Jens Stoltenberg: nie damy się zastraszyć Rosji

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg apeluje do sojuszników o jeszcze większą pomoc wojskową dla Ukrainy. Jego zdaniem niebezpieczeństwo użycia broni jądrowej przez Rosję jest niewielkie.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg
Źródło zdjęć: © PAP | STEPHANIE LECOCQ

20.10.2022 | aktual.: 20.10.2022 15:44

Jens Stoltenberg rozmawiał z Deutsche Welle na Berlińskim Forum Polityki Zagranicznej Fundacji im. Koerbera. Powiedział, że to dramatyczne czasy dla Europy, NATO i dla Niemiec. Eskalacja wojny na Ukrainie, rosyjskie ataki lotnicze na ukraińskie miasta i kolejne groźby nuklearne ze strony Moskwy.

Ale Stoltenberg jest pewien: Putinowi nie uda się złamać woli walki Ukraińców. Z pomocą zachodniego wsparcia wojskowego można było przechwycić wiele rosyjskich rakiet i dronów. Stoltenberg szczególnie chwalił systemy obrony powietrznej dostarczone przez Niemcy.

Dzięki wsparciu z zagranicy udało się zatrzymać rosyjskie natarcie na Kijów. Rosja nigdy też nie osiągnęła oczekiwanej przewagi powietrznej nad Ukrainą, możliwe było też odzyskanie terenów na wschodzie i południu kraju.

Szef NATO wezwał też sojuszników do wytrwałości: państwa członkowskie powinny zapewnić "tak duże wsparcie, jak to konieczne i tak długo, jak to konieczne". 

Niemiecki wkład wojskowy był czasem krytykowany jako niewystarczający. Rząd ukraiński chce przede wszystkim niemieckich czołgów bojowych Leopard 2, ale Berlin odmawia. Jens Stoltenberg uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy Niemcy powinny teraz dostarczyć Leopardy 2, ale zwracając się do całego NATO podkreślił, że "wszyscy musimy teraz zrobić więcej". I nie tylko dostarczać więcej broni, ale także "zwiększyć produkcję, aby uzupełnić nasze zapasy". Przestrzegł przed zaniedbaniem własnych zdolności obronnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Wojny atomowej nie da się wygrać"

Prezydent Rosji Władimir Putin wielokrotnie groził użyciem broni jądrowej. Nawet ukraińskie terytoria rzekomo zaanektowane niedawno po fikcyjnych referendach mają teraz być pod rosyjską ochroną nuklearną. Niektórzy obserwatorzy uważają, że osaczony militarnie Putin mógłby użyć w Ukrainie taktycznej broni jądrowej. W tym kontekście sekretarz generalny NATO próbował nieco uspokoić nastroje: NATO bardzo uważnie obserwuje wszystkie ruchy wojsk i ewentualne przygotowania do takiego ataku. "Ryzyko użycia broni jądrowej przeciwko Ukrainie jest niskie", a NATO jest "przygotowane na wszystkie ewentualności" - powiedział.

Na wszelki wypadek Stoltenberg ostrzegł jednak Rosjan przed bliżej nieokreślonymi "poważnymi konsekwencjami", jeśli użyją broni jądrowej. - Wojny jądrowej nie da się wygrać - dodał.

Szczególnie ważne dla Stoltenberga jest przesłanie do Putina, a także do Ukrainy i sojuszników z NATO: "Nie damy się zastraszyć ani zaszantażować przez Rosję". Groźbami Putin chce - jego zdaniem - jedynie zatrzymać wsparcie dla Ukrainy. - Jeśli to zrobimy, prezydent Putin wygra w Ukrainie. A jeśli wygra, będzie to bardzo niebezpieczny sygnał dla wszystkich autorytarnych przywódców, że jeśli użyją brutalnej siły militarnej i złamią prawo międzynarodowe, to osiągną swoje cele - podkreślił sekretarz generalny NATO.

Stoltenberg wyraźnie odróżnił ewentualne użycie przez Rosję broni jądrowej w Ukrainie od ataku - jądrowego lub konwencjonalnego - na członka NATO. Jeśli kraj NATO zostanie zaatakowany, to w Moskwie nie powinno być żadnych wątpliwości: to "oczywiście uruchomiłoby artykuł 5, czyli klauzulę obrony zbiorowej". Z tego powodu - powiedział - wzmocniono również obecność wojsk na wschodzie NATO i postawiono je w stan podwyższonej gotowości. - Nie robimy tego, by sprowokować konflikt, ale by jemu zapobiec - stwierdził.

Wyciągnąć lekcje w stosunku do Chin

Gdyby Ukraina była już dzisiaj w NATO, to obowiązek wzajemnej pomocy już by obowiązywał. Niektórzy uważają, że zapobiegłoby to rosyjskiemu atakowi. Inni, zwłaszcza w Europie Zachodniej, cieszą się, że NATO nie zostało w ten sposób automatycznie wciągnięte w konflikt. Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełeński wzywa teraz do przyspieszonego przyjęcia jego kraju do sojuszu. Stoltenberg pozostaje jednak w tej kwestii mało precyzyjny: - Drzwi NATO pozostają otwarte. I pewnego dnia Ukraina będzie jego członkiem - powiedział w wywiadzie dla DW. Rosja nie ma nic do powiedzenia w tej sprawie. To zależałoby tylko od wszystkich członków NATO i samej Ukrainy. W tej chwili jednak nie o to chodzi - wyjaśnił. Trzeba się teraz skupić na tym, by "Ukraina wygrała wojnę".

Sekretarz generalny NATO wyciąga też z wojny w Ukrainie wnioski dotyczące postępowania z coraz bardziej agresywnymi Chinami. W odniesieniu do ewentualnej chińskiej inwazji na Tajwan Stoltenberg powiedział, że "nigdy nie jest dopuszczalne, aby jeden kraj próbował zagarnąć terytorium od drugiego". Dodał, że Chiny powinny "przynajmniej potępić" napaść Rosji na Ukrainę.

Czy Putin musi odejść od władzy, żeby zakończyć wojnę? Stoltenberg unika odpowiedzi. Mówi, że NATO odpowie na rosyjskie działania bez względu na to, kto rządzi w Rosji. Ale dał pośrednią odpowiedź i jest ona prawdopodobnie skierowana do tych, którzy uważają, że Ukraina powinna pójść na kompromis z agresorem: - Putin rozpoczął wojnę - powiedział. Nie należy też zapominać, że "jeśli Ukraina przestanie walczyć, przestanie istnieć jako niezależne państwo".

Autor: Christoph Hasselbach

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie