Kurski przyznał, jaką rolę miała TVP za rządów PiS
- Telewizja publiczna za moich czasów TVP zapewniała władzy państwowej komunikację ze społeczeństwem - mówi były prezes telewizji Jacek Kurski.
Kurski został zapytany przez "Dziennik Gazetę Prawną", czy tęskni za telewizją, którą pożegnał niecałe dwa lata temu. Odparł, że "nie ma do czego".
- Tamta telewizja została zniszczona w akcie niebywałej zemsty i nienawiści koalicji 13 grudnia - powiedział. Jak wskazał, przykłady z ostatnich dni to "wielki" koncert na dwudziestolecie Polski w Unii Europejskiej na pl. Piłsudskiego, który miał 645 tys. widzów. - Za moich czasów takie wydarzenia nie spadały poniżej 3 mln - powiedział.
Zapytany, czy zapewniał kierowanej przez siebie telewizji niezależność od polityki odpowiedział, że zapewniał "niezależność w sensie możliwości normalnego funkcjonowania".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podkreślił, że za prezesury Juliusza Brauna telewizja była petentem, nie była traktowana przez polityków poważnie, przez co uległa zapaści. - Nikt nie traktował Juliusza Brauna czy Janusza Daszczyńskiego poważnie - uważa.
Dodał, że dopiero "twardy polityk z doświadczeniem, nazwiskiem, ale też wizją i pomysłem, który jest po imieniu z każdą ważną osobą w naszym kraju", mógł zapewnić tej instytucji podstawowe narzędzia do funkcjonowania.
- Wszystkie opowieści, że jakiś profesor czy autorytet moralny będzie dobrym prezesem telewizji, są bardzo naiwne - oświadczył Kurski.
Pytany o to, czym zamierza się zająć w Parlamencie Europejskim, do którego kandyduje, stwierdził: "musimy zatrzymać fatalny trend polegający na uprowadzeniu Europy przez doktrynerów". - Od lat 90. Europa przechodzi w ręce ideologów, którzy prą do stworzenia superpaństwa z ograniczaniem konkurencji, rozwoju, a przede wszystkim wolności. To europejskie szaleństwo - zaakcentował.
Czytaj także:
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"