Pani doktor, teraz o Zjednoczonej Prawicy. Ziobryści otwarcie, głośno
krytykują premiera Mateusza Morawieckiego. Janusz Kowalski traci swoje stanowisko. Problemy w Porozumieniu
Jarosława Gowina. Pytanie czy ta Zjednoczona Prawica nadal jest zjednoczona i pytanie jak długo takie zjednoczenie
uda się utrzymać?
Na ostatnie pytanie nie odpowiem, bo nie wiem, bo tej szklanej kuli nie mamy.
Ale śmiem twierdzić, że Zjednoczona Prawica już od dawna jest mało zjednoczona i to, co jednoczy
obóz, to są niestety przywiązanie do sposobu rządzenia i
zarządzania, jaki obowiązuje w państwie. I teraz tak: to, że Zbigniew Ziobro
i Solidarna Polska bardzo wyraźnie przeciwstawiają się decyzjom lidera
Zjednoczonej Prawicy, to pokazuje na ten kryzys, że po pierwsze dość się
umocnili jako podmiot
i to, że krytykują na przykład Morawieckiego, tak, to świadczy o ich takiej wewnętrznej
sile. Doskonale wiadomo, że trudno będzie zamienić czy Solidarną Polskę, czy Jarosława
Gowina i nawet tych kilkoro posłów, którzy przy nim zostali, nie
ma kim zamienić. Bajanie o rządach technicznych w moim przekonaniu dzisiaj jest bajaniem, a
podmioty Zjednoczonej Prawicy poczuły się na tyle silne, i wcale się nie dziwię, że
wykorzystują tę sytuację do tych negocjacji i przepychanek wewnętrznych. I oczywiście
czy to dymisja ministra Kowalskiego, czy krytyka premiera Morawieckiego, to
nie są jedyne przykłady, z którymi mamy ostatnio do czynienia. W moim przekonaniu to milczenie, z jednej
strony to milczeniem Gowina po ataku starszego koalicjanta na jego partię i milczenie
kilkudniowe, służyło temu, żeby się policzyć, przetasować, sprawdzić ilu ich tak naprawdę
jest. I dopiero wtedy i zabrał głos, i to swoje stanowisko dość wyraźnie przedstawił. Parę
dni temu Zuzanna Dąbrowska napisała w Rzeczpospolitej taki tekst, chyba pod tytułem "Bibelot"
o Jarosławie Kaczyńskim, a przynajmniej ułżyła takiego określenia w stosunku do niego.
Że kiedyś lider PiS-u był absolutnie głównym decydentem, z dzisiaj owszem
mówi, ale nie jest już tak słyszany i jego zdanie nie jest zdaniem ostatecznym.
Powiedziała
czy użyła pani tego określenia z tego
artykułu - "bibelot". Skoro Jarosław Kaczyński ma być tym "bibelotem", to co on teraz robi, dlaczego jest
go tak mało? Dlaczego zniknął, co się dzieje? Czy on też sprawdza te swoje szable czy też w ciszy
swojego gabinetu snuje
kolejne polityczne plany?
Raczej
bym stawiała na to drugie. W ogóle jako wicepremier jest bardzo mało widoczny.
Ten okres, który mamy takiego zewnętrznego czasu, tej zewnętrznej pandemii no
nie służy wielkim takim projektom i pokazywaniu się. Ale jestem przekonana - Zjednoczona
Prawica i sam rząd Zjednoczonej Prawicy ma tak wiele w tej chwili problemów, różnych, nie tylko
personalnych, że jestem przekonana, że właśnie ta praca trwa w gabinetach i
takie próby innego ułożenia czy innego poskładania. Ta próba
zamachu na przykład na Gowina okazała się póki co próbą naprawdę nieskuteczną. A przypomnijmy,
że to nie jest pierwszy zamach na Gowina, tylko jest to konsekwencja między innymi maja 2020
i postawy Jarosława Gowina wówczas. To co się dzieje z Ziobrą i
na przykład wybory w Rzeszowie już zapowiedziane, to jest kolejny problem dla Jarosława
Kaczyńskiego. Ale chyba największy to jest właśnie taki wprost wypowiadany bunt, pokazanie,
że gdzieś przestają się bać tego przewodniczącego czy tego lidera. A
to jest zawsze najgorsze czy najbardziej niebezpieczne dla liderów.
Pani
doktor, w tym kontekście wypowiedzi Janusza Kowalskiego, a więc zdymisjonowanego wiceminister aktywów państwowych, który powiedział:
"Nie wykluczam wspólnego startu z Konfederacją". Jego zdaniem właśnie w Konfederacji jest wielu znakomitych polityków. Pytanie czy to jest takie
delikatne tylko straszenie koalicjantów czy rzeczywiście coś może być na rzeczy?
Myślę,
że to nie jest straszenie. To jest pokazywanie po pierwsze jest alternatywa, tak, czyli nie
jesteście jedynym wyborem i bez was można również żyć na scenie
politycznej, z jednej strony to jest taki sygnał. A z drugiej strony czytam to też jako takie umizgi właśnie
do konfederatów - a może byście mnie przyjęli, czy może właśnie można wasze szeregi również
w jaki sposób poszerzać. Przypomnijmy, że tak naprawdę chyba taką
największą chrapkę na konfederatów miałby właśnie Ziobro, dlatego że to tutaj ten elektorat, nazwijmy
to delikatnie elektorat taki mocno narodowy, koncentruje się w
konfederatach i to o niego również walczy Ziobro i Solidarna Polska. Więc
jakby tutaj te przepływy, a właściwie pozyskiwanie z Konfederacji byłoby chyba dosyć
naturalną próbą. Tylko oczywiście to nie jest w interesie samych konfederatów.