"Jeśli Sobecka wystartuje w wyborach - będą konsekwencje"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział,
że wyciągnie konsekwencje wobec Anny Sobeckiej i Gabrieli Masłowskiej, jeśli posłanki te wystartują w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Przypomniał, że z parlamentarzystów PiS zgodę na start w eurowyborach otrzymał jedynie Zbigniew Ziobro.
24.02.2009 | aktual.: 24.02.2009 16:22
Według "Gazety Wyborczej" politycy skupieni wokół dyrektora Radia Maryja ojca Tadeusza Rydzyka tworzą własną listę do Parlamentu Europejskiego. "Niezbędne jest natychmiastowe powołanie szerokiego ruchu na rzecz wprowadzenia do PE Polaków, którzy odważnie będą wyrażać dążenia niepodległościowe oraz żądać poszanowania praw człowieka, praw rodziny i praw narodów Europy" - można przeczytać w apelu, który podpisało 12 polityków, m.in.: posłanki klubu PiS Anna Sobecka i Gabriela Masłowska.
- Sprawa jest wyjaśniania. Natomiast nie można być naraz u nas i jednocześnie kandydować z innej listy. Jeżeli te panie uważają, że powinny kandydować, a wiedzą, że u nas decyzja jest inna i wobec tego wybiorą inną listę, to oczywiście będą tego konsekwencje - powiedział J. Kaczyński na konferencji prasowej. Prezes PiS wyraził jednocześnie nadzieję, że sprawę dwóch posłanek uda się pozytywnie wyjaśnić.
Gabriela Masłowska zaprzeczyła, że w ogóle rozważa lub rozważała start w eurowyborach. - Nigdy o tym nie myślałam. Mam mnóstwo pracy tutaj w naszym parlamencie - powiedziała. - Swoje możliwości realnie oceniam i po prostu nie mam takich wygórowanych ambicji - dodała Masłowska.
- Natomiast uważam, że muszą być tacy posłowie wysłani do europarlamentu, którzy będą mieli odwagę bronić suwerenności Polski, tego się nie wypieram, zawsze tak uważałam - podkreśliła posłanka PiS.
W sobotę zbiera się Rada Polityczna PiS. Jarosław Kaczyński poinformował jednak, że decyzje jego partii w sprawie eurowyborów zapadną na kolejnym posiedzeniu Rady. - Moje, bardzo jasno wyrażone stanowisko, którego na pewno nie zmienię, jest następujące - poza zupełnie wyjątkowym przypadkiem Ziobry, parlamentarzyści nie powinni kandydować do Parlamentu Europejskiego - oświadczył J. Kaczyński. Jak dodał, nie można tworzyć wrażenia, że ktoś chce uciekać do PE.
J. Kaczyński tłumaczył, że zgoda na start Ziobry w eurowyborach, wynika ze starych zobowiązań i jest też efektem tego, co się dzieje wokół byłego ministra w Polsce. Prezes PiS zaprzeczył też na konferencji, jakoby miał zamiar startować w następnych wyborach prezydenckich (w 2015 roku).
Takiej możliwości nie wykluczył w radiu RMF FM Joachim Brudziński (PiS). Pytany, czy wyobraża sobie byłą minister rozwoju regionalnego Grażynę Gęsicką jako premiera, Brudziński odparł: "gdyby koniunktura polityczna na to pozwoliła i Jarosław Kaczyński po kolejnej kadencji Lecha Kaczyńskiego był np. prezydentem, to oczywiście tak - wyobrażam to sobie".