Julia Przyłębska o decyzji SN: postąpił zgodnie z przepisami
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska skomentowała decyzję Sądu Najwyższego dotyczącą zawieszenia rozpatrywania sprawy kasacyjnej Mariusza Kamińskiego.
01.08.2017 19:31
- Sąd Najwyższy postąpił zgodnie z obowiązującymi przepisami. W tej sprawie powinno być zawieszone postępowanie. Jest jasna dyspozycja obowiązującego przepisu o postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym - podkreśla Julia Przyłębska w rozmowie z rmf24.pl.
W ten sposób prezes Trybunału skomentowała decyzję o zawieszeniu postępowania kasacyjnego w sprawie Mariusza Kamińskiego i innych byłych szefów CBA.
Prezes Trybunału stwierdziła również też, że to jedyna decyzja, która jest zgodna z prawem, bo artykuł 86 ustęp 1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym mówi wprost, że wszczęcie postępowania przed Trybunałem powoduje zawieszenie postępowań.
Ułaskawieni przez prezydenta
Po wyborach parlamentarnych w 2015 r. prezydent Andrzej Duda ułaskawił skazanych nieprawomocnymi wyrokami Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika za nielegalne działania CBA ws. afery gruntowej. Andrzej Duda zastosował prawo łaski przed uprawomocnieniem się wyroku. Tłumaczył to chęcią "uwolnienia" sądu od orzekania w sprawie, która była postrzegana jako polityczna.
Wtedy Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta mówił, że prezydent może na każdym etapie postępowania skorzystać z prawa łaski.
W marcu 2015 roku Sąd Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia skazał Kamińskiego (b. szefa CBA, obecnie ministra koordynatora służb specjalnych) i Macieja Wąsika (zastępcę Kamińskiego w CBA; obecnie zastępcę ministra) na trzy lata więzienia, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA. Na kary po dwa i pół roku skazano byłych członków kierownictwa CBA - Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendela.
Proces dotyczył operacji CBA z 2007 r., która została zakończona wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" gruntu na Mazurach w kierowanym przez Andrzeja Leppera ministerstwie rolnictwa.
Mariusz Kamiński odwołał się od tego wyroku, sprawa została przekazana do sądu wyższej instancji.
W marcu 2106 r. Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uchylił wyrok Sądu Rejonowego i umorzył całe postępowanie. - Wobec aktu łaski postępowanie musi być umorzone niezależnie od instancji, w której sprawa się znajduje - uzasadniała sędzia SO Grażyna Puchalska. SO przyjął koncepcję niczym nieograniczonego prawa łaski; uznał, że nie ma tu zastosowania Kodeks postępowania karnego, tylko konstytucja. - Sąd nie ma prawa dociekać przyczyn tej decyzji, ani jej oceniać - zaznaczyła sędzia.
Pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych złożyli apelację
Od tego wyroku kasacje do SN złożyli pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych w tamtym procesie: Stanisławy Lepper, Violetty Gut, Piotra Ryby i Andrzeja K. Wyrokowi SO zarzucili rażącą obrazę m.in. konstytucji, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych wolności oraz kodeksu postępowania karnego. Część kasacji wnosi o zwrot sprawy do SO.
Według kasacji, "prawo łaski, jako prerogatywa prezydenta RP, polegająca na darowaniu kary za popełnienie uprzednio ustalonego prawomocnie czynu zabronionego, dotyczy wyłącznie skutków prawomocnego skazania". Zdaniem kasacji, "wydanie przez prezydenta RP postanowienia w przedmiocie skorzystania z prawa łaski nie wiąże sądu karnego odnośnie do dopuszczalności orzekania w przedmiocie odpowiedzialności karnej oskarżonych, tj. ustalenia ich winy lub jej braku w zakresie zarzucanych aktem oskarżenia przestępstw". Wyrokowi SO zarzucono błędną wykładnię i przyjęcie, że postanowienie prezydenta o prawie łaski stanowi "inną okoliczność, wyłączającą ściganie", powodującą konieczność umorzenia postępowania na każdym jego etapie, podczas gdy - zdaniem kasacji - prawidłowa wykładnia Kpk i konstytucji stanowi, że sądy pozostają władzą odrębną i niezależną od innych władz, orzekającą w przedmiocie odpowiedzialności karnej oskarżonych.
Sędziowie SN zwrócili się z pytaniem prawnym
Część kasacji, złożonych przez oskarżycieli posiłkowych z tamtego procesu, wnosi o zwrot całej sprawy sądowi odwoławczemu, z argumentacją że "istotą prawa łaski jest całkowite lub częściowe uwolnienie skazanego od skutków karnych prawomocnego wyroku sądu" (taki wyrok w tej sprawie nie zapadł - przyp. red.). Prokuratura chce oddalenia wszystkich kasacji jako "oczywiście bezzasadnych".
Sędziowie badający kasacje zdecydowali się zwrócić z pytaniem prawnym do siedmiu sędziów Sądu Najwyższego.
- Trzeba powiedzieć jasno, że na gruncie i zapisów konstytucji i Kpk, przed SN stoi frontalne zadanie dokonania wykładni art. 139 konstytucji. Takie postanowienie prezydenta, jakie zapadło w tej sprawie, nie zapadło nigdy w historii Polski nowożytnej - powiedział na posiedzeniu w lutym tego roku sędzia przewodniczący 3-osobowemu składowi SN .
Sąd Najwyższy stwierdził, że ułaskawienie przed prawomocnym skazaniem nie wywołuje skutków prawnych.
"Prawo łaski, jako uprawnienie prezydenta RP określone w konstytucji, może być realizowane wyłącznie wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem sądu" - głosi uchwała SN.
9 sierpnia sprawą mieli ponownie zająć się sędziowie badający kasacje. Dzisiaj jednak na rozprawie niejawnej sędziowie zdecydowali się zawiesić rozpatrywanie sprawy byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i trzech jego ówczesnych podwładnych, skazanych na więzienie za nielegalne działania w tzw. aferze gruntowej.
O zawieszenie wnosił Prokurator Generalny; podobny wniosek złożyła też obrona. Prokurator powołał się na art. 86 par. 1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK, który stanowi: "Wszczęcie postępowania przed Trybunałem powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny".
Wnioskował marszałek
Według ustawy z 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed TK, Trybunał rozstrzyga spory kompetencyjne, gdy "co najmniej dwa centralne konstytucyjne organy państwa" uznają się za właściwe - lub też niewłaściwe - do rozstrzygnięcia tej samej sprawy lub wydały w niej rozstrzygnięcia.
Wniosek o zbadanie takiego sporu wniósł do TK w czerwcu marszałek Sejmu Marek Kuchciński.