Józef Oleksy: Donald Tusk psuje Polskę, powinien brać przykład z szefa SLD
- Premier Tusk powinien brać przykład z szefa SLD, któremu zależało na przejrzystości życia publicznego - mówi Józef Oleksy komentując bieg wydarzeń po wybuchu tzw. afery taśmowej. - Tymczasem PO przyzwyczaiła Polaków do afer. Za chwilę Polacy i o tej zapomną - czytamy w wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej".
03.07.2014 | aktual.: 03.07.2014 06:59
- Za dwa miesiące Polacy zapomną o tej aferze (...) Platforma przez siedem lat swoich rządów przyzwyczaiła społeczeństwo do różnego rodzaju afer, przez co Polacy są już impregnowani na skandale polityczne rządu Tuska - podkreśla w wywiadzie Oleksy i dodaje: to Miller podał się do dymisji za sprawę mniejszej wagi i wraz z Aleksandrem Kwaśniewskim zgodził się na komisję śledczą.
- Premier Tusk tymczasem idzie w zaparte, co może kosztować Platformę sporą utratę zaufania - ocenia. - Niestety, premier postanowił przyciemniać sprawę, wykorzystując słabość opozycji.
Zdaniem Oleksego w ten sposób "Donald Tusk psuje państwo". - Nie wyciąga konsekwencji wobec winnych (...) Pogłębia się przez to rozziew między społeczeństwem a politykami, co rzutuje na psucie demokracji i niską frekwencję wyborczą.
Dodał też, że mimo tego, że część społeczeństwa oczekuje dymisji Tuska, premier sam nic złego nie zrobił. - Premier nie złamał prawa. Jednak część swojego gabinetu powinien zdymisjonować - ocenia Oleksy. - Polacy zaczynają obojętnieć na sprawy państwa - podkreśla.
Afera taśmowa PO
Tygodnik "Wprost" opublikował m.in. treść rozmowy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza oraz prezesa NBP Marka Belki. Następnie upubliczniono kolejne stenogramy z podsłuchanych rozmów polityków, m.in. szefa MSZ Radosława Sikorskiego i byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego. Wśród nagranych polityków PO jest również były rzecznik rządu Paweł Graś oraz były minister Sławomir Nowak.
Czytaj także: Sensacyjna wypowiedź Sławomira Nowaka - taśmy "Wprost"
Po ujawnieniu nagrań premier Donald Tusk zapowiedział, że nie zamierza dymisjonować ministrów, których rozmowy zostały nielegalnie podsłuchane i upublicznione.
W międzyczasie utworzono specjalną grupę ds. wyjaśnienia nielegalnego podsłuchiwania polityków. W jej skład wprowadzono funkcjonariuszy ABW i CBŚ.
Czytaj także: "Ch*j tam z tą Polską wschodnią, nie? - taśmy "Wprost"
ABW sprawdzi czy służby obcych państw miały udział w nagrywaniu polskich polityków. CBŚ ma odpowiedzieć na pytanie, czy w sprawie mają udział organizacje przestępcze.
Źródło: Rzeczpospolita, WP.PL