Jegorow: bez korytarza Kaliningrad czeka zapaść
Utrzymanie stanowiska Unii Europejskiej, odrzucającej ułatwienia wizowe oraz utworzenie tzw. korytarzy między rosyjską enklawą - Kaliningradem, a Rosją po przystąpieniu Litwy i Polski do UE, byłoby katastrofą - uważa gubernator Okręgu Kaliningradzkiego, Władimir Jegorow.
19.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Stanowisko Brukseli może wpędzić nasz okręg w gospodarczą zapaść. Utrzymujemy kontakty ze wszystkimi rosyjskimi regionami oraz 125 państwami. Dojdzie do całkowitego chaosu, jeżeli warunki życia mieszkańców Kaliningradu nie zostaną jasno ustalone - twierdzi Jegorow w wywiadzie, opublikowanym w najnowszym wydaniu tygodnika Der Spiegel.
To byłaby dla nas katastrofa. Rozsądni ludzie w Europie muszą to pojąć - podkreślił. Jako zaskakujący dokument określił Jegorow dotyczące Kaliningradu memorandum Unii Europejskiej, przekazane władzom rosyjskim przed szczytem UE-Rosja 29 maja.
Rozczarowanie to o wiele za słabe określenie. Czy Rumuni są bardziej demokratyczni, albo mniej agresywni od Rosjan? Mimo tego mogą oni bez wiz odwiedzać kraje Schengen. Dlaczego taki kraj jak Szwajcaria, nie będąca członkiem układu z Schengen, może mieć otwarte granice? - pyta Jegorow w wywiadzie dla gazety.
Jegorow nazywa optymalnym wariantem propozycję, polegającą na tranzycie mieszkańców Kaliningradu dwoma ustalonymi drogami oraz jedną linią kolejową przez Litwę i Polskę. Czas tranzytu powinien wynosić 12 godzin, przy wjeździe podróżni otrzymywaliby specjalny dowód, który musieliby zwrócić przy wyjeździe - wyjaśnia gubernator, przywołując jako przykład praktykę stosowaną do 1989 r. w ruchu między RFN a Berliniem Zachodnim.
Jeśli wiza do krajów Schengen kosztować będzie pięć dolarów, jak zapowiedział mi kiedyś prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski, byłoby to dla nas do zaakceptowania. Gdyby mieszkańcy Kaliningradu musieli płacić za wizy normalne ceny, większość z nich nie mogłaby sobie pozwolić na podróż - dodaje Jegorow. (jask)