Jolanta Turczynowicz-Kieryłło rezygnuje z funkcji szefowej kampanii prezydenta
Mecenas Jolanta Turczynowicz-Kieryłło o swojej decyzji poinformowała w mediach społecznościowych. Nie pokieruje już kampanią prezydencką Andrzeja Dudy. Takie informacje dochodziły do redakcji Wirtualnej Polski od kilku dni. Dziś się potwierdziły.
14.03.2020 | aktual.: 14.03.2020 16:11
"Moi Drodzy, z uwagi na stan zdrowia nie będę pełnić już funkcji szefowej kampanii Prezydenta. Dziękuję Wam za wszystkie wspólne chwile na kampanijnej drodze. Myślę teraz o tym byśmy zwyciężyli jako naród..." - napisała Turczynowicz-Kieryłło na Twitterze. Mówiąc o "stanie zdrowia", mecenas Turczynowicz nie chodziło o koronawirusa. Potwierdziliśmy to w otoczeniu byłej już szefowej kampanii. Następnie oficjalnie potwierdził to rzecznik kampanii Adam Bielan. Szefem sztabu pozostaje Joachim Brudziński.
- To nie jest problem, to jest decyzja pani Turczynowicz-Kieryłło. Mamy sytuację, jaką mamy, kampania właściwie nie jest prowadzona, więc to zrozumiała decyzja - powiedział w sobotę w Garwolinie prezydent Andrzej Duda.
Funkcję szefowej kampanii Dudy mecenaska związana z Porozumieniem Jarosława Gowina pełniła od lutego. Jeździła z prezydentem po Polsce słynnym "Dudabusem".
- Bardzo odpowiedzialna decyzja. Dziękujemy Pani mecenas za dotychczasowe zaangażowanie! Teraz zdrowie jest najważniejsze! - napisał polityk Porozumienia wiceminister Kamil Bortniczuk. Wcześniej polityk sugerował w mediach, że Turczynowicz-Kieryłło sama powinna zrezygnować z funkcji po "atakach medialnych" (serię publikacji o mecenasce można było przeczytać m.in. w "Gazecie Wyborczej").
Według Interii, to Adam Bielan i Jarosław Gowin mieli wpłynąć na decyzję Turczynowicz-Kieryłło o rezygnacji. - Wszyscy w sztabie chcieli, żeby zrezygnowała. Mogła poczuć, że jest persona non grata - mówi informator Interii z bliskiego otoczenia Andrzeja Dudy.
W wywiadzie dla Polski The Times 12 marca mecenas mówiła: - Wobec zmasowanych ataków, zwłaszcza w Internecie muszą naturalnie pojawiać się pytania o to, czy jestem osobą odpowiednią do tej funkcji. - Z matki broniącej dziecko robi się "mecenas gryzącą, łamiącą ciszę", z inicjatorki kampanii społecznych robi się "autorkę ballad o pieczeniu polityków w piecu", z adwokata broniącego ludzi i wartości "podejrzanego specjalistę od reprywatyzacji".
- Każdego można tak zniszczyć - dodała.
Przypomnijmy: jak ujawniła "GW", pani mecenas w 2018 roku, podczas ciszy wyborczej przed drugą turą wyborów samorządowych, miała dotkliwie ugryźć w rękę mieszkańca Milanówka. Turczynowicz ripostowała, że to ona była ofiarą przemocy podczas listopadowego zajścia i oskarżyła "Wyborczą" o stawanie jej ramię w ramię "z damskim bokserem". O sprawie zrobiło się głośno. W kierownictwie PiS wcześniej o zajściu nie wiedziano.
Szybko się okazało, że Turczynowicz brakuje politycznego doświadczenia i partyjnego zaplecza. Po medialnej wrzawie wokół niej mecenaska usunęła się w cień. Zdaniem naszych rozmówców, błąd popełniono przed jej nominacją.
- Powinno się dokładnie prześwietlić jej zawodową przeszłość.Wiadomo było, że jeśli tego się nie zrobi, prześwietlą Turczynowicz media. Na aferę z ugryzieniem mieszkańca Milanówka można było odpowiednio wcześniej zareagować, ale sztab dowiedział się o sprawie z publikacji "Gazety Wyborczej" - mówił nasz informator.
Polityk z władz PiS w rozmowie z WP przyznawali, że szefowa kampanii prezydenta jest traktowana jako ciało obce w ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego. - Coraz więcej osób jest przekonanych, że wybór pani mecenas był, delikatnie mówiąc, wyborem chybionym - twierdził nasz rozmówca.
Turczynowicz-Kieryłło zmuszona była tłumaczyć się w mediach za swoją działalność z przeszłości czy nie do końca fortunnych wypowiedzi. Szefowa kampanii prezydenta wzbudzała ciekawość większą niż sam... prezydent. A to w PiS uznawane było za "fatalne".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl