Janik: Kronika cywilnej odwagi – czyli raport o represjach wobec sędziów i prokuratorów [OPINIA]
Sprawy wymiaru sprawiedliwości chwilowo zeszły z pierwszego planu - lecz w najbliższych tygodniach tam powrócą. System kontrolowania sędziów pozornie został domknięty, ale widać, że trzeszczy w posadach i za chwilę rysy zmienią się w pęknięcia a pęknięcia spowodują upadek całej konstrukcji.
02.03.2020 | aktual.: 02.03.2020 14:50
Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" oraz prokurator Mariusz Krasoń (członek prokuratorskiego stowarzyszenia "Lex Super Omnia") opublikowali w sobotę 29 lutego szczególny dokument: "Wymiar sprawiedliwości pod presją – represje jako metoda walki o przejęcie kontroli nad władzą sądowniczą i Prokuraturą w Polsce. Lata 2015-2019". To obszerna, ponad dwustustronicowa analiza działań obecnej władzy wobec sędziów i prokuratorów, którzy sprzeciwiają się niszczeniu wymiaru sprawiedliwości i prokuratury.
To publikacja bardzo ważna, cenna i potrzebna. W natłoku zdarzeń wiele rzeczy odchodzi w niepamięć, podczas gdy należy je właśnie drobiazgowo odnotowywać. Oprócz podziwu dla odwagi sędziów z "Iustitii" szczególne słowa uznania należą się prokuratorowi, który jako podwładny Prokuratora Generalnego - Ministra Sprawiedliwości będzie teraz szczególnie łatwym celem.
Represje wobec sędziów podzielono w raporcie na "twarde" i "miękkie".
Te pierwsze to wszczynanie postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, którzy muszą teraz tłumaczyć się z absurdalnych zarzutów, np. za skierowanie pytania do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (sędzia Ewa Maciejewska i inni), za wypowiedzi dla mediów (sędzia Włodzimierz Brazewicz) czy za przyjęcie Gdańskiej Nagrody Równości od prezydenta Pawła Adamowicza (sędzia Dorota Zabłudowska).
Represje "miękkie" polegają natomiast na przenoszeniu niewygodnych sędziów (czyli np. takich, którzy uniewinniają działaczy Obywateli RP) do innych wydziałów (sędzia Łukasz Biliński), likwidowanie wydziałów kierowanych przez sędziów z Iustitii (sędzia Bartłomiej Przymusiński) czy szkalowanie sędziów w mediach (sędzia Justyna Koska-Janusz i inni).
Warto jednak pamiętać, że oprócz ściganych są też osoby stojące po drugiej stronie barykady.
Są rzecznicy dyscyplinarni: sędziowie Piotr Schab, Przemysław Radzik i Michał Lasota. Są osoby, które stawały w nielegalnych konkursach przed neoKRS na sędziego Sądu Najwyższego czy nielegalnie kandydowały na członków samej neoKRS. W końcu są też politycy - jak na przykład Mateusz Morawiecki za swoimi haniebnymi porównaniami polskich sędziów do kolaborantów z państwa Vichy, prezydent Andrzej Duda mówiący o "zepsuciu" środowiska sędziowskiego i wywoływaniu przez sędziów "anarchii" oraz Jarosław Kaczyński ze słynnymi słowami o "ojkofobii". Absolutna wisienka na torcie – nie mogło być inaczej - to słowa Marka Suskiego, że "niektórzy sędziowie są bogaci i mają w ogródkach zakopane sztabki złota, ale nie jest znane ich pochodzenie". Można ukucnąć na zaproponowany poziom dyskusji i to komentować, ale chyba nie warto.
W ciągu ostatnich kilku tygodni, po wejściu w życie ustawy kagańcowej, sprawy wymiaru sprawiedliwości chwilowo zeszły z pierwszego planu - lecz wkrótce tam powrócą. System kontrolowania sędziów pozornie został domknięty, ale widać, że trzeszczy w posadach i za chwilę rysy zmienią się w pęknięcia a pęknięcia spowodują upadek całej konstrukcji.
W marcu 2020 r. przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej ma odbyć się rozprawa w sprawie zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Ta właśnie izba ma wkrótce orzekać w sprawie immunitetu sędziego Igora Tulei (być może nie zdąży przed spodziewanym zawieszeniem). W marcu też rozstrzygnie się kwestia zamiany na areszt grzywny nałożonej przez Izbę Dyscyplinarną na adwokata Romana Giertycha, który odmawia jej zapłacenia, słusznie nie uznając legalności tego tworu. Słowem – będzie się działo.
Czesław Miłosz pisał, że "spisane będą czyny i rozmowy" i to się właśnie spełnia. Wstęp dokumentu "Iustitii" kończy się słowami: "Nie pozwolimy na pozbawienie obywateli prawa do sprawiedliwego procesu przed bezstronnym i niezawisłym sądem. Ale co będzie, gdy nas zabraknie?".
Mam nadzieję, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie - i że sobotni raport będzie pełnił rolę swoistego memento dla każdej władzy, która w przyszłości znowu chciałaby podnieść rękę na niezależne sądy i niezawisłych sędziów.
Tomasz Janik - adwokat, członek Pomorskiej Izby Adwokackiej w Gdańsku, doktorant Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Prowadzi kancelarię adwokacką w Gdyni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl