Kwiecień: Jemen - wojna dronów Obamy
Ataki amerykańskich samolotów bezzałogowych w Afganistanie i Pakistanie nie są nowością. Jednak w czasie, gdy do nalotów dochodzi na pograniczu tych dwóch państw, akcje na równie wielką skalę mają miejsce w Jemenie.
25 kwietnia Biały Dom zatwierdził nowe wytyczne, które pozwalają na jeszcze bardziej ofensywne wykorzystanie dronów w Jemenie. Od tej chwili Stany Zjednoczone mogą atakować nie tylko cele zidentyfikowane, ale także anonimowe osoby, których zachowanie - według ich oceny - sygnalizuje zaangażowanie w działalność terrorystyczną wymierzoną w USA.
Wcześniej możliwość ataku dopuszczano tylko na osoby z tajnej listy celów CIA i dowództwa sił specjalnych po uprzednim potwierdzeniu ich lokalizacji. Zmiana jest więc kolosalna. Według szacunków fundacji New America, w tym roku w nalotach dronów w Jemenie zginęło od 601 do 804 osób (to trzy lub cztery razy więcej niż w roku ubiegłym). Od czterech do 8,5 proc. ofiar było cywilami. Większość ataków przeprowadzono z inicjatywy administracji Baracka Obamy (o część wnioskował rząd Jemenu).
Zobacz zdjęcia: Drony - śmiercionośne maszyny