Kaczmarek: Ziobro manipulował mediami
"Gazeta Wyborcza" poznała nowe szczegóły
zeznań Janusza Kaczmarka. Opowiedział m.in. o tym, jak minister Ziobro
manipulował mediami i jak można to potwierdzić.
Kaczmarek miał mówić, że Ziobro dysponował nie dwoma, ale trzema telefonami komórkowymi (Kaczmarek podał ich numery). Telefonował do dziennikarzy, by "wznowić" sprawy, których nie chcieli podjąć prokuratorzy, bo np. się przedawniały. Następnie organizował konferencję prasową i prokuratura musiała rozpocząć śledztwo na podstawie doniesień prasowych. Klinicznym przypadkiem - pisze gazeta - była przedawniona sprawa wykształcenia Aleksandra Kwaśniewskiego.
Kaczmarek wymienił nazwiska dziennikarzy współpracujących z ministrem i podpowiedział, by porównać billingi.
W czasie zeznań posłowie LiS dopytywali o akcję w Ministerstwie Rolnictwa. Zgodę na podsłuchiwanie wicepremiera Andrzeja Leppera osobiście wydał Ziobro - mówił Kaczmarek. Podpisany przez Ziobrę dokument w tej sprawie nosi datę styczniową lub lutową, czyli z początku akcji.
Były szef MSWiA wspomniał także o naradach śledczych u premiera
Minister powiedział, że uczestniczył w przynajmniej w kilkunastu spotkaniach z udziałem premiera, na których referowano śledztwa dotyczące "układu". Nie uczestniczył w nich m.in. Zbigniew Wassermann odpowiedzialny za służby, a oprócz Ziobry główną rolę grał szef ABW Bogdan Święczkowski.
Ziobro miał zbierać informacje o politykach, w tym b. prezydencie Lechu Wałęsie i jego synu Jarosławie. Według informacji "Gazety" syna Wałęsy śledzono pod zarzutem "prania brudnych pieniędzy". Także o liderach PO Donaldzie Tusku, Grzegorzu Schetynie, Konstantym Miodowiczu i Mirosławie Drzewieckim, o szefie PSL Waldemarze Pawlaku. Dziennik przypomina, że w czwartkowych gazetach pisano nawet o prezydencie Lechu Kaczyńskim i jego rodzinie.
"Gazeta Wyborcza" zaznacza, że wszystko to wiadomo z anonimowych przecieków z zeznań Kaczmarka.