Jarosław Kaczyński o bracie. To kontynuacja kontrowersyjnej retoryki
Słowa prezesa PiS o jego bracie wywołały spore poruszenie w polskiej przestrzeni publicznej. Kaczyński nie pierwszy raz używa takiej retoryki. W 2012 roku mówił już o zbrodni smoleńskiej, później wspominał o poziomie Adolfa Hitlera i krwi na rękach.
Nie milkną echa nocnej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o jego zmarłym bracie. Podczas wczorajszej dyskusji nad ustawą o Sądzie Najwyższym prezes PiS postanowił odpowiedzieć na słowa Borysa Budki. - Pan jest wyjątkową osobą, ponieważ amnezję, którą pan potrafił uruchomić we właściwym czasie, pan ją uruchamia wtedy, gdy zmieniają się pana poglądy. Dopóki był śp. Lech Kaczyński, pan nie odważył się podnieść ręki na wymiar sprawiedliwości, bo na szczęście był ktoś, kto rozumiał, na czym polega trójpodział władzy. Tym aktem prawnym, tym zestawem ustaw państwo próbujecie zdusić polską demokrację – powiedział poseł Platformy Obywatelskiej.
Jarosław Kaczyński postanowił odpowiedzieć na te słowa, nie przejmując się zbytnio trybem jego wypowiedzi. W pełnych emocji słowach wypomniał opozycji. - Wiem, że boicie się prawdy. Ale nie wycierajcie sobie mord zdradzieckich pamięcią mojego świętej pamięci brata. Zniszczyliście go, zamordowaliście, jesteście kanaliami – mówił bez ogródek. Po tych zdaniach podniosła się i tak już gęsta atmosfera.
Poważne oskarżenia o wydarzeniach w Smoleńsku.
To nie pierwszy raz, kiedy prezes wypowiada się w podobnym tonie. Odnośnie katastrofy smoleńskiej mówił tak w 2012 roku, kiedy w "Uważam Rze" podtrzymywał swoją opinię mówiąc o tym, że "zabicie 96 osób jest zbrodnią". - Motywów mogło być wiele. Mogło chodzić o zemstę. – Leszek naraził się bardzo różnym wpływowym ośrodkom politycznym, biznesowym, powiązanym ze służbami albo składającym się z ludzi służb – stwierdził, sugerując, że przyczyną zamachu na 99% był wybuch.
Podobną narracją posługiwał się podczas debaty odnośnie emerytur mundurowych tego samego roku. Na wzmiankę byłego premiera Donalda Tuska o jego bracie odpowiedział, że poziom polskiej polityki jest chamstwem, który można porównać do "poziomu marzeń Adolfa Hitlera o Polsce".
Platforma dostaje po głowie
Obecnemu szefowi Rady Europejskiej oberwało się także w czasie debaty sejmowej w marcu tego roku, a propos przedłużenia jego kadencji. Kaczyński przywołał wtedy słowa prezydenta de Gaulle’a, nazywając opozycję "partią zewnętrzną". - Mówił to o ludziach, którzy byli otumanieni szaleńczą i zbrodniczą ideą, ale w coś wierzyli, a wy nie wierzycie w nic, poza waszymi interesami i interesikami. Wy jesteście dzisiaj partią zewnętrzną, wy kompromitujecie Polskę, jesteście przeciw Polsce. Jesteście i byliście zawsze – tłumaczył prezes PiS.
Agresywną retoryką posługiwał się również w czasie poprzedniego posiedzenia Sejmu, który miał miejsce 5 lipca. Podczas dyskusji z szefem PO Grzegorzem Schetyną przerzucali się oskarżeniami o odpowiedzialność związaną z kierowaniem resortem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i konsekwencjami śmierci Igora Stachowiaka. Padły słowa o tym, kto ma "krew na rękach". Wypowiedź Kaczyńskiego po raz kolejny budzi więc emocje w polskiej polityce.
Źródło: WP/ Na Temat/ You Tube/ ITV Sejm