Jerzy Jaskiernia: Jakubowska to piękna kobieta

(RadioZet)

Obraz
© (RadioZet)

Co czuje szef klubu SLD Jerzy Jaskiernia, kiedy patrzy na wyniki badań, kiedy widzi, że Platforma Obywatelska idzie łeb w łeb z Sojuszem Lewicy Demokratycznej? To rzeczywiście ciekawy rezultat, dość zaskakujący, bo jest to skok w przypadku Platformy o 7% – to się rzadko zdarza, nie wiadomo, co było tego przyczyną. SLD utrzymał swój stan posiadania. Chciałbym pogratulować politykom Platformy tego wyniku, natomiast po prostu poczekajmy na kolejne badania, bo w oparciu o jedne trudno wyciągać daleko idące wnioski. A czy to nie jest moment zastanowienia dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ze coś się dzieje niedobrego, ze jest już za dużo tych złych rzeczy, które się dzieją wokół Sojuszu? Dzieją się rzeczy i złe, i dobre - i tych dobrych jest coraz więcej. Gdyby pani wymieniła wyniki podane przez GUS kilka dni temu: ożywienie gospodarcze jest lepsze niż się spodziewano, to już jest ponad 3%, z kolei jest szansa na 3,5% w tym roku, na 5% w przyszłym. Mówię o tym, bo przyczyną tego poparcia jest w dalszym ciągu
wysoki wskaźnik bezrobocia, on zaczyna wreszcie spadać, jest szansa na to, żeby nastroje społeczne wreszcie się odmieniły jeszcze w tym roku – a zwłaszcza w przyszłym. Ale szanse są małe, Panie Przewodniczący, bo jak się patrzy na wyniki badań, na to, jak oceniamy rząd Leszka Millera, to widać, że do poprawy jest bardzo, bardzo daleko. Tak, i sądzę, że i rząd i politycy SLD mają tego świadomość, natomiast patrząc na te badania, które pani zacytowała, można postawić pytanie: dzięki komu zyskała Platforma. Otóż dzięki spadkowi poparcia dla samoobrony, dla PSL-u. Tak więc jest to nowa sytuacja, bym powiedział, po stronie sił opozycyjnych. To nie SLD straciło, zyskała Platforma, Unia Pracy ma w dalszym ciągu... No nie, uważa pan, że 21% to jest dobry wynik dla SLD? To nie jest wynik naszych marzeń. Kadencja to jest bieg na 10 kilometrów, jesteśmy w połowie dystansu, to się będzie tasowało. I nie jest rzeczą zaskakującą , że społeczeństwo rozgląda się za alternatywą. My jesteśmy u władzy, my rządzimy, my
pokazujemy, co potrafimy, ale społeczeństwo też zastanawia się, kto mógłby zrobić to jeszcze lepiej, kto mógłby lepiej pokierować krajem. Tego typu tendencja pojawiła się i w poprzednich kadencjach. Natomiast, podkreślam, rząd nie może reagować na bieżące sondaże, rząd musi konsekwentnie zrealizować to, co zapowiedział: reformę finansów publicznych, zapanowanie nad sytuacją w sektorze górnictwa, w służbie zdrowia, zaproponowanie dobrego budżetu na 2004 rok. I to są te fakty, na które społeczeństwo oczekuje. Panie Przewodniczący, czy osoba Aleksandry Jakubowskiej psuje wizerunek rządu, wizerunek premiera? Pani Jakubowska to piękna kobieta, więc nie sądzę, żeby jej wizerunek psuł cokolwiek, Wręcz przeciwnie: jest to bardzo doświadczona osoba, polityk, na kongresie SLD uzyskała wielkie poparcie, została wiceprzewodniczącą partii. W kontekście afery Rywina nadal jest taka piękna? Ona będzie piękna w dalszym ciągu. W sprawie afery Rywina pojawiły się pewne znaki zapytania, działa komisja śledcza, pani Jakubowska
zwołała konferencję, przedstawiła swoje stanowisko, wystąpi na forum komisji śledczej... A czy wierzy pan pani Jakubowskiej? Ja wierzę pani Jakubowskiej. Oczywiście nie przesądzam o przebiegu procedur prawnych, bo przecież pani Jakubowska nie chce niczego ukrywać, Bardzo precyzyjnie poinformowała o swojej wersji wydarzeń. Ale jest komisja śledcza, będzie to przedmiotem pytań... Precyzyjnie poinformowała też dziennikarka PAP. No, kto miał tutaj precyzję pełniejszą, to się okaże, powstała pewna kontrowersja – pani Jakubowska nie przypomina sobie tych słów, nie zostały one nagrane – być może wchodzi tu w grę pewne przekłamanie. Przecież pani Aleksandra Jakubowska jest bardzo doświadczonym politykiem, jest przecież byłą dziennikarką, zna reguły gry... Dobrze, ale, Panie Przewodniczący, co pan sądzi o walce między profesorem Nałęczem a panią Jakubowską? Nie wiem, czy to jest walka. Ja osobiście uważam, że podnoszenie argumentu dotyczącego pani profesor Darii Nałęcz jest nietrafne, bo rzeczywiście jej rola w
pracach nad ustawa wynikała z zajmowanego stanowiska i ja osobiście nie widzę żadnego konfliktu interesów między rolą pani Darii Nałęcz a przewodniczącym komisji w osobie pana profesora Nałęcza... Ale komuś na tym zależało, żeby pod koniec pracy komisji cos takiego nabrało rozgłosu, jak pisze dzisiaj Gazeta Wyborcza, ma potwierdzone źródła, że te przecieki były z otoczenia pani Aleksandry Jakubowskiej? Nie chciałbym tutaj wdawać się w spekulacje, kto tutaj ma rację. Pracom komisji śledczej towarzyszą duże emocje, ta informacja rzeczywiście niektórych zaskoczyła, ale z tego, co słyszymy od pana posła Rokity i od innych, fakt udziału pani prof. Nałęcz w pracach nad ustawa był wcześniej znany, więc to nie jest sytuacja... Ale nie odpowiedział mi pan w sprawie przecieków... Przecieki? Słyszałem wczoraj dementi na ten temat, występował pan, o którym pani wspomina... Ale dzisiaj dziennikarka „Super Expressu” opowiada „Gazecie Wyborczej”, jak to było... Ktoś się tutaj myli, ktoś rozmija się z prawdą, kto? To się
dowiemy, w każdym razie sprawa ta niewątpliwie będzie badana, bo rzeczywiście ten atak na prof. Nałęcza miał pewne znaczenie polityczne i powinniśmy być zainteresowani tym, kto ten atak aranżował, ale sprawa wydaje mi się być mimo wszystko... Ale jakie było to znaczenie polityczne według pana? To znaczenie polityczne, że nie jest bez znaczenia autorytet przewodniczącego komisji. On musi być osoba zaufania publicznego. Pan profesor Nałęcz, jak sądzę, dobrze kieruje komisją, a więc coś, co by podważało jego autorytet, jego wiarygodność, jego integralność w tej sprawie, byłoby poważnym faktem. Dlatego że to by rzutowało również na ocenę tego, co w tej sprawie komisja zrobiła. Ale podkreślam... A profesor Nałęcz, słyszał pan co mówi, że atakują go specjalnie, chcą podważyc jego autorytet, że Imperium kontratakuje, a on chce ujawniać świństwa lewicy? Pani redaktor, pan prof. Nałęcz jest przede wszystkim wielkim politykiem lewicy, więc na pewno nie sformułował tego zdania w jakimś kontekście nieżyczliwym dla
lewicy, natomiast nie dziwię się jego emocjom. Życzliwie chce ujawniać śledztwa lewicy... Sądzę, że prof. Nałęcz jest bardzo odpowiedzialnym politykiem i w sposób właściwy wykonuje swoja funkcję. Natomiast każdy mąż swojej żony zareagowałby podobnie. On na pewno był urażony, bo ma wspaniałą małżonkę, którą zresztą znam od lat, która jest osobą wielkiej kompetencji, wielkiej uczciwości i dlatego dla prof. Nałęcza sam ten kontekst, że tutaj z powodu jego żony mogłoby się zdarzyć coś niefortunnego w postaci konfliktu interesów, było dla niego przykrym doświadczeniem... JA myślę, panie przewodniczący, że to nie chodziło o atak na żonę, tylko chodziło o to, co pan słusznie powiedział, że ktoś chce podważyć wiarygodność pana profesora i on uważa, że jest to grupa trzymająca władzę? Ja nie będę definiował “grupy trzymającej władzę”, bo jak pani wie, jest to jeden z problemów prac komisji śledczej. Sądzę, że pan profesor Nałęcz jako barwny polityk tak to ujął. Ujął to może zbyt emocjonalnie, bo sprawa nie ma aż tak
wielkiego znaczenia, ja bym to traktował jako pewien incydent, może pewna zagrywkę z czyjejś strony – w ramach tego, co się dzieje wokół komisji śledczej, różne hipotezy były formułowane. A to nie będzie rzutowało na to, co jest w koalicji Unia Pracy-SLD? Nie sądzę, ta koalicja jest oparta na trwałych podstawach, wiele nas łączy. Ja nie dostrzegłem po stronie pana posła Nałęcza jakichkolwiek symptomów, żeby w sprawach merytorycznych, programowych różnił się od tego, co reprezentuje koalicja. Czyli nawet jak ujawni świństwa lewicy, to nie będzie przeszkadzało w koalicji? Jeżeli zdarzyły się jakieś rzeczy niegodne czy wbrew prawu, to bezwzględnie trzeba to ujawniać, bez względu na to, kto to będzie ujawniał. My jesteśmy po to, żeby kwestie wyjaśniać. Przygotowaliśmy cały system, który powoduje, że wszelkie tego typu sprawy będą wyjaśniane przez nas. Przecież jest rzecznik dyscypliny pan Włodzimierz Nieporęt, jest cały system komisji etycznej, itd. My się nie boimy ujawniania faktów, SLD to jest ponad 150
tysięcy członków, mogą być różne sytuacje. My zapewniamy jedno: jeżeli tego typu sprawy są, będą wyjaśniane i tutaj aktywność pana prof. Nałęcza nie jest niezbędna, aczkolwiek jeśli... Wszystko jedno, czy to będzie dotyczyło samej góry? Kogokolwiek by to dotyczyło, dlatego że nikt nie jest poza prawem czy ponad prawem, natomiast chodzi o to, żeby nie krzywdzić ludzi jakimiś przedwczesnymi ocenami, hipotezami, sugestiami czy pomówieniami. Komisja Europejska zaproponowała wczoraj zmiany w projekcie unijnej konstytucji i to, żeby Polska miała mniej głosów? To nie Komisja Europejska zaproponowała, to wynika z prac Konwentu. Komisja Europejska zaproponowała jedynie zmianę tego stanu rzeczy, a więc można powiedzieć, że Konwent zaproponował odejście od systemu nicejskiego, który byłby dla nas bardzo korzystny. Bo przypominam, że mieliśmy tam silę głosów w Radzie Europejskiej 27, tylko dwa punkty mniej niż Niemcy i Francja. Był to dla nas niezwykle korzystny system, można powiedzieć, pewien przywilej... Wywalczony
przez Jerzego Buzka, przypomnijmy... Wywalczony przez Polskę, bo to nie tylko rząd Jerzego Buzka... Ale premierem był wtedy Jerzy Buzek.. Był Jerzy Buzek, ale był też parlament, to było jednoznaczne stanowisko parlamentu. Natomiast to jest rzeczywiście sprawa bardzo istotna, walczymy o to, żeby powrócić do rozwiązań nicejskich: takie jest stanowisko SLD, takie jest stanowisko rządu, a również opozycji. Na spotkaniu u prezydenta Kwaśniewskiego zostało to jednoznacznie postawione, więc tu nie ma rozbieżności... A jeśli nam się nie uda wywalczyć, to postawimy weto? To jest sprawa bardzo trudna, aby już dzisiaj przed rozpoczęciem konferencji międzyrządowej ktokolwiek wetował. To są negocjacje, nasz postulat jest znany... Ale jak są negocjacje, to się ustępuje... Ustępuje się. My mamy kilka postulatów, bo to nie tylko ta kwestia, to sprawa korzeni chrześcijańskich... To z korzeni chrześcijańskich możemy ustąpić? To tez jest bardzo ważna sprawa, dla całego społeczeństwa, dla pewnego odbioru konstytucji, dla
systemu wartości; jest problem równego statusu członków Komisji Europejskiej, a więc tutaj proponujemy cos innego niż zaproponował... Uprawnienia komisarza europejskiego... To z czego możemy ustąpić, Panie Przewodniczący? Ja sądzę, że dopiero odpowiemy na to pytanie, kiedy zobaczymy, czego chcą inni, bo w grę wchodzą trzy scenariusze. Pierwszy: nie będzie żadnych zmian, a więc powiedzą w ten sposób; Konwent przygotował pewne dzieło, weźmy je w całości. Zmiany jednak będą, bo i sama Komisja Europejska tutaj ma pewne uwagi, chodzi tylko o to, żebyśmy nie tworzyli w społeczeństwie oto takiej atmosfery, że albo utrzymamy system głosowania z Nicei, albo odrzucamy konstytucję w całości. Tego typu podejście byłoby nietrafne, ta konstytucja jest ważna dla Unii, jest ważna dla Europy, ona szereg rzeczy rozwiązuje, chciałoby się, aby powrócono do systemu nicejskiego. My będziemy przekonywali, minister Cimoszewicz... A jeżeli nie? To zobaczymy, jaki będzie przebieg kompromisu. Chodzi o to, żebyśmy walczyli do
ostatniego momentu, żeby można tutaj było wszystkie możliwości dyplomatyczne wyczerpać, natomiast negocjacje maja to do siebie, że każdy z czegoś musi ustąpić. Ale pytam pana, szefa komisji spraw zagranicznych, z czego moglibyśmy ustąpić? Wydaje mi się, że tutaj pole manewru istnieje co do składu Komisji Europejskiej, bardzo poważne, co do instytucji ministra spraw zagranicznych, co do systemu obronności, ale i w sensie głosowania tutaj mogą być pewnego rodzaju zmiany. W sensie obronności? Nie zrozumiałam... W tym sensie wzmocnienia roli NATO, pokazani, że NATO powinno pełnić tutaj ważniejszą rolę... Nikt nie chce, żebyśmy z tego ustąpili, więc nie rozumiem... Chcemy to wprowadzić. Skoro chcemy wprowadzić, to nie chcemy ustąpić. Ja się pytam pana, z czego chcemy ustąpić? My dzisiaj z niczego nie chcemy ustąpić. Z wszystkiego, z czym jedziemy na konferencję, chcemy to podjąć, natomiast otwartym jest zagadnienie, czy będziemy mieli szansę to przeprowadzić. Tak jak rząd SLD nie chce ustąpić, tak SLD nie chce
ustąpić z tego, co wywalczyliśmy do tej pory, tak? Tak jest, to jest nasze jednoznaczne stanowisko. Dziękuję bardzo.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)