Jest wyrok. Nie musi przepraszać Kaczyńskiego

Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił powództwo Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Waldemarowi Kuczyńskiemu. Były opozycjonista nie musi przepraszać za swoje wpisy dotyczące katastrofy smoleńskiej - donosi "Rzeczpospolita". Wyrok zapadł w grudniu 2024 roku, teraz pojawiło się jego uzasadnienie.

Jarosław KaczyńskiJarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Tomasz Waleński

Co musisz wiedzieć?

  • Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił powództwo Jarosława Kaczyńskiego, który domagał się przeprosin od Waldemara Kuczyńskiego za wpisy na temat katastrofy smoleńskiej.
  • Waldemar Kuczyński w swoich postach obarczył Lecha Kaczyńskiego winą za katastrofę smoleńską, co sąd uznał za naruszenie dóbr osobistych, ale nie bezprawne.
  • Decyzja sądu podkreśla, że Kuczyński działał w ramach debaty publicznej, korzystając z konstytucyjnych praw do swobody wypowiedzi.

Dlaczego sąd oddalił powództwo?

Sąd Apelacyjny w Warszawie nie przychylił się do żądań Jarosława Kaczyńskiego, który chciał, aby Waldemar Kuczyński przeprosił za swoje wpisy na temat katastrofy smoleńskiej. Kuczyński w serwisie X opublikował posty, w których obarczył Lecha Kaczyńskiego winą za katastrofę. Sąd uznał, że choć doszło do naruszenia dóbr osobistych, to nie miało ono znamion bezprawności.

"Miał wszystkie złe cechy brata, tylko w wersji light. Pod tym względem był od niego lepszy, normalniejszy. Był Sancho Pansą Jarka. I bez wątpienia jest jednym ze współsprawców śmierci swojej i 95 osób. Nie powinien leżeć na Wawelu i być wynoszonym na pomniki" - pisał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Warszawiacy gorzko o wyniku Trzaskowskiego. "Płakałam", "Nogi mi się ugięły”

Jakie były argumenty sądu?

Sąd podkreślił, że wpisy Kuczyńskiego naruszały sferę uczuć Jarosława Kaczyńskiego, ale były częścią debaty publicznej. Kuczyński, publikując swoje opinie, korzystał z praw konstytucyjnych, takich jak wolność wypowiedzi. Sąd nie rozstrzygał natomiast o przyczynach katastrofy smoleńskiej.

Co oznacza to dla debaty publicznej?

Jak zauważyła radczyni prawna Agata Bzdyń, sąd uznał, że w debacie politycznej można wiele powiedzieć, nie będąc nadmiernie ograniczanym. - Sąd stanął na stanowisku, że w debacie politycznej można bardzo wiele powiedzieć i nie można być w tym nadmiernie ograniczanym - komentowała w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Źródło: "Rzeczpospolita"

Wybrane dla Ciebie
Prowokacja Korei Północnej podczas wizyty Hegsetha na granicy
Prowokacja Korei Północnej podczas wizyty Hegsetha na granicy
Działo się w nocy. Najważniejsze wydarzenia
Działo się w nocy. Najważniejsze wydarzenia
Ukraiński atak dronowy odciął prąd 16 tysiącom Rosjan
Ukraiński atak dronowy odciął prąd 16 tysiącom Rosjan
Chińskie samochody zaleją polskie drogi
Chińskie samochody zaleją polskie drogi
Zmarła Diane Ladd, była trzykrotnie nominowana do Oscara
Zmarła Diane Ladd, była trzykrotnie nominowana do Oscara
Czy Rosja i Chiny potajemnie testują broń jądrową? CIA potwierdza
Czy Rosja i Chiny potajemnie testują broń jądrową? CIA potwierdza
"Ameryka zwariowała". Marcin Wrona napisał o koszmarze córki
"Ameryka zwariowała". Marcin Wrona napisał o koszmarze córki
Udaremniony zamach terrorystyczny w USA. Zarzuty dla powiązanych z Państwem Islamskim
Udaremniony zamach terrorystyczny w USA. Zarzuty dla powiązanych z Państwem Islamskim
Rumunia pozyskuje holenderskie F-16. Kupili je za 1 euro
Rumunia pozyskuje holenderskie F-16. Kupili je za 1 euro
Białoruś zastrzega gotowość do misji pokojowej w Ukrainie
Białoruś zastrzega gotowość do misji pokojowej w Ukrainie
USA naciskają na Izrael w sprawie dziennikarzy w Strefie Gazy
USA naciskają na Izrael w sprawie dziennikarzy w Strefie Gazy
Katastrofalne sondaże dla Trumpa. Jest odpowiedź prezydenta USA
Katastrofalne sondaże dla Trumpa. Jest odpowiedź prezydenta USA