ŚwiatKaczyński w oczach amerykańskich politologów

Kaczyński w oczach amerykańskich politologów

Amerykańscy eksperci polityczni, którzy zetknęli się z prezydentem Lechem Kaczyńskim w czasie jego wizyty w USA, wyrażają się o nim pochlebnie i podkreślają, że twardo zabiegał o polskie interesy w Waszyngtonie.

11.02.2006 | aktual.: 11.02.2006 20:46

Kaczyński wydał mi się politykiem bardzo refleksyjnym, który jest zwolennikiem ścisłej współpracy z USA, ale z drugiej strony ma też bardzo jasną świadomość polskich interesów i silną wolę ich obrony. To nie jest człowiek, który pozwoli sobą pomiatać. Amerykanie doceniają takich przywódców - powiedział w rozmowie z PAP Craig Kennedy, przewodniczący German Marshall Fund of the United States w Waszyngtonie.

Kennedy, który uczestniczył w piątkowym spotkaniu Kaczyńskiego z przedstawicielami waszyngtońskich instytutów analitycznych, dodał, że polski prezydent skarżył się m.in. na utrzymywanie wiz dla Polaków udających się do USA. Poruszył też kwestię używania przez amerykańskie media fałszującego historię określenia "polskie obozy koncentracyjne".

"Ma także poczucie humoru"

Prezydent wypadł bardzo dobrze. Nie tylko mówił - dużo też słuchał; ma także poczucie humoru. Mówiąc u Unii Europejskiej, podkreślał, że Polska nie tylko korzysta na członkostwie, ale też wiele wnosi do Unii - powiedział PAP inny uczestnik spotkania, dyrektor Ośrodka Stosunków Transatlantyckich na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa, Daniel Hamilton.

"Zaprezentował się jako człowiek silnych przekonań, szczery, a poza tym realistycznie oceniający to, co można w polityce osiągnąć" - to opinia specjalisty ds. europejskich w waszyngtońskim Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) Simona Serfatego.

Wspominając, że na spotkaniu mówiono m.in. o złych stosunkach Polski z Rosją, Serfaty zwrócił uwagę, że polski prezydent "doskonale rozumie, iż interesy Rosji wykraczają poza wąską perspektywę stosunków polsko-rosyjskich".

Podkreślił też, że w rozmowie z Kaczyńskim nie znalazł wcale potwierdzenia obiegowych poglądów, wyrażanych często przez media zachodnioeuropejskie, jakoby prezydent RP i jego partia (PiS) odznaczali się nacjonalizmem i eurosceptycyzmem.

"Tu nie chodzi o osobowość"

Nawiązując do relacji z jego spotkania z prezydentem George'em Bushem, gdzie media rozważały, czy obaj mężowie stanu nawiązali bliskie stosunki osobiste ("chemia"), Serfaty zaznaczył, że nie należy z tym przesadzać.

Trzeba zejść z tego konia - powiedział, używając popularnej amerykańskiej metafory. Tu nie chodzi o osobowość, lecz o politykę. W końcu (prezydent) Bush też poprawił stosunki z (prezydentem Francji) Chirakiem, kiedy trzeba było poprawić stosunki z Francją. Kaczyński będzie oceniany w USA według tego, co będzie robił - oświadczył.

Serfaty dodał, że Amerykę przede wszystkim "uspokoiło, że Polska nie wycofuje wojsk z Iraku".

Eksperci zaprzeczali, jakoby znaczenie Polski dla USA zmniejszyło się w porównaniu z okresem przed trzema laty, kiedy polski rząd poparł amerykańską inwazję na Irak wbrew stanowisku czołowych mocarstw europejskich. Ich zdaniem, zmieniła się tylko rola Polski w polityce USA w związku z poprawą stosunków administracji Busha z Unią Europejską.

Nie powiedziałbym, że rola Polski dla Ameryki zmalała. Potrzebujemy sojuszników nie tylko "ochoczych", lecz także zdolnych i użytecznych. Bardzo ważna jest sytuacja na Ukrainie, a Polska nam tu pomaga. Bush jest teraz po prostu mniej zainteresowany stosunkami dwustronnymi, a bardziej stosunkami z Unią Europejską jako całością - powiedział Serfaty.

Polska może odgrywać bardzo ważną rolę w Unii Europejskiej jako jeden z jej 5-6 największych krajów członkowskich- uważa Craig Kennedy.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)