Kalifornię zaatakowały śnieżyce
Już od wielu lat nie zanotowano w Kalifornii tak intensywnych opadów śniegu. Okolice wysokich partii górskich są dla mieszkańców tego słonecznego stanu jedynym miejscem, gdzie można nacieszyć się śniegiem. Jednak od kilku dni spadło go aż za dużo.
W Phelan, położonym 100 km na północny-wschód od Los Angeles, w górzystych partiach pustyni szalała burza śnieżna. Dwumetrowa warstwa śniegu zakłóciła ruch samochodowy na kilka godzin.
Natomiast na południu Kalifornii, w górskiej miejscowości wypoczynkowej Lake Arrowhead w ciągu doby spadło ponad metr śniegu. Tak gwałtownych opadów nie wytrzymał dach stadionu łyżwiarskiego runął kompletnie niszcząc całą budowlę. Szczęśliwie nie było ofiar, tylko dlatego, że śnieżyca sparaliżowała ruch w całym mieście i żaden z pracowników nie dotarł na miejsce wypadku.(aka)