Kaczyński nie stanie przed sądem. Uratowała go Witek
Prezes PiS Jarosław Kaczyński mógł stanąć przed sądem za swoje słowa o "dawaniu w szyję". Tak się jednak nie stanie. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zablokowała wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.
21.04.2023 | aktual.: 21.04.2023 14:01
W listopadzie ubiegłego roku, podczas spotkania z mieszkańcami Ełku, prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany był m.in. o dalsze wsparcie dla rodziny. Stwierdził wówczas, że PiS zamierza podtrzymać wszystkie dotychczasowe działania i podjąć kolejne w celu zwiększenia dzietności. Padły wówczas słowa, które wywołały wiele kontrowersji.
Kaczyński stwierdził, że Warszawa, pomimo bogactwa, jest terenem, na którym rodzi się stosunkowo mało dzieci. - Czyli to nie jest kwestia tylko materialna, to jest kwestia pewnego nastawienia ludzi, a w szczególności pań - podkreślił.
- Jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie. Pamiętajcie, że mężczyzna, żeby popaść w alkoholizm, to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat. Jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa - zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Kaczyński przyznał, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa", bo "kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką". - Ale jak do 25. roku życia daje w szyję, to - trochę żartuję - ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach - ocenił.
Kaczyński nie trafi przed sąd
Dwa dni później Lewica złożyła wniosek do sejmowej Komisji Etyki w sprawie Jarosława Kaczyńskiego. - Nie chcemy, by pozostał bezkarny i rozpoczął kolejną nagonkę - tłumaczył wówczas na konferencji w Sejmie Robert Biedroń. W połowie grudnia sejmowa Komisja Etyki ukarała Kaczyńskiego najwyższą możliwą karą - naganą.
Okazuje się, że nie tylko posłowie Lewicy chcieli kary dla Kaczyńskiego. Jak poinformowała w piątek "Rzeczpospolita", do sądu trafił w tej sprawie prywatny akt oskarżenia z art. 212 § 2 Kodeksu karnego, zakazującego pomawiania za pomocą środków masowego komunikowania. Złożyła go aktywistka ze Szczecina Dagmara Adamiak, która poczuła się dotknięta wypowiedzią prezesa PiS.
Adwokat, który reprezentuje kobietę, złożył w parlamencie "wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Jarosława Kaczyńskiego". Jak informuje "Rzeczpospolita", nie będzie on jednak głosowany w Sejmie. Zablokowała go Elżbieta Witek, która uznała, że "nie wskazano w nim prawidłowej podstawy prawnej". 18 kwietnia Witek wydała więc postanowienie o pozostawieniu wniosku bez biegu - podała gazeta.
Czytaj też:
Źródło: "Rzeczpospolita"