Jedno zdjęcie podsumowuje całą reformę ministra zdrowia. Karetki czekają, a w szpitalu tłum
Sieć szpitali, odciążenie SOR i nowe standardy opieki okołoporodowej - to mocne zapowiedzi ministra zdrowia w rządzie PiS. Ale pomysły chyba spaliły na panewce. Reformy Konstantego Radziwiłła podsumował jednym zdjęciem lekarz pediatra z Krakowa.
"Publiczna służba zdrowia nie może być biznesem: ludzie niezależnie od sytuacji materialnej mają prawo do równego dostępu do świadczeń finansowanych ze środków publicznych" - mówił w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
Miała nastąpić rewolucyjna zmiana, a tymczasem są kolejki, paraliż szpitali i utrata dostępu do lekarzy specjalistów. O tym, że całe powiaty będą pozbawione szybkiego dostępu do opieki medycznej pisał Kamil Sikora z WP. Nie pomylił się, jego przewidywania właśnie się sprawdziły.
Brakuje lekarzy, w szpitalach tłok
W sieci furorę robi zdjęcie zrobione przez jednego z lekarzy. "SOR w Krakowie. 3 karetki czekają na przyjęcie. W środku tłum pacjentów, którzy zgłosili się o własnych siłach" - czytamy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak można przeczytać w komentarzach chodzi o Szpital Specjalistyczny im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Ale kłopotów ze służbą zdrowia jest znacznie więcej. Jak informuje "Rzeczpospolita", zaczyna brakować lekarzy, a część placówek wstrzymuje przyjęcia pacjentów.
Z kolei tysiące pacjentów stracą dostęp do lekarzy specjalistów. Bo ministerstwo zdrowia stwierdziło, że Polacy zbyt często korzystają z ambulatoryjnej opieki specjalistycznej.
Tak pracują polscy lekarze - zobacz wideo
- Dojdzie do sytuacji, że na niektórych oddziałach nie będzie dyżurujących lekarzy. Ale nie możemy dłużej pracować na granicy wytrzymałości -mówił niedawno WP Krzysztof Hałabuz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Polaków zbulwersowało także skierowanie do lekarza z wrocławskiego Wojewódzkiego Zespołu Specjalistycznej Opieki Zdrowotnej. "Przychodnia we Wrocławiu przesunęła termin wizyty z 2020 r. na 2024 r." - pismo o takiej treści otrzymało ok. 1200 osób, które czekają na wizytę u endokrynologa, lecz nie wymagają natychmiastowej pomocy lekarza