Jeniec z Rosji się załamał. "To nie nasza wojna". Nowe informacje z frontu
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował o ciężkich stratach Rosjan. Ukraińcy twierdzą, że wróg ma kłopoty z dostawami dwóch kluczowych rzeczy do prowadzenia ofensywy. Kijów ujawnił też nagrania zatrzymanych jeńców. Na jednym z nich policjant z Nowokuźniecka wypowiada w pewnym momencie nieoczekiwane słowa: "To nie jest nasza wojna".
Ukraińska armia podsumowała trzeci dzień działań wojennych. "Rosyjski agresor zmniejszył tempo ofensywy, ale nadal sukcesywnie próbuje rozwijać działania na niektórych odcinkach ofensywy przeciwko Ukrainie" - czytamy w komunikacie sztabu generalnego.
Wojska Kijowa zadały ciężkie straty rosyjskiemu lotnictwu. Hanna Maljar, wiceminister obrony narodowej Ukrainy podała, że w sobotę Rosjanie stracili nad Ukrainą przynajmniej trzy ciężkie myśliwce Su-30, 11 śmigłowców, dwa samoloty szturmowe Su-25 i dwa transportowe IŁ-76.
Ukraiński sztab łącznie ocenia straty Rosjan na ponad 3 tys. żołnierzy, ponad 100 czołgów i około 540 pojazdów opancerzonych. Do niewoli trafiło ponad 200 rosyjskich żołnierzy. Zatrzymano także wielu dywersantów i sabotażystów.
Według strony ukraińskiej Rosjanie mają problemy z zaopatrzeniem. Ma im brakować paliwa i amunicji. Żołnierze mają być też wyczerpani wcześniejszymi ćwiczeniami wojskowymi i "mieć niską kondycję moralną".
Rosyjski jeniec apeluje
Wojsko postanowiło upublicznić dane i wizerunki części ze schwytanych jeńców. Jednym z pojmanych jest rosyjski policjant z Nowokuźniecka położonego na południu kraju. Twierdzi on, że przeszedł szkolenie bojowe na Białorusi, a jego zadaniem miało być "wyjście na ulice Kijowa". Na zamieszczonym w sieci nagraniu apeluje o zaprzestanie bombardowań Ukrainy i twierdzi, że "to nie jest nasza wojna".
Służba graniczna Ukrainy pokazała także schwytanego sabotażystę, który prawdopodobnie dotarł na Ukrainę z terenów Naddniestrza.
W przejętym przez ukraińskich pograniczników busie ujawniono broń i materiały wybuchowe. Podczas próby zatrzymania doszło do wymiany ognia. Reszcie grupy udało się zbiec.
Zobacz też: Ścisk, stach, syreny. Jak wygląda dziś Kijów? Relacja reportera WP