Kaczyński przyznał w Sejmie. "Prawda, popełniliśmy bardzo ciężki błąd"

- Nie ma planu na obstrukcję. Są po prostu spontaniczne akty solidarności z dwoma prześladowanymi - stwierdził Jarosław Kaczyński. Według prezesa PiS, "państwo polskie jest w stanie ciężkiego kryzysu".

Prezes PiS Jarosław Kaczyński
Prezes PiS Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Tomasz Gzell
Mateusz Dolak

16.01.2024 | aktual.: 16.01.2024 14:14

Prezes PiS zapewnił w Sejmie, że nie rozmawiał z prezydentem o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

- To jest wszystko jedno wielkie łamanie prawa. Państwo polskie jest w tej chwili w stanie ciężkiego kryzysu do którego doprowadziła Platforma Obywatelska swoimi rządami. Mam nadzieję, że przyjdzie czas, kiedy jej przedstawiciele zasiądą na ławie oskarżonych - odpowiedział Jarosław Kaczyński na pytanie o wygaszone mandaty polityków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jarosław Kaczyński odniósł się też do powołania p.o. prokuratura krajowego. - To, co się tam dzieje, to jest kolejne ciężkie złamanie prawa. Mam nadzieję, że przyjdzie czas, kiedy ci, którzy to robią, staną przed sądem - stwierdził Kaczyński.

I dodał, że "to jest pytanie do Donalda Tuska, dlaczego on nie uznaje porządku prawnego w Polsce". - Bo rzeczywiście nie uznaje. Najwyraźniej po słowach Pana Webera można sądzić, że ma w tym poparcie Unii Europejskiej, co jest dowodem na to, że cała walka Unii Europejskiej o praworządność w Polsce była jedną wielką komedią. Chodziło o to, że rządzili nie ci, co trzeba. Unia Europejska dzisiaj jest w stanie kompletnej degeneracji - uważa prezes PiS.

Jarosław Kaczyński przyznaje się do błędu

Jarosław Kaczyński w rozmowie z dziennikarzami przyznał się też do "popełnienia bardzo ciężkiego błędu" w sprawie Najwyższej Izby Kontroli.

- Najwyższa Izba Kontroli jest w tej chwili tak skonstruowana, że nie spełnia wymogów urzędu państwowego i tego nie można poważnie brać pod uwagę. Na jej czele stoi człowiek, który w moim przekonaniu powinien sam stanąć przed sądem i sądzę, że gdyby stanął przed uczciwym sądem, to bardzo długo nie wyszedłby z więzienia - powiedział Kaczyński.

Dziennikarze przypomnieli, że Banasia na prezesa NIK wybrało Prawo i Sprawiedliwość. - To prawda, popełniliśmy błąd. Bardzo ciężki błąd (...). Nie mogliśmy go odwołać, bo on ma kadencję - odpowiedział Kaczyński. Na pytanie, dlaczego nie uchylono mu immunitetu, przyznał: - Większości do uchylenia immunitetu żeśmy nie mieli, bo niektórzy nasi sojusznicy - nie ludzie z naszego klubu - nie chcieli głosować za tym, żeby uchylić mu immunitet.

- Nie byliśmy w stanie nic zrobić, chociaż zdawaliśmy sobie sprawę z popełnionego błędu. Jak popełniamy błędy to tego nie ukrywamy - podsumował.

Czytaj też:

Zobacz także
Komentarze (645)