Nie wybiera się jakiejś partii dlatego, że jest bliższa jakiemuś modelowi państwa, a od jakiegoś jest dalsza. Rządzą wyłącznie emocje. Po części dlatego, bo tak się zmieniły media i sposób opowiadania polityki, po części dlatego, że wielu polityków oferuje nam show, emocje i kaszę w głowach, a nie realny wybór miedzy różnymi pomysłami na życie kraju. Kiedyś ludzie głosowali na Donalda Tuska, bo był liderem partii liberalno-demokratycznej, która była mocno zorientowana na niskie podatki, rozwój biznesu i swobodę obyczajową.
Jak tylko powstała Platforma Obywatelska, też sam Donald Tusk dawał do zrozumienia, że stał się konserwatystą. Tego wtedy chcieli wyborcy i takim stał się lider nowej partii. Niedługo przed wyborami wziął nawet ślub kościelny, by pokazać, jak bardzo jest konserwatywny, a jego partia rozdawała narodowe flagi na ulicach. Grzmiał i potępiał wszystkich, którzy chcą podnosić podatki.
Wkrótce jednak zapowiedział, że trzeba jednak rozważyć podniesienie podatków, bo sytuacja jest trudna. W sprawie in vitro był jednocześnie za i przeciw. Jednego dnia mówił o szacunku dla Kościoła, innego - puszczał okiem do lewicy, że trzeba Kościołowi przyciąć dofinansowanie. W poniedziałek był liberalny, we wtorek - nawet socjaldemokratyczny, w środę - konserwatywny.
Obecnie "wysłuchuje argumentów" swoich ministrów w sprawie podpisania konwencji Rady Europy o zapobieganiu przemocy wobec kobiet. Pani minister Agnieszka Kozłowska-Rajewicz bardzo tego chce, pan minister Jarosław Gowin bardzo tego nie chce. Jakie ma poglądy Platforma? Nie wiemy? Jakie ma poglądy jej lider, Donald Tusk? Nie wiemy.
Zamiast wybierać między partią lewicowa a prawicową, mamy wszystko w ramach jednej partii. Jeden minister jest w europejskiej awangardzie zmian, drugi pozostaje ostoją tradycyjnego patrzenia na świat.
Można krzyknąć z zachwytu jaka ta Platforma wspaniała, jaka otwarta, jest tam miejsce dla każdego i zmieści się tam każdy punkt widzenia. Tyle, że ja jako wyborca, jestem głupi. Gdybym dziś chciał głosować, to chciałbym wiedzieć, czy partia, którą wybieram będzie chciała taki dokument podpisać, czy nie. Czy partia która wybieram będzie chciała finansować zabiegi in vitro, czy nie. Czy partia , która wybieram będzie podnosić, czy obniżać wydatki.
Wyborcy Platformy niestety nie znają odpowiedzi na te pytania. Ich partia jest za tym wszystkim i przeciw temu wszystkiemu jednocześnie. Platforma dziś robi wyborcom kaszę w głowie. I powoduje, że demokracja traci swój sens. Po co głosować, jak nie mam pojęcia co partia, którą wybieram, zamierza zrobić?
Igor Janke specjalnie dla Wirtualnej Polski