Jan Lityński nie żyje. Bartosz Arłukowicz: absolutnie tragiczna wiadomość
- To absolutnie tragiczna wiadomość, do głębi poruszająca - mówił o śmierci Jana Lityńskiego Bartosz Arłukowicz w programie "Tłit". - Miałem zaszczyt znać Jana Lityńskiego, współpracować z nim, kiedy byłem ministrem zdrowia, ale też w trakcie działań opozycyjnych, kiedy były protesty. Jan Lityński zawsze był na miejscu. Zawsze wiedział, jak rozwiązać problem. Był człowiekiem szukającym kompromisu, ugody, jednocześnie niezłomnym. Jest mi ogromnie przykro - kontynuował Arłukowicz. - Symbolika tej śmierci też ma dla mnie duże znaczenie. Taki po prostu był Janek Lityński. Był człowiekiem, który zawsze podawał rękę słabszemu. Niezwykła postać - podsumował.
Bardzo bym chciał zacząć od innego… Rozwiń
Transkrypcja:
Bardzo bym chciał zacząć od innego wątku, ale niestety tragiczną informacje dotarły do nas w weekend i jestem ciekaw, jak pan będzie
wspominał tragicznie zmarłego Jana Lityńskiego.
Absolutnie
tragiczna wiadomość, taka do głębi poruszająca. Ja miałem zaszczyt znać
Jana Lityńskiego, współpracować z nim, kiedy
byłem ministrem zdrowia, ale także w trakcie działań opozycyjnych, kiedy były protesty.
Jan Lityński zawsze był na miejscu, zawsze wiedział, jak rozwiązać problem. Był człowiekiem
szukającym kompromisu, ugody, jednocześnie niezłomnym - to słowo się zdezawuowało w ostatnich latach w Polsce, on
był naprawdę niezłomny. Jest mi
ogromnie przykro i ta symbolika tej śmierci też ma dla mnie duże znaczenie. Taki
po prostu był Janek Lichtyński, który był człowiekiem, który zawsze schylał się ku słabszemu, podawał rękę słabszemu.
To niezwykła postać.