Juszczenko zdymisjonował dwóch sędziów Sądu Konstytucyjnego
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko zdymisjonował drugiego w ciągu dwóch dni sędziego Sądu Konstytucyjnego, zwiększając prawdopodobieństwo, że Sąd nie będzie zdolny do angażowania się w trwający już miesiąc polityczny kryzys w kraju.
01.05.2007 19:45
Kryzys na Ukrainie wybuchł na początku kwietnia, gdy prezydent dekretem rozwiązał 450-osobowy parlament i wyznaczył nowe wybory. Miały się one odbyć 27 maja. Koalicja Partii Regionów Ukrainy premiera Wiktora Janukowycza, socjalistów i komunistów uznała dekret za niezgodny z konstytucją i skierowała wniosek o zbadanie jego legalności do trybunału konstytucyjnego.
25 kwietnia Juszczenko niespodziewanie ogłosił nowy dekret, wyznaczający datę wyborów na 24 czerwca.
Urząd Juszczenki ogłosił, że prezydent zdymisjonował sędzię Suzannę Stanik "za załamanie przysięgi". Stanik była sprawozdawczynią w sprawie prezydenckiego dekretu z 2 kwietnia o rozwiązaniu parlamentu.
Wcześniej Juszczenko oskarżył Stanik o korupcję, czemu ta zaprzeczyła.
W poniedziałek prezydent odwołał innego sędziego Sądu Konstytucyjnego - wiceprezesa tego 18-osobowego gremium Walerija Pszenycznego. Jako powód podano również "złamanie przysięgi".
Nie sprecyzowano, na czym polegało wykroczenie sędziego.
Zgodnie z ukraińskim prawem, Sąd Konstytucyjny potrzebuje kworum 12 sędziów, by efektywnie pracować.
Koalicja Janukowycza wydała oświadczenie w sprawie dymisji Pszenycznego, zarzucając prezydentowi chęć "zablokowania prac Sądu".
W poniedziałek parlament, który nie uznał dekretu prezydenta, przyjął rezolucję stwierdzającą "konieczność" jednoczesnego przeprowadzenia wyborów prezydenckich i parlamentarnych najpóźniej do 9 grudnia.
Rezolucję poparło 234 z 254 obecnych (na ogólną liczbę 450) deputowanych.
Według analityka z Ośrodka Badań Społecznych Sofia - Andrija Jermołajewa - rezolucja nie jest wiążąca i "ma charakter rekomendacji".