"Kaczyński stał się niewolnikiem i zakładnikiem legendy PC"
Jarosław Kaczyński stał się zakładnikiem środowiska Porozumienia Centrum i niewolnikiem jego legendy, którą budował i dla której teraz poświęcono jedną z najbliższych współpracownic śp. Lecha Kaczyńskiego, Elżbietę Jakubiak - powiedział w programie "Gość Radia Zet" Marek Jurek.
09.09.2010 | aktual.: 09.09.2010 12:10
: A gościem Radia ZET jest Marek Jurek, były marszałek sejmu, związany kiedyś z Prawem i Sprawiedliwością, a teraz wolny : Były wiceprezes. : Były wiceprezes, a teraz wolny elektron. Panie marszałku... : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu : Witam, Monika Olejnik. Elżbieta Jakubiak została zawieszona w członkostwie w Prawie i Sprawiedliwości za „złą postawę”, jak pan myśli, co to znaczy "zła postawa"? : To jest ryzykowna decyzja dlatego, że takie zawieszanie za złą postawę, może za którymś razem skończyć się w sądzie, dlatego że partie polityczne nie są instytucjami prywatnymi. To są owszem instytucje społeczne, one nie są instytucjami państwowymi, ale to są instytucje społeczne prawa publicznego dlatego, że spełniają funkcje publiczne. Partie są finansowane z naszych pieniędzy, szczególnie właśnie te duże partie i działalność w partiach politycznych, nie może być traktowane w sposób tak arbitralny. 11 artykuł konstytucji mówi, że one mają ważną rolę państwową do odegrania, także ja mówię, to jest chyba
ryzykowna decyzja. : A nie ryzykowne właśnie w stosunku do Elżbiety Jakubiak, która wykazywała się niezwykłą lojalnością przez całą kampanię. : No wiem, ze mną polemizowała, wielokrotnie krytykowała mnie. Więc zupełnie tego nie rozumiem, ale myślę, że to jest bardzo przemyślana decyzja i dwufunkcyjna, tzn. po pierwsze ona ma taką funkcję represyjną, to jest takie pokazanie, że jeżeli ktokolwiek publicznie będzie zgadzał się z wypowiedziami takimi, jak wypowiedź Marka Migalskiego, to po prostu jego działalność polityczna w tej partii zostanie dramatycznie przerwana. Przy czym trzeba wiedzieć, że ludzie, którzy działają w Prawie i Sprawiedliwości, pani redaktor wspomniała o mojej działalności, więc są ludzie, którzy naprawdę głęboko wiążą się z tą partią i często z zaciśniętymi zębami bronią stanowiska tej partii. To nie są ludzie, którzy gdzieś stoją z boku życia publicznego, tylko są w ogniu walki, dlatego dla takich ludzi, jak Elżbieta Jakubiak to jest na pewno bardzo dramatyczna sytuacja, kiedy nagle po
tej walce się mówi: to pani dziękujemy. : No właśnie, szczególnie, że Elżbieta Jakubiak była twarzą sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego, teraz Jarosław Kaczyński krytykuje swój sztab wyborczy za to, że poniósł porażkę. : Bo to jest ta druga funkcja. Pierwsza funkcja w moim przekonaniu jest represyjna, to jest takie tworzenie próżni wokół takich ludzi, jak Migalski, a w tej chwili Migalski i Elżbieta Jakubiak. Natomiast druga funkcja to jest taka bardzo głęboka zmiana PiS z partii, która była początkowo wielką partią republikańską i to był naprawdę kapitalny projekt. Potem była partią zdominowaną przez środowisko PC, a teraz to się ma stać po prostu PC. W tym liście otwartym do członków Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński mówi wprost, że moja była partia PC i to w tej chwili ma być właśnie takie PC. Kto się nie będzie zgadzał, ten odejdzie i wydaje mi się, że to jest taka zapowiedź usuwania z partii tych, którzy mogą wystąpić po wyborach, a właściwie może nawet raczej tych, którzy wystąpią po
wyborach, bo to jest tak, jak w filmie „Raport mniejszości”, że po prostu wiadomo, kto wystąpi po wyborach z partii, więc trzeba go usunąć zanim wystąpi. : Ale tutaj też jest trochę jak z Kafki, bo Jakubiak została wyrzucona za postawę. Szef klubu pan Błaszczak powtarza, że za postawę, a jak dziennikarze pytają – jaką postawę, to mówi: "za postawę", więc oskarżona nie wiadomo za co, tak. : Ja myślę, że po prostu, nie chcę się wypowiadać złośliwie, bo to nie jest mój styl, ale ja nie znam żadnej oryginalnej wypowiedzi pana Mariusza Błaszczaka, nie znam jego osobistych poglądów, nie znam jego propozycji politycznych tego, co by niezależnie, znaczy nie przeciw władzom swojej partii, chyba że każdą wypowiedź niezależną będziemy traktowali jako sprzeciw, ale co by od siebie powiedział, czego chce w życiu publicznym dla Polski, w społeczeństwie, albo żeby sformułował jakiś osobisty sąd. On jest człowiekiem reprezentującym władze partyjne, czy mówiąc dosadnie człowiekiem aparatu partyjnego PC, PiS – przepraszam, no
i po prostu jeszcze nie wie na czym polega ta postawa, jeszcze ... może się dowie, jak się dowie, to powie. : Być może, że Elżbieta Jakubiak została zawieszona za to, że ośmieliła się krytykować Zbigniewa Ziobrę, który napadł na sztab wyborczy. : Nie, ja myślę, że to jest jednak co innego - że to jest kwestia po prostu zwyczajnie poparcia Marka Migalskiego. W tym liście do partii prezes Jarosław Kaczyński sformułował taką tezę, że ludzie związani z PiS, czy członkowie PiS, którzy publicznie wyrażają krytyczne czy odrębne stanowisko z całą pewnością działają ze złą wolą. I to jest taki sygnał, że żadna z tych wypowiedzi nie będzie przedmiotem dialogu, że jeżeli ktoś deklaruje publicznie odrębność poglądów w jakiejś kwestii może po prostu zostać wyrzucony. A żeby ludzie o tym wiedzieli, no to w ślad za Markiem Migalskim musiała pójść Elżbieta Jakubiak. : Ale to taka trochę autorytarna partia, prawda, wodzowska partia się robi. : Więc dlatego mówię, że jest to decyzja ryzykowna, dlatego że partie polityczne na
szczęście jeszcze w polskim systemie politycznym są ciągle instytucjami prawa publicznego i mają funkcje konstytucyjne. : Teraz okaże się, że trzeba się będzie wykazać wielką odwagą, tak jak Joanna Kluzik-Rostkowska, która popiera Elżbietę Jakubiak i mówi, że sama może odejść, jeżeli jej nie obroni, prawda, ale jakoś się pochowali mężczyźni w tej partii, zauważyłam. : W obu partiach, dlatego że my rozmawiamy o Prawie i Sprawiedliwości, a sprawiedliwość każe powiedzieć – sprawiedliwość, rzecz zasadnicza, że to jest zjawisko uniwersalne. No to, co się dzieje w Platformie z Palikotem, przecież ciągle przykładanie... : Ale za chwilę będzie sąd dyscyplinarny i zobaczymy. : Sąd ja pamiętam, w ramach tych tak zwanych przykrywek to sąd nad panem Palikotem miał się odbyć w dniu inauguracji prezydenta, wcześniej miał się odbyć jeszcze wcześniej. : No tak, tu będzie sąd, a tu bez sądu kogoś się zawiesza. : Ja bym kolegów z Platformy Obywatelskiej zachęcał do utworzenia komitetu na rzecz wyrzucenia pana Palikota z
partii i zapewniam, że byłby to komitet honorowy, dlatego że honor nakazuje rozstać się z tym panem. : A czy zachęca pan kolegów z PiS, żeby utworzyli komitet obrony Elżbiety Jakubiak? : Gdy byłem wiceprezesem PiS to ludzi niesprawiedliwie ocenianych broniłem czasem w sposób bardzo radykalny i wszystkich zachęcam do tego ze względu na dobre samopoczucie. Dlatego, że jeżeli człowiek przynajmniej co parę miesięcy nie zrobi tego, co mu głęboko głos wewnętrzny podpowiada, to naprawdę zacznie funkcjonować bardzo źle. : A jak pan ocenia zmianę języka Jarosława Kaczyńskiego, zmianę po wyborach? : Po pierwsze z tą zmianą wiąże się dramatyczna niesprawiedliwość w stosunku do ludzi, którzy robili Kaczyńskiemu kampanię. Dlatego, że mówienie w tej chwili, pisanie publicznie, bo ten list do partii jest listem publicznym, że zepsuli mu kampanię, ludzie, którzy wyciągnęli na 47 punktów, a w moim przekonaniu, tak – od 47, tam było 47,01, ale od 47 punktów to się właściwie zaczyna taki sam wynik, jak partnera, tylko że jeden
dostaje nieco więcej głosów, czyli wynik prawie remisowy. I powiedzenie tym ludziom, którzy stoczyli taką kampanię, że mu zepsuli kampanię, że w sposób bezprawny publicznie głoszą, że to była dobra kampania, że inna kampania byłaby dużo lepsza, że media wmawiają, że to był dobry wynik, no to wszystko zaprzecza temu, ja to pamiętam dobrze, co 5 lipca, w wieczór wyborczy Jarosław Kaczyński mówił o swoim wyniku, o pracy tych ludzi, z którymi pracował i co mówił parę dni później. : Czyli oszukał ich i swoich wyborców? : Nie wiem, ja myślę, że on jest po prostu człowiekiem w tej chwili bardzo głęboko zranionym, bardzo głęboko poruszonym. : To po co rani innych, ale rani w ten sposób też już nieobecnego Lecha Kaczyńskiego, bo Elżbieta Jakubiak była związana z Lechem Kaczyńskim przez wiele lat, pracowała najpierw w ratuszu, potem w kancelarii prezydenta. : To akurat pani redaktor tylko potwierdza to, że premier Kaczyński stał się zakładnikiem środowiska PC i niewolnikiem legendy PC, którą budował i dla której teraz
poświęcono jedną z najbliższych współpracownic śp. Lecha Kaczyńskiego. Okazuje się, że ta koncepcja partii, która zwiera szeregi, pozbywa się tych, o których wiadomo, że i tak odejdą, to jest takie insynuacyjne, no... : O, nie sądzę żeby Elżbieta Jakubiak sama chciała odejść, była tak lojalna wobec Jarosława Kaczyńskiego, że... : Tego nie wiemy, ja myślę to jest, jak w filmie. : Pozmawiamy na www.radiozet.pl i dowiemy się, w jakim filmie, Monika Olejnik i Marek Jurek, były marszałek sejmu. : Dziękuję. : To w jakim filmie, panie marszałku. : No jak w „Raporcie mniejszości”, że prezes wie, kto odejdzie... On wie, że ona odejdzie, nie że może odejść, tylko że odejdzie. : Nie, gdzie ona, przecież ona cały czas chodziła koło Kaczyńskiego, nie... : No tak, matkowała i tak dalej. : Matkowała mu, panie marszałku, gdzie by Elżbieta Jakubiak albo Joanna Kluzik-Rostkowska zamierzały odejść, nie, nie. : Nie, no tam mówią mu, że oni wszyscy odejdą po wyborach i tak. : Czyli kto tam jest tym złym duchem... To Zbigniew
Ziobro pierwszy zaatakował sztab wyborczy za miękką kampanię, publicznie na łamach „Rzeczpospolitej”. : No tak, tak, no to są te walki wewnętrzne w tym środowisku. : A jak Jarosław Kaczyński wypomina... : Ja jeszcze raz powtórzę, że to jest prawdopodobnie tak, że tam jest założenie, kiedy moje środowisko zdecydowało się ze względu na bardzo mętną i szkodzącą sprawie, no przecież to była współpraca z PO wprost, postawę premiera Kaczyńskiego w czasie prac nad zagwarantowaniem w konstytucji prawa do życia, to w czasie jednego z ostatnich zebrań klubu, premier wtedy powiedział, jeżeli my mamy iść do wyniku 20-procentowego, to nam skrajności w partii nie są potrzebne. Czyli ludzie, jakoś tam samodzielnie myślący na różne sposoby, mówił. I to był taki sygnał, że nam wystarczy to twarde jądro PC. I w tej chwili to jest prawdopodobnie zwieranie szeregów. Przy czym psychologicznie ja mówię, w moim przekonaniu... : Ale kto tam jest z PC, tam już prawie nikogo nie ma z PC, no jest Marek Kuchciński, Joachim Brudziński
nie może być chyba, jest kojarzony : No jest, albo jest członkiem dokooptowanym, albo ostatniego pokolenia. : No tak, no tak, ale też jeszcze można go kojarzyć z PC. : Natomiast no to jest tak, że premier Kaczyński w tej chwili uważa, że jedna sprawa jest ważna, sprawa wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej i po ludzku jest to zupełnie zrozumiałe. : Tak, ale kiedy pan słyszy, że opowiada, że Tu-154 to bombowiec, który powinien oprzeć się drzewom... no panie marszałku? : Ja się nie znam na... : Ale prezes Kaczyński też się nie zna. : ...technice lotniczej, zna się na przykład Jerzy Polaczek, no to nie wiem, to trzeba by z nim porozmawiać, myślę że on ma większą wiedzę. : No, ale znają się eksperci. : Ja wiem o jednym i o tym rozmawialiśmy również u pani redaktor, że jedna rzecz jest absolutnie pewna, nie zwrócenie się przez polski rząd zaraz po 10 kwietnia do Rosjan o przejęcie śledztwa i przede wszystkim o przejęcie całości materialnych elementów tego, właśnie szczątków samolotu, wszystkich materialnych dowodów,
powoduje to, co mamy dzisiaj. Cały ten samolot, to co z niego zostało, wszystkie szczątki powinny w Polsce być w ciągu 72 godzin. : No tak, ale panie marszałku takie mówienie o tym, że chamstwo i arogancja w restauracji, bo posłanki, zajmuje się krzesła posłankom... : Nie, no to... ja jedną będą miał prośbę, żeby z odpowiedzi na to pytanie pani mnie zwolniła. : Naprawdę, albo to, że Bogdan Borusewicz zawdzięcza nam wszystko, dostał sekretarkę, samochód. : No tak, tak, no o tym akurat pisałem, że się bardzo dziwię, że premier, który nawiązuje do swojego zaangażowania katolickiego w liście do partii nie przypominał sekretarki, samochodu, gabinetu marszałkowi Borusewiczowi, kiedy ten w dość drastyczny sposób atakował Benedyka XVI. : Albo panu wypominanie, przypominam sobie, jak panowie się rozstawali, że nawet by pan posłem nie był, gdyby nie on. : No właśnie, no to mówię, to na to spuszczam zasłonę milczenia dlatego, że ja czuję się jako człowiek przyjacielem Jarosława Kaczyńskiego, ja go rozumiem dlatego, że
w gruncie rzeczy ta sprawa, która się w tej chwili toczy to mi przypomina taki bardzo dramatyczny epizod z historii Izraela, kiedy założyciel tego państwa, premier Ben Gurion właściwie zrezygnował z całej swojej działalności publicznej dla wyjaśnienia jednej sprawy, tak zwanej afery Lawona, w której zginęli niewinni, niepotrzebnie narażeni ludzie. I premier Kaczyński uważa w tej chwili, tylko że, tu jest ta różnica, że... : Że on się zajmuje... : ...że Ben Gurion nawet odszedł ze swojej partii, stał się przywódcą małej partii, zszedł na tak zwany margines życia publicznego, bo uważał, że sprawiedliwość i odpowiedzialność, jako byłego szefa rządu nakazuje mu tą sprawę wyjaśnić do końca. Natomiast premier Kaczyński przygotowuje się do przejęcia władzy, nie w tym sensie, że on ma ochotę, czy ma dobre perspektywy, ale jako lider opozycji, oficjalnie jest człowiekiem, który ma objąć władzę w Polsce i jednocześnie jego bardzo zły nastrój osobisty w tej chwili rzutuje na całe życie publiczne i to jest rzeczywiście
problem. : Myśli pan, że powinien odejść? : Nie, absolutnie nie. Uważam, że człowiek tak wybitny powinien odgrywać ważną rolę w Polsce, ale zupełnie inną niż w tej chwili, to znaczy niech PiS sobie będzie PC, ale niech zrozumie, że nie reprezentuje całej prawicy. On przede wszystkim powinien odzyskać zdolność rozmowy z innymi ludźmi. A jeżeli nie potrafi rozmawiać z własną partią, to w żadnym wypadku nie ma wiarygodności, jako partner dialogu w stosunku do innych środowisk. Jego wynik go zobowiązuje. Ja pamiętam taką, zresztą bardzo, ja uważam Marek Migalski jest bezinteresownym człowiekiem wbrew temu, co prof. Legutko o nim powiedział, to nie jest żaden karierowicz, ale swego czasu miał wypowiedzi takie bardzo w duchu prezesa Kaczyńskiego. : No właśnie, zawsze w duchu. : Na przykład 5 lipca, po wyborach, 6 lipca powiedział, na dzień po wyborach powiedział, że nikt w Polsce się nie liczy na prawicy tylko my. To jest nieprawda, dlatego że na Jarosława Kaczyńskiego głosowało tak, jak ja, w drugiej turze dwa
miliony ludzi, którzy nie chcieli na niego głosować w pierwszej turze. Co czwarty wyborca Jarosława Kaczyńskiego nie chciał w drugiej turze, w starcie ostatecznym z prezydentem Komorowskim, nie chciał na niego głosować w pierwszej turze. I tym ludziom, tym dwóm milionom ludzi, którzy głosowali na premiera Pawlaka, na Kornela Morawieckiego, na mnie, należy się trochę szacunku i dialogu. Natomiast człowiek, który nie potrafi porozumieć się z politykami własnej partii, no nie będzie prawdopodobnie potrafił porozumieć się z nikim po prostu, no chyba zawierać deale takie, jak z postkomunistami, no ale widać czym to się kończy. No, ja czytałem wczoraj taki wpis w Internecie pana Napieralskiego, on to widać, jak już się śmieją z tego, co PiS dla nich zrobił. : A panie marszałku, nieprzyjście na zaprzysiężenie prezydenta Komorowskiego? : Ja nie mam dobrej perspektywy, ja przyszedłem uważałem to za swój obowiązek, jako kontrkandydat prezydenta Komorowskiego, były marszałek sejmu i zaproszony Polak, więc ja byłem, to
proszę pytać tych, co nie byli. : No nie mam okazji. : No proszę pana Mariusza Błaszczaka zapytać, ja myślę : Nie mam szans, chyba że gdybym się przeniosła do blogpress, to może by mi się udało zrobić wywiad. : Ja myślę pani redaktor, że w tej sprawie, akurat tej nieobecności to wiedza pana Mariusza Błaszczaka jest znacznie szersza niż w sprawie postawy pani Elżbiety Jakubiak. : No Elżbieta Jakubiak powiedziała, tutaj w Radiu ZET, że gdyby ona doradzała to doradzałaby jednak przyjście panu premierowi Kaczyńskiemu na zaprzysiężenie Bronisława Komorowskiego. : Nie wiem, dla mnie to jest kwestia szacunku dla państwa, które trwa nawet wtedy, kiedy ma władze, które bardzo nam nie odpowiadają. : A czy według pana to Donald Tusk jest winien temu, co się dzieje na Krakowskim Przedmieściu, bo prezes Kaczyński mówi, że to szef rządu odpowiada na to, że hordy napadają obrońców krzyża? : Nie, no to jest ten język, który nie jest językiem lidera opozycji, ale dużą odpowiedzialność, bardzo dużą odpowiedzialność premier
ponosi. : A co premier zrobił. : No właśnie zaraz wyjaśnię. Trudno nie traktować wypowiedzi pana ministra Grasia, jako zobowiązujących dla premiera, bo to jest minister, rzecznik rządu mówi, że w miejscach publicznych, nie może być krzyża. Ja miałem krzyż w swoim gabinecie, jako przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, po mnie przez pięć lat wisiał za prezesury Bolesława Sulika i wydaje mi się, że również prezesa Brauna. : Tak nie powiedział, tak nie powiedział Graś. : Tak samo w sejmie, nie powiedział, powiedział, że... : Ale to znaczy, że tak, że Grasia słuchają się ci, co napadają, a Kościoła się nie słuchają ci, którzy bronią, tak? : Nie, a zabezpieczenie tego miejsca to co innego, nie, ja nie oceniam, ja uważam, że PiS, gdyby naprawdę, a szczególnie prezes Kaczyński, gdyby był zaangażowany w obronie krzyża, a nie traktował krzyż jako oznaczenia miejsca pod pomnik to domagałby się dzisiaj bardzo zdecydowanie od rządu tego żeby Polska wystąpiła w sprawie laucji przeciwko Włochom w Trybunale
Strasburskim, w obronie krzyży w miejscach publicznych w Europie, w wyroku, który rzutuje również na Polskę. : No dobrze, ale według pana krzyż powinien... : ...a w którym krzyże broni sześć... : Ale krzyż powinien stać przed pałacem? : No krzyż został postawiony, jest pamiątką tej żałoby i powinien być uszanowany. Ja uważam, że reakcje Platformy Obywatelskiej są bardzo histeryczne. : Ale nie, ale księża mówią, że już się umówili, że mają przenieść. : No to, to wszystko wiemy, ja tylko mówię o tym, że uważam, że reakcje Platformy Obywatelskiej są bardzo histeryczne, dlatego że partia liberalna powinna traktować rzeczywistość społeczną jako niepodlegającą władzy politycznej, po prostu powinni się z tym godzić. : A gdyby ten krzyż stanął w kancelarii, w pałacu prezydenckim, w kaplicy? : No to wszystko, krzyży nie powinno się zdejmować dlatego krzyż może stanąć w różnym miejscu, to po pierwsze. : No nie, ale panie marszałku, no to można tak całą Warszawę zastawić krzyżami, no nie. : Pani redaktor, pani pozwoli,
krzyż może stanąć w różnym miejscu, natomiast twierdzenie, że krzyż nie może stać jest twierdzeniem skrajnym. To tak naprawdę to, co się dzieje, reakcje wielu ludzi, jest na twierdzenie, że krzyż nie może stać, polityków takich, jak minister Graś, wypowiadający się wprost. : Ale wie pan, co się dzieje pod tym krzyżem? : Wiem, no i to jest dramatyczne, dla mnie to jest coś, dla mnie osobiście to jest coś strasznego i ja na miejscu premiera Kaczyńskiego uważałbym, że dla dobra tego krzyża trzeba się jak najszybciej w tej sprawie porozumieć. : Dobrze, Jarosław Kaczyński uważa, że symbolem „Solidarności” powinien być Lech Kaczyński, a nie Lech Wałęsa. : Lech Kaczyński jest bardzo ważnym człowiekiem „Solidarności”, w końcu nie tylko był jej wiceprzewodniczącym, ale faktycznie kierował związkiem, po tym, jak... : No, ale potem przegrał w kolejnych wyborach z Marianem Krzaklewskim, krótko był przewodniczącym. : Tak, ale faktycznie kierował związkiem, jak prezydent Wałęsa, jeszcze jak Lech Wałęsa jako kandydat na
prezydenta rozpoczął swoją kampanię prezydencką, związkiem kierował Lech Kaczyński. : No dobrze, ale można wyrzucić Wałęsę i wstawić Kaczyńskiego? : Nie, no pani redaktor, szanujmy państwo. Jeszcze raz powtórzę – w państwie w wyniku wyborów mogą dochodzić, reprezentować państwo i dochodzić do władzy ludzie, z którymi najgłębiej się nie zgadzamy, ale generalnie naszym tym odruchem państwowym powinien być raczej szacunek niż brak szacunku dla urzędów, po prostu. Dlatego, że ktoś kto poniewiera urzędem jutro sam będzie poniewierany. To jest wielka nauka dla ludzi Platformy Obywatelskiej, którzy tak poniewierali Lechem Kaczyńskim, niestety. : A Wałęsą poniewierali ludzie Porozumienia Centrum, palili kukłę przed Belwederem, pamięta pan. : No tak, o tym wiemy, ale nie mieli, nigdy nie mieli takich możliwości będąc w opozycji do prezydenta Wałęsy, jak przez dwa lata Platforma Obywatelska. Ja jeszcze raz bym apelował do polityków Platformy Obywatelskiej o wyrzucenie pana Palikota, bo mówię, jeżeli on... : Ale nie
sądzi pan, że pamięć o Lechu Kaczyńskim niszczy Jarosław Kaczyński, bo do tej pory Lech Kaczyński to było tabu, nie krytykowano go, itd., a teraz no niestety otworzyła się puszka... : Myślę, że gdyby pracować nad tym i tu wystarczyło, właśnie nie trzeba było wielkiej pracy tylko trochę dobrej woli, żeby po 10 kwietnia tragedia smoleńska była takim trwałym, wspólnym przeżyciem narodowym i nad tym żeby śp. Lech Kaczyński stał się prezydentem tak uznanym w naszej historii, jak na przykład w historii amerykańskiej Roosevelt, Eisenhower czy Kennedy, którzy stali się takimi prezydentami, do których właściwie potem już nawiązują obie partie i to byliśmy bardzo blisko tego. Tylko nie należało zinstrumentalizować politycznie osoby świętej... : Kto to popsuł, brat? : No to już jest dla komentatorów, pani redaktor zadaje retoryczne pytania, dziennikarze powinni otwarte, a nie retoryczne, bo to politycy zadają retoryczne pytania. : Myślałam, że to jest otwarte pytanie. : Ja powiem jeszcze raz, osoby prezydenta, osoby
zmarłego prezydenta nigdy nie należy traktować instrumentalnie, szczególnie jego współpracownic powinni pracować nad tym żeby jego dziedzictwo stało się jak najszybciej i jak najszerzej uznanym dziedzictwem narodowym. Ale mówię, jeżeli jest tak, że dla legendy jakiejś grupy politycznej usuwa się z życia publicznego, czy zawiesza się w życiu publicznym, jedną z najbliższych współpracownic prezydenta Kaczyńskiego, to się potem nie dziwmy, że rezultaty są takie, jakie są. : Dziękuję bardzo, Marek Jurek był gościem Radia ZET. : Bardzo dziękuję.