Kaczyński pod presją koalicjantów. Debiutanci wchodzą do rządu
Jarosław Kaczyński - mimo studzenia zapędów koalicjantów - jest dziś pod sporą presją grup Adama Bielana i Marcina Ociepy. Prezes PiS zmuszony jest iść na daleko idące ustępstwa, bo bez Partii Republikańskiej i stowarzyszenia "Polska OdNowa" nie będzie mieć większości w Sejmie. Do rządu wejdzie niebawem grono młodych polityków, również debiutantów.
Nowa umowa koalicyjna ma zostać podpisana w ciągu kilkudziesięciu godzin. Wszystkie najważniejsze ustalenia są już potwierdzone - słyszymy od naszych źródeł.
Rekonstrukcja rządu już w tym tygodniu
"Na pewno w interesie wszystkich jest to, żeby ta kadencja doszła do swojego konstytucyjnego zakończenia i żeby kolejne wybory - a dzisiaj już widać, że to wcale nie jest niemożliwe - zostały wygrane. Temu służy racjonalne ułożenie rządu" - mówił kilka tygodni temu Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla PAP. Prezes PiS apelował do nowych koalicjantów o "poczucie rozsądku i odpowiedzialności za całość".
Nowi koalicjanci to stowarzyszenie "Polska OdNowa" wiceministra obrony Marcina Ociepy oraz Partia Republikańska Adama Bielana. Formacje te powstały w wyniku rozpadu Porozumienia Jarosława Gowina. Gowin przeszedł do opozycji, Ociepa i Bielan - wraz ze swoimi ludźmi - pozostali w koalicji rządzącej. I dziś domagają się nowego rozdania w rządzie. - Finalizujemy warunki, rozmawiamy bardzo dużo o postulatach programowych - przyznaje publicznie Marcin Ociepa.
Ani on, ani inni uczestnicy rozmów z Kaczyńskim nie chcą zdradzać nic więcej. Kamil Bortniczuk, który - jak informowały m.in. "Wprost" i RMF FM - w tym tygodniu ma zostać nowym ministrem sportu (wbrew woli wicepremiera Piotra Glińskiego, któremu teraz podlega zarówno kultura, jak i sport, i turystyka) nie pojawia się w mediach. Podobnie Adam Bielan. Ociepa też wypowiada się rzadko, a jeśli już, to w mediach prorządowych.
- Wszyscy dali sobie na wstrzymanie na czas negocjacji. Rozmowy są długie i wymagające, spokojne, w dobrej atmosferze, ale oczekiwania poszczególnych grup stawiane są zdecydowanie. Prezes Kaczyński jest dziś pod dużą presją i nie ma zbyt wielkiego pola do manewru - mówi Wirtualnej Polsce osoba znająca przebieg rozmów przy Nowogrodzkiej i w KPRM.
Nowy poseł w rządzie
Jak słyszymy, być może dojdzie nawet do tego, że prezes PiS nie będzie w stanie doprowadzić do realizacji wcześniejszych założeń. Z centrali PiS przy Nowogrodzkiej docierały do mediów sygnały, jakoby ministrem rozwoju miał zostać ekonomiczny autorytet spoza polityki. W wywiadzie dla PAP Kaczyński sam to zasugerował: "Powinien to być człowiek bardzo dobrze orientujący się w życiu gospodarczym, dobry ekonomista z doświadczeniem w sferze kierowania czy współkierowania jakimś resortem gospodarczym. Tacy ludzie się najlepiej do tego nadają" - mówił lider PiS.
Problem w tym, że - jak przekonują nasi informatorzy - Kaczyńskiemu może być trudno pozwolić sobie dziś na takie "eksperymenty". - Prezes walczy o większość. To twarda polityka. Ministrem rozwoju miał zostać Marcin Ociepa, nie jest to jednak jeszcze przesądzone, bo centrala PiS ma opory - Ociepa nie ma nawet swojej partii. "Bielaniści" się złoszczą, bo jest ich trzy razy więcej od "ociepistów", a dostaną "tylko" resort sportu. Rozmowy jednak trwają - słyszymy. Wedle nieoficjalnych informacji ministrem rozwoju może zostać były wiceminister finansów Piotr Nowak. Takie plotki docierają z Nowogrodzkiej.
Wedle naszych informacji chrapkę na resort rozwoju mieli również była wicepremier Jadwiga Emilewicz czy poseł Jacek Żalek (obecnie w resorcie funduszy i polityki regionalnej, choć niespecjalnie przemęczający się w tym miejscu). Prezes PiS miał być sceptyczny, ale niewykluczone, że Emilewicz wróci do rządu w nowej roli.
Do rządu awansuje także - jak ustaliła WP - nowy poseł Łukasz Mejza (rocznik 1991), który wszedł do Sejmu w czerwcu 2021 roku z list PSL. Dziś Mejza jest posłem niezależnym, ale we wszystkich głosowaniach wspiera klub PiS.
W swoim debiutanckim wystąpieniu Mejza zwracał się do polityków PO ostrzej niż wielu polityków formacji Kaczyńskiego. "Sam jestem przedsiębiorcą, więc doskonale rozumiem, że te środki będą niczym tlen dla polskiej gospodarki, która jest przeżarta przez COVID bardziej niż płuca pacjenta zakażonego koronawirusem. A wy tak się zapędziliście w tej plemiennej wojnie, w tym podziale Polaków na Hutu i Tutsi, że zaślepieni nienawiścią do Jarosława Kaczyńskiego chcecie dokonać rytualnego mordu na polskich przedsiębiorcach. Panie Budka, pan został już grabarzem Platformy, a teraz chce pan zostać chyba grabarzem Polski" - mówił młody polityk do byłego już szefa Platformy.
Wiceministrami sportu w nowym-starym resorcie mogą zostać także Jacek Osuch i Anna Krupka. Co ciekawe, jak można usłyszeć w kuluarach, oboje nie palą się do pracy z Bortniczukiem (Krupka sama miała chęć zostać konstytucyjnym ministrem). - W tym przypadku jednak karty są już rozdane i nawet sympatia prezesa do Anki sytuacji nie zmieni - słyszymy z okolic Nowogrodzkiej.