Kaczmarek: nie ma potwierdzenia, że w PZU niszczono dokumenty
(RadioZet)
Posłuchaj wywiadu
20.06.2006 | aktual.: 20.06.2006 19:36
Gościem Radia ZET jest prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Witam Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. Panie prokuratorze, czy sprawą bilbordów Donalda Tuska prokuratura zajmowała się na jesieni ubiegłego roku? Prokuratura, z moich informacji najlepiej płynących, zajmowała się częściowo, częściowo w takim znaczeniu, w którym zawiadomienie o popełnienie przestępstwa takim jak złożył pan Jacek Kurski w takim samym wymiarze złożył były poseł Zbigniew Nowak. I właśnie wtedy zajmowała się sprawą Prokuratura Śródmieście i sprawę unieważniła. Odmówiła wszczęcia w tej sprawie. Pan poseł Nowak ma o to ogromne pretensje, wystosował nawet taki ogromny elaborat pisemny do Ministerstwa Sprawiedliwości, że Prokuratura potraktowała go niepoważnie w sytuacji, kiedy on chciał dostarczyć dowody w tej sprawie przedstawić dokumenty, to nawet nie miał takiej sposobności tego zrobić, ponieważ od razu odmówiono wszczęcia w tej sprawie. Czy to był błąd prokuratury? Ja nie wiem czy to był błąd
prokuratury, albowiem myśmy się zwrócili o akta sprawy Prokuratury Śródmiejskiej, żeby zorientować się czy były podstawy do tak szybkiej decyzji w tamtym czasie i czy w ogóle przesłuchano pana Zbigniewa Nowaka, który twierdzi, że tego nie wykonała. A proszę powiedzieć jak to się dzieje, że prokuratura teraz zajęła się tą sprawą jak sprawą zajął się Jacek Kurski? Z prostego powodu, my generalnie nie zajmujemy się artykułami prasowymi programami nawet radiowymi czy też telewizyjnymi, natomiast musimy jesteśmy zmuszeni zajmować się wówczas, kiedy ktoś składa zawiadomienie do prokuratury. Zbigniew Nowak też złożył zawiadomienie. Zgadza się, ale proszę zwrócić uwagę, że dzisiaj pan poseł Nowak uważa, że jest w tej sprawie poszkodowanym, który miał olbrzymią masę materiału dowodowego i z tego prokuratura nie skorzystała. Robi zarzuty prokuraturze. Ile dokumentów mogło przepaść w trakcie tego czasu? Mogło. Ile rzeczy mogło zostać zniszczonych? Mogło. Jeżeli pan poseł Nowak takowymi dysponował lub miał wskazówki
gdzie one się znajdują to nie ukrywam, że mogło jak najbardziej. Raz po raz pojawiają się sygnały w tej sprawie, że dokumenty są niszczone. Nie dalej jak w dniu wczorajszym przyszedł sygnał kolejny, że są niszczone dokumenty w PZU, a w związku z tym znowu prokuratorzy musieli się udać do PZU z Centralnym Biurem Śledczym, czy istotnie są dokumenty istotnie niszczone w jednym z działów. Na dzień dzisiejszy nie mamy potwierdzonej tej informacji, ale one się pojawiają i musimy wtedy działać. Poszli prokuratorzy i co były niszczone, czy ktoś po prostu wyrzucił jakieś kartki do kubła, albo do niszczarki? Tak precyzyjnej informacji nie mam. Dostałem tylko, że nie potwierdziło się to, że te dokumenty były niszczone. Czy według pana prokuratora był błąd działaczy PiS- u, że nie złożyli zawiadomienia do prokuratury kiedy to Jacek Kurski mówił o sprawie bilbordowej na spotkaniu Rady Politycznej PiS –u na początku kwietnia? Od tego czasu też można było dużo rzeczy zniszczyć, bo spotkanie nie było tajne, chociaż jak było
tajne to był opisane przez jeden z dzienników, bodajże „Najwyższy Czas” Ja nie mam wiedzy pani redaktor, ja mam wiedzę od momentu, kiedy pan Jacek Kurski złożył pod pouczeniem o odpowiedzialności karnej o składanie fałszywych zeznań zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i został przesłuchany w charakterze świadka. Wcześniejszych informacji nie miałem, nie sądzę też, żeby prokuratorzy mieli. Ja wiem, ale czy to źle, że nie mieli? Czy to nie był błąd, że od razu zawiadomić prokuraturę skoro się wie o takiej sprawie? Jeżeli ktoś ma informację o popełnieniu przestępstwa to oczywiście ma społeczny obowiązek powiadomienia o ty organu ścigania, ale tylko społeczny, w związku z czym w sumieniu tego kogoś jest czy powinien już złożyć zawiadomieni, czy ma dostateczny materiał dowodowy, żeby takowe złożyć, czy w ogóle takowych nie ma ochoty składać. A Doradca ds. Bezpieczeństwa PZU pan Włodzimierz Soiński, czy zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa na szkodę PZU przez prezesa PZU, czy nie? Pan
Soiński składał zawiadomienia do prokuratury w zakresie innego wątku związanego z PZU, a mianowicie wątku dotyczącego nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU, a zatem zakupienia części akcji PZU przez firmę Eureko. W tym zakresie pan Soiński składał dokumenty i był przesłuchiwany również przez Prokuraturę Apelacyjną w Gdańsku jako świadek, który złożył dokumentację, a w związku z powyższym konsekwencją takiego czynu było przesłuchanie go w charakterze świadka. Jednocześnie osoba ta wskazywała na pewne nieprawidłowości ze strony byłego prezesa PZU pana Stypułkowskiego, który tworzył tzw. nowy ład korporacyjny w PZU mający na celu, najogólniej rzecz biorąc, przejęcie części PZU poza udziały skarbu państwa. Panie prokuratorze, czy prokuratora bada zbieranie haków przez Eureko na byłych prezesów PZU Wieczerzaka i Jamrożego? Tak dzisiaj pisze „Życie Warszawy”. Nie mam takich materiałów w tej sprawie. Natomiast oczywiście prokuratora bada nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU. Jednocześnie pojawiły się pewne
informacje, które w innym świetle przedstawiają wydarzenia, które miały miejsce z panem Wieczerzakiem. Okaże się jeszcze, że musimy płacić odszkodowanie panu Wieczerzakowi za to, że przesiedział troszkę, w więzienu. Ja jakby wyczułem, że pani zada to pytanie chciałem je uprzedzić, ale nie udało mi się w związku z powyższym teraz odpowiem, pan Wieczerzak jest osobą podejrzaną- oskarżoną pod poważnymi zarzutami i materiał dowodowy zebrany przez prokuraturę jednoznacznie pokazuje, że pan Wieczerzak pod takim tytułem występuje i sądzę, że prokuraturze uda się obronić, bo nie odejmie panu Wieczerzakowi tego, co zrobił. Jednak jest materiał dowodowy wskazujący na wyprowadzenie pieniędzy przez byłego prezesa pana Wieczerzaka. Panie prokuraturze, czy prezes PZU Jaromir Netzel powinien być prezesem PZU w świetle materiałów, które ma prokuratura. Wczoraj premier Kazimierz Marcinkiewicz powiedział, że czeka na całość dokumentów dotyczących prezesa Netzla, od prokuratury do ABW- u. Nie mnie decydować pani redaktor, czy
pan Netzel ma być prezesem PZU, czy też nie ma być natomiast, jeśli ktoś zwraca się do prokuratury o informacje, a w tym wypadku nie ktoś, a premier to jak najbardziej udzielimy tych informacji. Ja już przedstawiłem premierowi dosyć szczegółowa informację na temat tej sprawy, miałem okazję rozmawiać z panem premierem. Jeżeli te informacja jeszcze w jakiś sposób jest nie satysfakcjonująca to przygotujemy każdą następną, o które władze państwowe się do nas zgłoszą. Dobrze, ale moje pytanie jest takie, czy prezes Jaromir Netzel będzie świadkiem w sprawie prania brudnych pieniędzy przez dwie spółki Drobkartel i Menagment Company? Otóż musimy mówić o dwóch sprawach, dokonajmy pewnego uszczegółowiania otóż jest sprawa związana z zarządem firmy Drobkartel, która sprawa ta została skierowana z aktem oskarżenia do sądu, toczy się. W tej sprawie pan Jaromir Netzel był osobą, która doradzała tej firmie i tam nie był przesłuchany w charakterze świadka, bo to jakby zastąpić ten dowód innym dowodem, że chęci znalezienia
innego materiału dowodowego w stosunku do członków zarządu poprzez ich adwokatów, to robimy. I jest druga sprawa, sprawa zawieszona wyprowadzania pieniędzy z firmy Drobkartel, bez pomocy prawnej z wyspy Jearsy, a prokuratorzy się o to zwrócili nie można dzisiaj, jaki był udział pana Netzla w tym procederze, może się okazać, że pomoc prawna przyjdzie i nie będzie pana Netzla w operacjach finansowych, może się okazać, że będzie i wtedy będzie określana jego rola procesowa, a może się okazać jak wielokrotnie się okazuje, bo mamy tu do czynienia z rajem podatkowym, że pomoc prawna nigdy nie przyjdzie do prokuratury. I co wtedy? A sprawa czeku, pana prokuratora nie interesuje, tej dziwnej historii z czekiem, który dostał prezes Jaromir Netzel, tego wątku nie bada prokuratura? Wczoraj pan prezes przyniósł dowód wpłaty pieniędzy, które pobrał i następnego dnia wpłacił, zresztą to bardzo zabawne, bo dopiero wieczorem zauważyliśmy, że tutaj jest napisane 280 tyś. a słownie 280 zł. i to pana nie ciekawi panie
prokuratorze? Nie widziałem tego czeku, czy tam jest 280 tyś. To jest wątek związany z tym zawieszonym postępowaniem, to jest wątek, o którym ja rozmawiałem z prokuratorami, dlaczego nie przesłuchano tej osoby, chociażby dla czystości sumienia? Wówczas usłyszałem, że w pierwszej sprawie nie było takich podstaw, natomiast w drugiej sprawie nie można dzisiaj określi roli pana Netzla bez pomocy prawnej nie ma się go, o co pytać, bo odpowiedzi mogą być takie, że prokuratorzy nie będą mogli na nie zareagować nie mając przy sobie jakiś twardych dowodów przy przesłuchaniu. Kiedy prokuratura zawiadomiła ABW- u, że prowadzone jest śledztwo w sprawie Bogumiła Marca, szefa PGNiG? Prokuratura nie jest zobowiązywana do tego, żeby kogokolwiek zawiadamiać, natomiast zwrócił się do nas minister koordynator i wówczas zawiadomiliśmy pana ministra koordynatora, że tej osobie, postawino zarzuty. A kiedy się zwrócił minister koordynator, jaki czas temu? Nie chcę się w tej chwili, wypowiadać się, ten czas tak płynie jednak. Ja
wiem, ale kiedy to było? W granicach miesiąca. Czyli miesiąc temu? Sądzę, że to mogło być w granicach miesiąca. To jest kwestia spojrzenia w dokumentację i sprawdzenia daty. Ja wiem, bo mnie interesowało czy trzy dni temu, czy cztery ale jak miesiąc. Nie, nie było to trzy dni temu. Dziękuję. Prokurator Janusz Kaczmarek był dzisiaj gościem Radia ZET.