Janukowycz prosi o międzynarodową mediację
Ukraiński premier Wiktor Janukowycz poprosił kanclerza Austrii Alfreda Gusenbauera o pomoc w uregulowaniu kryzysu politycznego na Ukrainie. Nie wykluczył też konsultacji z Moskwą i Warszawą.
Dziś zwróciłem się do kanclerza Austrii Alfreda Gusenbauera o pomoc w rozwiązaniu kryzysu. Poprosiłem także znanych europejskich prawników o ekspertyzę w sprawie sytuacji na Ukrainie - poinformował Janukowycz na konferencji prasowej.
Premier podkreślił, że jeśli kryzys polityczny na Ukrainie nie zostanie rozwiązany w najbliższym czasie, zwróci się również do prezydentów krajów ościennych. Zwrócimy się także do krajów sąsiadujących z Ukrainą, do Rosji i Polski - zapowiedział.
Zaznaczył, że rządząca koalicja parlamentarna nadal uważa dekret prezydenta Wiktora Juszczenki o rozwiązaniu Rady Najwyższej (parlamentu) za niezgodny z konstytucją.
Powtórzył przy tym, że jego Partia Regionów Ukrainy uzna dekret za legalny, jeśli tak postanowi Sąd Konstytucyjny. Tym samym partia przystąpi do kampanii wyborczej.
Nie boimy się wyborów, ale chcemy poruszać się wyłącznie w ramach prawa - oznajmił.
Premier odrzucił ewentualność usunięcia z urzędu prezydenta Juszczenki, o czym regularnie wspominają jego zwolennicy. Nie rozpatrujemy sprawy odsunięcia (prezydenta). Nie chcemy doprowadzić do tego, by sytuacja stała się jeszcze poważniejsza - powiedział Janukowycz.
Zapewnił, że kryzys polityczny na Ukrainie nie wpłynie na stosunki Kijowa z innymi stolicami, a działający w jego kraju inwestorzy zagraniczni mogą nie obawiać się o swe interesy.
Mój rząd zapewni spokój i przestrzeganie prawa. Sytuacja polityczna nie odbije się na stosunkach Ukrainy z innymi państwami - zadeklarował.
Kryzys na Ukrainie wybuchł po poniedziałkowym dekrecie prezydenta Juszczenki, rozwiązującym parlament i ogłaszającym przedterminowe wybory.
Deputowani koalicji Partii Regionów, socjalistów i komunistów nie chcą podporządkować się dekretowi; twierdzą, że jest on niezgodny z konstytucją, i kontynuują obrady w parlamencie.
Juszczenko powtórzył w czwartek, że dekret musi być wprowadzony w życie. Prezydent zlecił siłom politycznym, by przygotowywały się do wyborów, które mają odbyć się 27 maja.
Partie koalicyjne ściągnęły do stolicy kilkanaście tysięcy swoich zwolenników. Wzorując się na wydarzeniach z 2004 roku, znanych jako pomarańczowa rewolucja, stronnicy koalicji opanowali centralny plac Kijowa, Majdan Niepodległości, oraz rozbili w różnych częściach miasta miasteczka namiotowe.
Jarosław Junko