Jarosław Kaczyński: KE chce likwidacji demokracji. Jest jak ZSRR
W "Gazecie Polskiej" ukazał się przedwyborczy wywiad z szefem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Były premier skupił się w nim głównie na krytyce politycznych przeciwników i zaostrzenia kar dla pedofilów.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, Platforma Obywatelska zamierza ograniczyć demokrację w Polsce, m.in. poprzez postulat "likwidacji PiS". "Nie boimy się PO ani Koalicji Europejskiej, ale ich cel jest dla nas jasny. Jest nim likwidacja demokracji i praworządności" - ocenił.
Porównał również Koalicję Europejską do Związku Radzieckiego. Zdaniem Kaczyńskiego, KE po wyborach może rozpaść się podobnie jak ZSRR. "Wtedy główną przyczyną rozpadu była federacja rosyjska. Pewna część PO może być tą siłą, która nie będzie chciała tego kontynuować, bo uzna, że za mało zyskuje, albo za dużo traci. (...) W Związku Sowieckim poszczególne jego części miały poczucie, że są okupowane, a działania Jelcyna dały im szansę na wprowadzenie w życie swojego niezadowolenia" - tłumaczył.
Jarosław Kaczyński poświęcił również sporo uwagi przewodniczącemu Rady Europejskiej Donaldowi Tuskowi. Według szefa PiS, Tusk "nie jest w stanie emocjonalnie pogodzić się z przegraną w wyborach" z 2005 roku. "On jest nadzieją tych, którzy w istocie nie lubią Platformy, ale nas nienawidzą. Nadzieją na to, że pojawi się na białym koniu i zmieni układ sił" - stwierdził.
Były premier odniósł się także do antyklerykalnego wystąpienia Leszka Jażdżewskiego, które poprzedzało przemówienie Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim. Kaczyński nazwał tę sytuację "prowokacją". "Chyba nikt nie wierzy w to, że ten support został wygłoszony spontanicznie. (...) Na jego tle Tusk mógł wystąpić jako gołąbek pokoju, ten, który wzywa do zaprzestania sporów. (...) Ten, kto ma pamięć, wie, iż dzisiejsza atmosfera w naszym kraju - podziały, nienawiść - to dzieło tego człowieka" - powiedział.
Kaczyński o walce z pedofilią
W rozmowie Kaczyńskiego z Tomaszem Sakiewiczem i Katarzyną Gójską nie zabrakło również tematu walki z pedofilią. Były premier zaznaczył, że proponowane przez jego partię zaostrzenie kar jest jedną z wielu propozycji, którą złożyło PiS. Na drodze do ich wdrożenia w życie zawsze miała stać PO.
"Awantury, które wszczynała podczas posiedzenia PO najwyraźniej miały doprowadzić do zerwania obrad, do braku kworum. PO tej ustawy nie poparła, wyszła z sali - liczyła, że nie zostanie uchwalona. (...) Ile razy chcieliśmy zaostrzenia walki z pedofilią, tyle razy było 'nie'. (...) Mój sp. brat postulował choćby publikowanie nazwisk skazanych za pedofilię już kilkanaście lat temu. (...) Posłowie PO tego nie popierali. Faktycznie byli za tym, by tacy ludzie pozostawali anonimowi i po odbyciu kary mogli znowu zagrażać dzieciom" - tłumaczył.
Jarosław Kaczyński o prezydencie
Kaczyński odniósł się do plotek, głoszących, że Andrzej Duda planuje wystawić własną listę wyborczą w wyborach parlamentarnych. "Jesten przekonany, że panu prezydentowi zależy przede wszystkim na poparciu Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach prezydenckich. To zresztą całkowicie zrozumiałe" - powiedział.
Zapytany o poparcie dla Dudy w kolejnych wyborach prezydenckich, szef PiS odpowiedział wymijająco. "W tej chwili nie planujemy, nie rozmawiamy na temat innego wariantu niż poparcie pana prezydenta Andrzeja Dudy" - odparł.
Źródło: "Gazeta Polska"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl