Trwa ładowanie...
20-11-2013 15:45

Jan Ordyński: to nie wystarczy

Kiedy piszę ten komentarz do najnowszego sondażu Homo Homini wiem już jak daleko premier Donald Tusk posunął się w rekonstrukcji personalnej i funkcjonalnej rządu oraz co przy tej okazji powiedział. Wiem też na pewno, że nawet najgłębsza roszada kierowników resortów, okraszona błyskotliwym przemówieniem z zapewnieniami, że teraz to już wszystko będzie działało bez zgrzytów i niebawem Polskę zaleje rzeka mleka i miodu, już nie wystarczy.

Jan Ordyński: to nie wystarczyŹródło: PAP, fot: Andrzej Rybczyński
d1bpud2
d1bpud2

*Przeczytaj też: "To był zamach" - J. Kaczyński ma problem? * Za wiele złych wydarzeń za nami, za wiele wcześniej słów padło bez pokrycia. Premier musi przede wszystkim w przekonywujący sposób powiedzieć, po co Polsce i jej obywatelom jego rząd! Tak, właśnie to. Bo w ostatnim czasie mogliśmy stracić wiarę, że ktoś krajem i nami rządzi. Byliśmy natomiast zalewani informacjami o wojnach podjazdowych między czołowymi działaczami rządzącej partii, frymarczeniu przez nich stanowiskami w publicznych instytucjach, bądź ich słabościami do drogich gadżetów. To co stało się na Dolnym Śląsku, to raczej tylko wierzchołek góry lodowej, a drogi zegarek ministra Sławomira Nowaka - nie jedyna wpadka.

Ludzie mają już tego wszystkiego szczerze dosyć, tym bardziej że wcale łatwo im się nie żyje, a rząd jakby zapomniał, po co w ogóle istnieje. I dlatego ma fatalne notowania. 76 proc. ocen negatywnych dla dotychczasowej Rady Ministrów jednoznacznie pokazuje, co Polacy myślą o jej dokonaniach, a właściwie ich braku. Nieco lepiej widziany jest premier, ale tylko NIECO. Również Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe, a więc partie tworzące koalicję rządową zbierają cięgi. Gdyby teraz odbyły się wybory, rząd w obecnym kształcie politycznym nie mógłby już powstać. Przede wszystkim dlatego, że mniejszy partner koalicyjny, czyli PSL w ogóle nie zdobyłby poselskich mandatów. Tak więc szef rządu i jego współpracownicy - jeśli ma takich - bo coraz bardziej sprawia wrażenie samotnika otoczonego adiutantami, a nie partnerami do dyskusji - ma o czym myśleć.

Przeczytaj też: Sensacyjny sondaż! Przewaga PiS nad PO już nie tak wielka!

Premier i jego obóz jeszcze nie przegrał. Wybory są dopiero za dwa lata i jest to wystarczający czas, by odbudować zaufanie. Wiele zależy od tego, co się zdarzyło w środę w południe. Po pierwsze, Donald Tusk wziął do rządu osoby o dużej kompetencji fachowej, jednak nadal brak w rządzie osób o ugruntowanej pozycji politycznej - kiedyś ministrami obrony byli Bronisław Komorowski, Jerzy Szmajdziński, spraw wewnętrznych - Leszek Miller, Krzysztof Janik i Ludwik Dorn, finansów - Leszek Balcerowicz i Marek Belka, teraz dużych nazwisk brakuje. A przecież nie robi się polityki w trudnych czasach z nikomu nieznanymi ludźmi o nawet najlepszych intencjach. Po drugie - gruntownej zmiany wymaga sposób komunikowania się ze społeczeństwem. Ministrowie muszą odzyskać głos i systematycznie, jasno publicznie informować o tym co robią. Przed Donaldem Tuskiem ogromna praca państwowa, ale też we własnej, mocno zdemoralizowanej partii. Choć słychać wołania "Tusku, musisz", to dzisiaj nie byłbym w stanie powiedzieć, czy Tusk jej
podoła?

Parę słów jeszcze o innych wynikach sondażu. Do sejmu - oceny obecnej izby też wołają o pomstę do nieba - weszłyby trzy partie: Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska i Sojusz Lewicy Demokratycznej. Żadna z nich nie mogłaby samodzielnie utworzyć rządu. Wyniki innych badań są w tej kwestii podobne. Ale pozycja jednej z tych trzech partii ma w tej chwili kluczowe znaczenie. Leszek Miller może mieć satysfakcję, choć na pewno nie powinien wpadać w samozadowolenie. Jeśli pokona choć część swoich uprzedzeń, może za dwa lata uczestniczyć w rozdawaniu kart.

Jan Ordyński - komentator TVP i "Przeglądu" - specjalnie dla Wirtualnej Polski

d1bpud2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1bpud2
Więcej tematów