Kaczmarek ujawnia szczegóły spotkania z premierem
Kiedy pojawiła się możliwość wyjścia na układ lewicy, Jarosław Kaczyński stwierdził, że pokazanie tego układu wystarczy za wszystkie inne - zeznał wg "Gazety Wyborczej" Janusz Kaczmarek. Powiedział też, że na naradzie zwołanej przez Jarosława Kaczyńskiego mówiło się o tym, że przez Blidę można by "wyjść" na osoby z wierchuszki SLD, a konkretnie na Leszka Millera.
10.01.2008 | aktual.: 10.01.2008 08:15
We wtorek łódzka prokuratura przesłuchała Kaczmarka, b. szefa MSWiA Janusza; w środę zaś Konrada Kornatowskiego, byłego szefa policji. Obaj funkcjonariusze rządu Jarosława Kaczyńskiego zeznawali w sprawie śmierci Barbary Blidy, która 25 kwietnia 2006 r. zastrzeliła się podczas próby zatrzymania przez ABW.
Uprzedzono ich o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania. Przesłuchania nagrano kamerą wideo. Zeznania Kaczmarka "GW" cytuje z 22-stronicowego protokołu z przesłuchania.
Były szef MSWIA potwierdził, że na 10-14 dni przed zatrzymaniem Blidy premier Kaczyński wezwał na naradę jego, Kornatowskiego, szefa ABW Bogdana Święczkowskiego, szefa CBA Mariusza Kamińskiego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę i Tomasza Szałka, p.o. prokuratora krajowego.
Nie było Zbigniewa Wassermanna, koordynatora specsłużb. Tego typu fakt był podyktowany silną pozycją Zbigniewa Ziobry, który zdyskredytował w oczach premiera Wassermanna jako osobę, która wszystko przekazuje mediom i nie umie trzymać języka za zębami - czytamy w zeznaniu Kaczmarka.
Dyskrecja była konieczna, bo u premiera Święczkowski i Ziobro referowali sprawę rozbicia eseldowskiego układu.
Mówili, że przez Blidę można by, mówiąc żargonem prokuratorskim, "wyjść" na osoby z wierchuszki SLD, a konkretnie z tego, co pamiętam, na Leszka Millera - zeznaje Kaczmarek. Mówiło się o pani Kmiecik (główny świadek przeciw Blidzie), o panu Zającu (również świadek), Blidzie i o czołowych politykach SLD. Dopiero potem na poczet różnych wywiadów udzielanych przez Zbigniewa Ziobrę i polityków PiS przeniesiono punkt ciężkości na mafię węglową. Moim zdaniem ma to charakter socjotechniczny i ma na celu przeniesienie punktu ciężkości z konkretnych osób na pojęcie ogólne, pejoratywne "mafia węglowa", co miało przerazić społeczeństwo - dodaje.
Kaczmarek twierdzi, że sprzeciwiał się stawianiu zarzutów Blidzie, bo materiał dowodowy był słaby. A prokurator Szałek podważył wiarygodność Zająca, który o łapówkach w branży węglowej słyszał tylko od Kmiecik.
Wtedy premier wyraził niezadowolenie, że prokuratura nieudolnie realizuje wyborczą obietnicę PiS walki z układami. Kiedy pojawiła się możliwość wyjścia na układ lewicy, Jarosław Kaczyński stwierdził, że pokazanie tego układu wystarczy za wszystkie inne - zeznał Kaczmarek. Premier miał też ostrzec Ziobrę, by dowody były mocne, bo inaczej SLD zrobi z tego sprawę polityczną.
Według Kaczmarka, tuż po naradzie Kornatowski powiedział Święczkowskiemu, że z takimi dowodami żaden sąd nie zgodzi się na tymczasowe aresztowanie Blidy. Szef ABW odparł, że w Katowicach wszystko jest już ustalone.
Kaczmarek zeznaje, że w swoim czasie Święczkowski zabiegał, aby prezesem Sądu Okręgowego w Katowicach została wskazana przez niego osoba [Monika Śliwińska, żona szefa delegatury ABW]. W mojej obecności odbyła się rozmowa Święczkowskiego z ministrem Ziobro, gdzie Święczkowski jako argument do wymiany prezesa sądu wymieniał to, że jego żona też jest sędzią i jest szykanowana przez ówczesnego prezesa. Jednocześnie utyskiwał, że minister Kryże [zastępca Ziobry] nie chce dokonać takiej zmiany. Wiem jednak, że taka zmiana nastąpiła - mówi.
Dalej Kaczmarek potwierdził, że Ziobro planował konferencję prasową w dniu zatrzymania Blidy. Zeznał też, że tuż po jej samobójstwie Ziobro poprosił Kornatowskiego, by policja przejrzała wszystkie dochodzenia w sprawie mafii węglowej. Miało to "pomóc Bogusiowi" (Święczkowskiemu). Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że chodziło o dostarczenie materiału dowodowego, którego wcześniej nie było - zeznał Kaczmarek. Jego zdaniem, skierowane do jednostek polecenie o kwerendę na pewno jest udokumentowane i do sprawdzenia.
Kaczmarek opowiedział też śledczym, że przed samobójstwem Blidy lub po nim szef ABW zaprosił do ośrodka w Magdalence szefów służb i prokuratorów: Święczkowski był podenerwowany, że w Katowicach jest jakaś obstrukcja ze strony prokuratorów [nie wszyscy śledczy od mafii węglowej zgadzali się na zatrzymanie Blidy] i w niepochlebnych słowach wyrażał się na temat ówczesnego prokuratora apelacyjnego Tomasza Janeczka, że nawet on ma jakieś odmienne zdanie w zakresie stawiania zarzutów w sprawie mafii węglowej - zeznał Kaczmarek.
Podkreślił jednak, że większość prokuratorów funkcyjnych była kolegami Święczkowskiego i to jemu zawdzięczali stanowiska, przez co - zdaniem Kaczmarka - Święczkowski mógł oddziaływać na nich w sposób nieformalny.
Według informacji "Gazety Wyborczej", Kornatowski potwierdził wczoraj prokuratorom zeznania Kaczmarka. W przyszłym tygodniu łódzcy śledczy chcą przesłuchać szefa CBA Kamińskiego. (PAP)