Jest decyzja prezydenta ws. ambasadora przy NATO. "Złamanie procedury"
Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze zgody na zmianę ambasadora RP przy NATO. - Nie konsultowano tego ze mną, to złamanie dotychczasowej procedury - przekazał prezydent.
Jak dodał, Polskę przed NATO reprezentuje "przede wszystkim prezydent RP". - Oczekuję, że to ja będę przedstawiał premierowi kandydata na polskiego ambasadora w NATO - sprecyzował.
- Sama sytuacja jest zdumiewająca, że tuż przed szczytem NATO próbuje się zmienić przedstawiciela, który uczestniczy w tej chwili w pracach przygotowawczych nad szczytem. Tym bardziej, że dzieje się to bez jakiegokolwiek usprawiedliwienia i odniesienia się do bieżącej działalności ambasadora - mówił na konferencji prasowej prezydent Polski.
W czwartek sejmowa komisja spraw zagranicznych pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Jacka Najdera na ambasadora RP przy NATO. Najder ma objąć to stanowisko po raz drugi, był już stałym przedstawicielem RP przy NATO w latach 2011–2016. Za pozytywną opinią dla Najdera głosowało 12 posłów, przeciw 10. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Przeciw głosowali posłowie PiS, którzy chcieli, aby poczekać na zaakceptowanie tego wyboru przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński i Tusk podobni? "Posługują się tymi samymi metodami"
Konfrontacja rządu z prezydentem
Prezydencki minister Wojciech Kolarski na czwartkowym briefingu zaznaczył w kontekście zbliżającego się lipcowego szczytu NATO, że to prezydent reprezentuje Polskę na takich szczytach. Jak dodał, Andrzej Duda, żeby być tam skutecznym, potrzebuje bliskiej współpracy z ambasadorem przy NATO. - Z tego wynika konieczność posiadania ambasadora, który jest powoływany za zgodą prezydenta - zaznaczył minister.
Podkreślił, że droga konfrontacji w tej sprawie "nie służy Polsce i nam wszystkim". - Dzisiaj próba zmiany wbrew prezydentowi na stanowisku stałego przedstawiciela Polski przy NATO jest uderzeniem w nasze interesy i narażeniem na szwank naszego bezpieczeństwa - podkreślił.
Minister pytany, z czego wynika ta konfrontacja rządu z prezydentem w sprawie ambasadora przy NATO - czy z braku konsultacji, czy z braku akceptacji dla kandydatury Najdera - podkreślił, że ambasador Szatkowski, który jeszcze pełni funkcję stałego przedstawiciela przy NATO przygotowuje lipcowy szczyt Sojuszu i jest "w wirze pracy, w toku przygotowań".
- Wymiana dzisiaj ambasadora nie służy naszym interesom. Wymiana w takim momencie jest po prostu dla nas niekorzystna, niebezpieczna, jest też sygnałem, którego nasi sojusznicy mogą nie zrozumieć - powiedział prezydencki minister.
Podkreślił, że taka zmiana może uderzyć w prestiż Polski. - Kto wymienia jednego z negocjatorów dokumentów, które mają być przyjmowane na szczycie NATO na kilka tygodni przed tym szczytem? - pytał.
Źródło: PAP