Kaczyński przemawia, a ekspert ocenia. "Widziałam smutnego człowieka"
Prezes ogłosił, że ministrowie premie oddadzą, posłowie będą zarabiać mniej, ale Daria Domaradzka-Guzik wyczytała znacznie więcej. - Widziałam człowieka sfrustrowanego i smutnego - mówi Wirtualnej Polsce ekspertka w zakresie komunikacji niewerbalnej.
06.04.2018 | aktual.: 06.04.2018 13:21
Jarosław Kaczyński zwołał nagle konferencję prasową. Słowa, które podczas niej wypowiedział, wywołały burzę. - Społeczeństwo oczekuje daleko idącej skromności. Celem polityków nie jest bogacenie się - oznajmił Kaczyński i zapowiedział, że zostanie złożony projekt ustawy obniżającej wynagrodzenie posłów o 20 proc., a ministrowie przekażą swoje premie na Caritas.
Zmartwienie, smutek i frustracja
Przemówieniu przyglądała się Daria Domaradzka-Guzik - wykładowca, szkoleniowiec i ekspert w zakresie komunikacji niewerbalnej. Uwagę zwracała przede wszystkim na to, co wyrażają gesty i mimika prezesa. Bo mocne słowa to jedno, a mowa ciała drugie.
- Zaciśnięte usta i pięści, które zamykały się podczas przemówienia, wskazują na to, że coś będzie się działo dalej. Prezes ściągał też brwi, co pokazuje zmartwienie, a nawet frustrację. Na zdjęciach widać opuszczone kąciki oczu, a to oznacza smutek - analizuje ekspertka w rozmowie z Wirtualną Polską.
Domaradzka-Guzik podkreśla, że zawsze widać, kiedy człowiekiem rządzą emocje. - W przypadku wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego tak właśnie było, przy czym te emocje nie były gwałtowne. Nie był to człowiek zdenerwowany lub zły, ale naprawdę smutny - ocenia dalej nasza rozmówczyni.
Jak mówi, oceniając w ten sposób wystąpienie należy wziąć pod uwagę powtarzające się gesty. - Wtedy można wnioskować, co w środku drzemie. U Jarosława Kaczyńskiego powtarzalna była, przede wszystkim, mimika - tłumaczy Domaradzka-Guzik.
Powściągliwy jak zwykle
Jednak pomimo wyjątkowych okoliczności, prezes PiS był, jak zwykle, dość powściągliwy. - To dla niego charakterystyczne. W gestach był bardzo wyważony, a frustrację, niezadowolenie i smutek widać było na twarzy - mówi Domaradzka-Guzik. I zwraca uwagę, że w tej kadencji było tylko jedno wystąpienie, gdy prezesa naprawdę poniosły emocje. Wszedł wtedy na mównicę zaczynając od słynnego: Panie Marszałku, ja bez żadnego trybu. Po czym obraził posłów opozycji nazywając ich "kanaliami".
- Co jeszcze charakterystyczne: widać, że niespecjalnie stara się przypodobać osobom, do których mówi - mówi Domaradzka-Guzik. - Z punktu widzenia formy przemówień, Jarosław Kaczyński nie jest charyzmatycznym przywódcą. Nie jest pociągający. Natomiast zawartość, którą przekazuje, i autorytet, który już zbudował, powoduje, że przyciąga ludzi - podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl