PolskaJan Krzysztof Ardanowski: krowy będą żyły. Na prośbę prezesa Kaczyńskiego

Jan Krzysztof Ardanowski: krowy będą żyły. Na prośbę prezesa Kaczyńskiego

- Podjąłem ryzyko i krowy będą żyły. Wziąłem do siebie mocno przede wszystkim prośbę prezesa Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy - powiedział w środę wieczorem Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa. Chodzi o stado dzikich krów z Deszczna, które miały iść na ubój.

Jan Krzysztof Ardanowski: krowy będą żyły. Na prośbę prezesa Kaczyńskiego
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Polak

Jan Krzysztof Ardanowski był w środę "Gościem Wiadomości" w TVP Info. Przyznał, że w stosunku do stada dzikich krów "popełniono wiele błędów".

- Przede wszystkim rolnik, który kiedyś te krowy na poniewierkę wygnał, one zdziczały, rozmnażają się w niewłaściwy sposób. Jest skrzyżowanie kazirodcze, wsobne. Zdziczały, powodują straty w uprawach rolnych i niebezpieczeństwo na drogach. Nie wiadomo, jaki jest ich stan zdrowotny, ale wiele osób interweniowało, cały ruch społeczny powstał w obronie tych krów - stwierdził Ardanowski.

Minister rolnictwa przyznał że zna prawo unijne i zgodnie z nim: "krowy powinny być ubite".

- Bardzo mocno biorę pod uwagę przede wszystkim interweniowanie, a raczej prośbę prezesa Kaczyńskiego, którego bardzo cenię, również Andrzeja Dudy, razem z nim byłem współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego, dla mnie prośba prezydenta jest bardzo ważna. Podjąłem ryzyko. Te krowy będą w jednym z państwowych gospodarstw, gdzie nie ma bydła, żeby coś się nie przeniosło. Będą zatrzymane, karmione, przebadane, sprawdzimy, jaki jest ich stan zdrowotny, będą zakolczykowane, wprowadzone do systemu rejestracji zwierząt - powiedział Ardanowski.

Dodał, że jeśli krowy okażą się zdrowe, wtedy będą mogły zostać przekazane rolnikom. Zaapelował też do organizacji ekologicznych, aby zbierały pieniądze na utrzymanie stada krów.

Błąkają się od 10 lat

Chodzi o błąkające się od 10 lat stado 179 krów z Deszczna. Zwierzęta nie są zarejestrowane oraz nie są objęte żadną formą opieki weterynaryjnej. Stado niekontrolowanie się powiększa, dlatego początkowo podjęto decyzję o jego wybiciu.

Decyzja o uboju spotkała się z protestem środowisk ekologicznych i aktywistów, którzy pełnią dyżury przy stadzie krów. Zbierane były podpisy pod specjalną petycją.

W tej sprawie dwukrotnie interweniował Jarosław Kaczyński, który osobiście zwrócił się do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. "Minister Krzysztof Ardanowski oraz Główny Lekarz Weterynarii Bogdan Konopka zapewnili mnie, że szukają szczęśliwego rozwiązania dla stada z Deszczna" - napisał z kolei prezydent Andrzej Duda.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (337)