Kaczyński straciłby pieniądze. Rzecznik PiS go ratuje
Jarosław Kaczyński nie zjawia się na posiedzeniach komisji ds. petycji. W związku z tym powinna mu zostać potrącona z uposażenia i diety potężna kwota, przekraczająca 9,5 tys. zł. Prezes PiS może być jednak spokojny. Jego nieobecności są usprawiedliwiane, a wnioski przyjmuje jego podwładny i przewodniczący komisji rzecznik PiS Rafał Bochenek - podaje "Rzeczpospolita".
Jarosław Kaczyński jest członkiem sejmowej komisji ds. petycji, choć na jej posiedzeniach nie zjawił się ani razu. A jest to komisja, na której posłowie dostają do prowadzenia petycje nadesłane do Sejmu. Tych jest sporo. Politycy narzekają, że przez nieobecność prezesa PiS, a także posła jego klubu Łukasza Mejzy, mają więcej pracy.
Zgodnie z regulaminem Sejmu marszałek "zarządza obniżenie uposażenia i diety o jedną trzydziestą za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniu komisji, jeżeli liczba tych nieobecności przekroczyła jedną piątą liczby posiedzeń komisji w miesiącu kalendarzowym". Posiedzeń komisji dotąd było 17. Jak wskazuje "Rzeczpospolita" każda nieobecność Kaczyńskiego powinna kosztować go 561 zł brutto, a więc w sumie ponad 9,5 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poprą pomysł Tuska? Nieoczekiwany głos z PiS
Kaczyński nie straci pieniędzy
Kaczyński jednak nie straci pieniędzy. Jak przekazało "Rzeczpospolitej" sejmowe Biuro Obsługi Medialnej, nieobecności prezesa PiS są stale usprawiedliwiane.
Gazeta wskazuje, że przewodniczącym komisji jest podwładny Kaczyńskiego - rzecznik PiS Rafał Bochenek. On sam przekonuje, że nie traktuje swojego szefa w wyjątkowy sposób.
- Pan prezes nie jest jedynym posłem, który kieruje do mnie wnioski o usprawiedliwienie nieobecności. Składają je też inni członkowie naszej komisji, często zawierające takie same powody nieobecności. Odnośnie do wszystkich postępuję tak samo, w zgodzie z regulaminem Sejmu - powiedział w rozmowie z "Rz".
Czytaj więcej:
Źródło: "Rzeczpospolita"