Paweł K. nie przyszedł na rozprawę. Wysłał do sądu e‑maila
Łódzki adwokat Paweł K., oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego, autor wypowiedzi o "trumnie na kółkach", nie stawił się w sądzie na rozpoczęciu procesu w swojej sprawie. Na swoje usprawiedliwienie wysłał do sądu wiadomość e-mail.
15.02.2023 | aktual.: 15.02.2023 20:49
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.
Kilka godzin przed rozpoczęciem procesu oskarżony łódzki adwokat wysłał sądowi e-mail, w którym poinformował, że we wtorek zmarła najbliższa mu osoba.
Mecenas Kazimierz Pawelec, pełnomocnik Pawła K., poprosił o odroczenie rozprawy, prokurator i pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych się temu nie sprzeciwili, podkreślając, że najbliższy termin rozprawy nie jest odległy, bo sąd wyznaczył go na 27 lutego.
Wypadek z 26 września 2021 roku
Chodzi o sprawę adwokata Pawła K. z Łodzi, który jest oskarżony o to, że 26 września 2021 roku na lokalnej drodze na trasie Barczewo-Jeziorany spowodował wypadek drogowy. Wracający z wesela influencerki mecenas kierował mercedesem, w pojeździe była też jego rodzina.Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Trumna na kółkach"
Według aktu oskarżenia, w pewnym momencie adwokat przekroczył podwójną linię ciągłą, zjechał na przeciwny pas i zderzył się z prawidłowo jadącym z przeciwka audi 80. Dwie jadące tym samochodem kobiety - matki młodego małżeństwa - zginęły. W ocenie Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Paweł K. umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym.
Po wypadku adwokat powiedział, że ofiary jechały "trumnami na kołach" - nagranie z takim stwierdzeniem zamieścił w internecie. Dodał też, że "niektórzy się cieszą, że kupili auto za 3 tys. zł" i doradzał, że lepiej wziąć kredyt albo pożyczyć na lepszy samochód. Paweł K. opowiadał o wypadku także w telewizyjnych wywiadach.
Chcieli wyłącznie jawności rozprawy
Pełnomocnik Pawła K. złożył w środę w sądzie wniosek o wyłączenie jawności rozprawy na czas składania wyjaśnień przez mężczyznę. Argumentował to "ważnym interesem prywatnym oskarżonego" i hejtem, jaki wylewa się na niego w internecie.
Mecenas Pawelec dał sądowi wydruki internetowych wpisów. Potem przyznał, że były to m.in. komentarze pod wywiadami jego klienta. Wnioskowi adwokata o wyłączenie jawności wyjaśnień sprzeciwił się prokurator Paweł Turek i pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych. - Oskarżony sam zainteresował media tą sprawą - argumentował prokurator Turek. Sąd nie rozpoznał jeszcze tego wniosku.
Adwokat reprezentujący Pawła K. poprosił także sąd o rozważenie rozpoznawania tej sprawy w poszerzonym składzie, argumentując, że sprawa jest zawiła, a wiele czynności, których nie da się odtworzyć, zostało nieprawidłowo przeprowadzonych. Zapytany potem przez Polską Agencję Prasową, jakie czynności nie do powtórzenia ma na myśli, odmówił odpowiedzi na to pytanie.
Prokurator, odnosząc się do sugestii o sądzenie sprawy w poszerzonym składzie, powiedział, że w jego ocenie wyznaczony do tej sprawy sąd [jedna sędzia Anna Pałasz - przyp. red.] poradzi sobie ze sprawą.
Mecenas Pawelec zasugerował także, by sąd zrezygnował z wzywania na rozprawę świadków z aktu oskarżenia, ponieważ poza żoną oskarżonego nie było innych bezpośrednich świadków wypadku. W tym wypadku strona oskarżycielska także się sprzeciwiła.
Ponieważ w sprawie występuje kilkunastu oskarżycieli posiłkowych mecenas Pawelec chciał też ustalenia, czy wszystkie te osoby mają prawo do tej procesowej roli. Zrezygnował z ustalania tego na podstawie dokumentów, gdy pełnomocnik rodziny poinformował, że są to osoby, dla których zmarłe były rodzeństwem lub matką i żoną.
Zabezpieczonych 300 tys. zł
Oskarżonemu Pawłowi K. prokurator nakazał powstrzymywanie się od kierowania autem, nie odebrał mu prawa jazdy. Mecenas Pawelec stwierdził, że to niezmiernie rzadko spotykana formuła. Prokurator Turek przyznał zaś, że nic nie wskazuje na to, by Paweł K. łamał zalecenie prokuratury w kwestii prowadzenia auta.
Prokuratura w czasie śledztwa zabezpieczyła majątek oskarżonego o wartości 300 tys. zł.