Jest reakcja PiS na oświadczenie Departamentu Stanu USA
- Myślę, że po oświadczeniu Departamentu Stanu sprawa jest zamknięta - oznajmił wicemarszałek Senatu Adam Bielan. Jak dodał, "było mu wstyd", że rzeczniczka "musiała na takie pytanie odpowiadać". Chodzi o nieoficjalne doniesienia ws. "sankcji" dla Polski.
Heather Nauert stwierdziła we wtorek, że doniesienia mediów o zawieszeniu przez USA stosunków z Polską "są po prostu fałszywe". Chodzi o informacje, że do czasu przyjęcia zmian w nowelizacji ustawy o IPN prezydent ani wiceprezydent USA nie będą się spotykać z Andrzejem Dudą i Mateuszem Morawieckim. Amerykanie mieli też grozić blokadą finansowania wspólnych projektów wojskowych.
- Polska jest naszym bliskim sojusznikiem i to się nie zmieniło. To nie oznacza, że nie mamy różnicy zdań w sprawie prawa, które weszło w życie. Nasze obiekcje są dobrze znane - podkreśliła rzeczniczka Departamentu Stanu.
Co na to PiS? - To kończy sprawę. Było mi wstyd, że rzeczniczka musiała na takie pytanie odpowiadać. Rozumiem świat mediów, ale wiadomości dotyczące naszego bezpieczeństwa powinny być publikowane po gruntownym sprawdzeniu. Mam nadzieję, że nie będziemy wracać do tego przykrego incydentu - komentował Bielan w TVN24.
Polityk zaapelował, by do sprawy relacji z USA odnosić się "bez histerii". - Mamy najlepsze relacje polsko-amerykańskie. Jeszcze pięć tygodni temu w Polsce był szef dyplomacji Rex Tillerson (...) Wizyty amerykańskich dyplomatów pokazują, jaką wagę przywiązują do relacji z Polską - przekonywał.
Nie zabrakło uszczypliwości wobec poprzedniej władzy. - Pan wie, ile razy Donald Tusk był w Białym Domu? Raz. Ile Bronisław Komorowski w ciągu 10 lat? Dwa razy. A Andrzej Duda był już raz w ciągu trzech lat - podkreślał Bielan.
Kulisy postawienia ultimatum. Reakcja rządu
Według Onetu, ultimatum zostało sformułowane 20 lutego przez wysokiej rangi oficjeli amerykańskich na spotkaniu z polskimi dyplomatami.
Reporter Wirtualnej Polski przekonuje z kolei, że powodem pogorszenia się relacji Polska-USA jest nieodebrane połączenie od Rexa Tillersona. Winę za to ponosi prezydent Duda, który nie chciał rozmawiać z urzędnikiem niższym rangą.
- To nieprawda. Nie było żadnego ultimatum tego rodzaju. Strona USA wyrażała zaniepokojenie, pytania o ustawę o IPN jeszcze na etapie projektu. Ma nadal swoje wątpliwości, jesteśmy w kontakcie z dyplomatami amerykańskimi. Nie ma w tych kontaktach języka ultimatów - zapewniał we wtorek wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.
- Dwustronna współpraca strategiczna z USA nie jest zagrożona, kontakty dyplomatyczne pozostają na dotychczasowym poziomie - mówiła z kolei rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.