Kaczyński ruszył w trasę po Polsce. Posłanka PO: opowiada same bzdury
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powrócił do spotkań z wyborcami w Polsce. "Obecnie decyduje się czy w Polsce będą rządzić Polacy czy ludzie Berlina" - powiedział podczas jednego ze swoich wystąpień. - Nie dajmy się wciągać w te gierki Kaczyńskiego, które stosuje przed każdymi wyborami. Raz straszy uchodźcami, raz osobami LGBT, dzisiaj straszy nas Niemcami. Na miły Bóg, mamy XXI wiek, w Polsce jest tysiąc problemów, które wygenerował ten rząd, jest tysiąc innych problemów, które zostały wygenerowane przez otoczenie bardzo niebezpieczne i zmienne, rząd sobie z tym kompletnie nie radzi i twierdzi, że wszystkiemu winni są Niemcy, a właściwie to Platforma Obywatelska, bo stawia znak równości między moją partią a naszym zachodnim sąsiadem - stwierdziła w programie "Tłit" posłanka Izabela Leszczyna z Platformy Obywatelskiej. - To jest jakaś paranoja - oceniła. Jej zdaniem na tych spotkaniach Kaczyński "opowiada same bzdury". Przyznała, że śledzi wystąpienia prezesa PiS. - Jestem politykiem, to jest niestety mój obowiązek - dodała. - Dowiedziałam się od Kaczyńskiego, że jest tak samo fatalnym meteorologiem, jak jego kolega Adam Glapiński makroekonomistą - mówiła. - Opowiadał o tym, że nie wiadomo, kiedy przyjdzie zima, może już na początku listopada, kiedy pójdziemy na groby, a może przyjdzie trochę później, no i żeby się nie martwić, że jak ktoś potrzebuje 3 tony węgla, a może kupić tylko jedną, to potem sobie dokupi, a w ogóle, to możemy palić czym chcemy - relacjonowała posłanka PO. - Oni jeżdżą i oszukują ludzi. Powiedzieć dzisiaj palcie czym chcecie, to nie tylko jest ten "chrust plus", tylko to jest powiedzieć: właściwie mamy w nosie, że co roku w naszym kraju umiera 45 tysięcy osób z powodu smogu, może umrzeć nawet dwa razy tyle, bo jak będziecie palić paliwem gorszej jakości czy Bóg wie czym, może śmieciami, to przecież jest oczywiste, jakie będą skutki - stwierdziła. Odniosła się też do zachowania posłanki PiS Anny Paluch, która prowadziła spotkanie z Kaczyńskim w Nowym Targu. Paluch zaintonowała na koniec "Sto lat" na dwie melodie oraz katolicką pieśń "Życzymy, życzymy". - Nie może poseł Rzeczpospolitej Polskiej zachowywać się jak prymuska-komsomołka na spotkaniu z Breżniewem. Jesteśmy demokratycznym krajem, to jest żenujące - oceniła Izabela Leszczyna.