Kamala Harris o śmierci Nawalnego. "Kolejny dowód brutalności Putina"
- Jeżeli zostanie to potwierdzone, będzie to kolejny dowód brutalności Putina - tak wiceprezydent USA Kamala Harris komentuje informację o śmierci Aleksieja Nawalnego. - Cokolwiek powiedzą na ten temat, niech będzie jasne, że Rosja jest za to odpowiedzialna - dodała.
Kamala Harris jest uczestniczką Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, która rozpoczęła się w piątek. Wiceprezydent USA rozpoczęła swoje wystąpienie od skomentowania doniesień o śmierci rosyjskiego opozycjonisty.
- Dowiedzieliśmy się właśnie, że zmarł w Rosji Aleksiej Nawalny. To oczywiście straszna wiadomość, pracujemy nad jej potwierdzeniem. Moje modlitwy są z jego rodziną, w tym z jego żoną Julią, która jest z nami dzisiaj - powiedziała wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Kamala Harris.
Julia Nawalna pojawiła się w sali, kiedy przemawiała Kamala Harris.
- Jeżeli zostanie to potwierdzone, będzie to kolejny dowód brutalności Putina. Cokolwiek powiedzą na ten temat, niech będzie jasne, że Rosja jest za to odpowiedzialna - dodała Harris.
Doniesienia o śmierci Aleksieja Nawalnego
Rosyjskie służby więzienne oznajmiły w piątek, że Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, na Dalekiej Północy. Nawalny "poczuł się źle" i "stracił przytomność". Mimo wezwania pogotowia i prób reanimacji opozycjonista zmarł - utrzymują służby więzienne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W styczniu minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: