Seria skandali wokół pożaru? Siatka działała w całej Polsce

Prokuratura w Siemianowicach Śląskich ruszyła ze śledztwem w sprawie pożaru nielegalnego składowiska odpadów chemicznych. To już kolejne śledztwo w tej sprawie. Od kilku lat działalność mafii śmieciowej prześwietla prokuratura z Katowic. Do tej pory zarzuty usłyszały 73 osoby, które powiązane są z nielegalnymi składowiskami w całej Polsce.

Zdjęcia z pożaru
Zdjęcia z pożaru
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Michal Dubiel
Paweł Pawlik

13.05.2024 | aktual.: 13.05.2024 19:31

Sprawa prowadzona jest w kierunku sprowadzenia zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach oraz zagrożenia dla środowiska poprzez nielegalne składowanie odpadów (art. 183 i 163 Kodeksu karnego). W poniedziałek śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa w Siemianowicach Śląskich.

Możliwe, że na kolejnym etapie śledztwo zostanie połączone z tym prowadzonym przez katowicką prokuraturę. Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, od 2020 roku, po zawiadomieniu siemianowickich urzędników, trwa postępowanie dotyczące mafii śmieciowej nadzorowane przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach.

- Śledztwo dotyczy różnych podmiotów, które w ponad 30 miejscowościach na terenie woj. śląskiego i całego kraju, prowadziły nielegalne składowiska. Zarzuty usłyszały w nim dotychczas 73 osoby - przekazał prok. Michał Binkiewicz, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zanieczyszczenia z gaszenia pożaru dostały się do rzeki

Do pożaru doszło w miniony piątek ok. godzin 9 w dzielnicy Michałkowice w Siemianowicach Śląskich na nielegalnym składowisku odpadów. Paliły się pojemniki z rozpuszczalnikami i plastik. Pożar objął całe składowisko - ok. 6 tys. mkw. Ogień udało się opanować do końca piątku. Do dziś trwa dogaszanie składowiska.

Kłęby czarnego dymu były widoczne w sąsiednich miastach - lokalne media podają, że aż 30 kilometrów od zarzewia ognia. Wojewoda śląski zwołał sztab kryzysowy - po godz. 15. Mieszkańcy otrzymali wiadomości z alertem RBC. "Uwaga! Pożar substancji chemicznych w Siemianowicach Śląskich. Nie zbliżaj się do miejsca pożaru. Jeśli możesz, zostań w domu i zamknij okna".

Pożar składowiska w Siemianowicach Śląskich był bardzo niebezpieczny dla środowiska. - Powinniśmy być przerażeni. Paliły się chemikalia, czekamy na wyniki badań wody, ale na pewno te substancje się tam dostały - komentował prof. Piotr Skubała z Państwowej Rady Ochrony Przyrody. IMGW opracowało prognozy, jak rozprzestrzeniały się zanieczyszczenia w powietrzu.

Wypłukane substancje chemikalia oraz zanieczyszczenia z gaszenia pożaru dostały się do rzeki Brynicy i Czarnej Przemszy, która jest dopływem Wisły. Strażacy w weekend na rzekach ustawili rękawy sorpcyjne i słomiane tamy do filtrowania wody. "Wojewoda śląski nadzoruje sytuację na rzekach Przemszy, Brynicy i w Kanale Michałkowickim" - przekazał Śląski Urząd Wojewódzki.

Zdjęcia i filmiki Brynicy, która przybrała brązowo-czerwoną barwę pojawiły się m.in. w mediach społecznościowych. Mieszkańcy pisali, że czują odór chemikaliów.

Samo Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiada teraz zmiany, które mają w końcu ułatwić ściganie przestępców nielegalnie składujących odpady niebezpieczne i zapobiegać powstawaniu składowisk.

Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lokalnepożarpożar składowiska
Zobacz także
Komentarze (711)