Jarosław Kaczyński bez maseczki. "Jest w tym momencie w pracy"
Jarosław Kaczyński zaskoczył zachowaniem podczas niedzielnej gali. Prezes PiS podczas wręczenia nagrody nie miał maseczki ani rękawiczek. Michał Dworczyk z KPRM tłumaczył, że wicepremier wykonywał wówczas swoje "obowiązki służbowe".
Michał Dworczyk był gościem na antenie TOK FM. Szef Kancelarii Premiera był pytany o ostatnie posiedzenie Rady Ministrów. Polityk uczestniczył w naradzie. Niektórzy zwrócili uwagę na to, że do niedawna przebywał na kwarantannie, bo miał kontakt z posłem PiS Przemysławem Czarnkiem, który jest zakażony koronawirusem.
- Uporządkujmy fakty. W sierpniu zostało wydane rozporządzenie, które stworzyło możliwość wcześniejszego zwolnienia z kwarantanny. Taką decyzję może podjąć inspektor sanitarny. Chodzi o to, żeby państwo mogło normalnie funkcjonować. Ja z tego rozwiązania skorzystałem. W szóstej dobie kontaktu z chorym przeszedłem podwójny test w kierunku COVID-19. Po ujemnym wyniku złożyłem stosowny wniosek, a po otrzymaniu odpowiedzi pozytywnej, wróciłem do pracy - tłumaczył Michał Dworczyk.
Pytany o obchody miesięcznicy smoleńskiej, polityk zaznaczył, że w kościele i potem na powietrzu uczestnicy wydarzenia starali się dystansować.
- Nie wykluczam jednak sytuacji, gdzie tego dystansu mogło nie być. Oczywiście takich sytuacji należy unikać, a gdy dochodzi do złamania przepisów, to są stosowne służby, które powinny na to reagować - dodał.
Jarosław Kaczyński wręczał nagrodę bez maseczki. Michał Dworczyk komentuje
Podczas rozmowy pojawiła się również kwestia zachowania wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego na X Kongresie Polska Wielki Projekt. Polityk wręczał nagrodę im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego Bronisławowi Wildsteinowi. Jak widać na zdjęciach, przekazanie nagrody i gratulacji odbyło się bez maseczek oraz rękawiczek.
- Prezes Jarosław Kaczyński jako polityk wykonuje pewne obowiązki służbowe, jest w tym momencie w pracy, a tam nie ma obowiązku zakrywania nosa i ust. Pracę wykonuje się nie tylko w swoim gabinecie. Nie było to w przestrzeni publicznej rozumianej jako na przykład plac - tłumaczył Dworczyk, zaznaczając, że "politycy przestrzegają obostrzeń, które sami wprowadzili".
- Oczywiście zdarzają się sytuacje, bo politycy są tylko ludźmi, że mimowolnie, czy wskutek niedopatrzenia, jakiś przepis zostaje złamany. Jeżeli przepis zostaje złamany, to powinien być mandat. W tym przypadku do tego nie doszło - dodał szef KPRM.
Źródło: TOK FM