Jakubowska: prezydent ujawnił list od Rywina przed Radą Gabinetową
Prezydent odczytał notatkę, jaką Lew Rywin przekazał mu w lipcu 2002 roku, na spotkaniu przed marcowym posiedzeniem Rady Gabinetowej, na którym obecni byli premier i kilku ministrów - ujawniła w sobotę przed komisją śledczą Aleksandra Jakubowska.
29.03.2003 | aktual.: 29.03.2003 20:52
O istnieniu notatki premier Leszek Miller poinformował w ubiegłą sobotę w programie "Gość Jedynki" w TVP.
Na spotkaniu, do którego doszło 14 marca, obecni byli - według Jakubowskiej - również prezydencki minister Marek Ungier, a ze strony rządowej, obok niej: minister obrony Jerzy Szmajdziński, szef MSWiA Krzysztof Janik i szef Kancelarii Premiera Marek Wagner.
"W pewnym momencie, oczywiście, jak w każdym teraz gronie, sprawa musiała zejść na kwestię komisji śledczej. Między innymi prezydent pytał chyba premiera, kiedy on będzie zeznawał. W pewnym momencie opuścił nas i przyniósł tę notatkę. To była taka dość wymięta koperta, chyba z nadrukiem nazwy hotelu. Odczytał nam notatkę, mówiąc że właśnie tę notatkę dostał. Jeszcze chwilę porozmawialiśmy o tym, że to jest prawie to samo, co Lew Rywin powiedział przed komisją w swoim oświadczeniu. W tym momencie ta sprawa się urwała" - relacjonował Jakubowska.
Szefowa gabinetu politycznego premiera utrzymuje, że o sprawie Rywina szczegółowo dowiedziała się z publikacji "GW"; wcześniej słyszała na ten temat plotki, ale nie zwracała na nie uwagi. "Na przykład w Sejmie pan Michał Tober machnął mi przed oczyma tygodnikiem 'Wprost' pytając, czy czytałam" - opowiadała. Minister zeznała, że o sprawie nie mówił jej też premier.
Jakubowska powiedziała, że nie zna Rywina osobiście. Była nawet urażona, że nie zaprosił jej na zamkniętą premierę "Pianisty" 26 czerwca ub.r. Jakubowska nie była też na premierze tego filmu w warszawskiej filharmonii bo - mówiła - wybrała udział w święcie energetyka na Opolszczyźnie.
Lwa Rywina zapamiętała natomiast dobrze - jak zeznała - ze spotkania z nadawcami prywatnymi w Ministerstwie Kultury 11 lipca ub.r. A to dlatego - powiedziała - że "dość twardo" zabrał głos w sprawie nowelizacji ustawy o rtv, mimo że wcześniej nie interesował się nią. Rywin przyszedł tam zamiast zaproszonego prezesa Canal Plus Dominique Lassage'a.
Jakubowska oświadczyła, że poza konstytucyjnymi władzami - rząd, parlament, prezydent - oraz mediami nie ma dla niej innej "grupy trzymającej władzę". Takiego określenia Rywin użył mówiąc o swoich protektorach.
Sama propozycja Rywina jest dla Jakubowskiej niewytłumaczalna, bo - jak argumentowała - nie wyobraża sobie, aby mógł on wywiązać się rzeczywiście z niej, a już przed złożeniem oferty rząd zapowiedział wolę kompromisu w kwestii noweli o rtv.
Jakubowska twierdzi, że w projekcie noweli nie było i nie ma przepisów wymierzonych przeciwko Agorze. Co więcej - zeznała - przepisy dekoncentracyjne tworzyła ze świadomością, że Polsat nie jest na sprzedaż (tak miał jej powiedzieć właściciel stacji Zygmunt Solorz).
Sobotnie przesłuchanie Jakubowskiej zaowocowało zapowiedzią Jana Rokity (PO) złożenia wniosku o konfrontację minister z prezes Agory Wandy Rapaczyńską. Chodzi o różnice w ich zeznaniach co do daty przekazania Rapaczyńskiej przez Jakubowską informacji o kompromisie. Prezes Agory zeznała, że minister powiedziała jej o zmianie polityki premiera 11 lipca "na boku", Jakubowska twierdzi zaś - że było to wcześniej i w jej gabinecie.
W sobotę powrócił wątek wypadnięcia z przesłanego w marcu ub.r. do Sejmu rządowego projektu słowa "czasopisma", przez co nie było już zakazu nabywania ogólnopolskiej tv przez wydawców czasopism. Zakaz - według Jakubowskiej - był kiedy rząd przyjmował projekt. Tę sytuację Braun podawał jako przykład mataczenia przy noweli. Jakubowska zeznała, że według badania zleconego przez premiera, zakaz dla właścicieli czasopism wypadł w komisji prawniczej, która opracowywała projekt już po przyjęciu go przez rząd.
Ani nikt z rządu, ani z SLD, ani prezes TVP , nie wpływał na mnie w sprawie zapisów dekoncentracyjnych - zapewniała komisję minister. Ówczesny szef gabinetu politycznego premiera Lech Nikolski włączył się - według niej - w sprawę noweli "gdy doszło do kompromisu" z nadawcami prywatnymi. Ona miała prowadzić negocjacje z nadawcami komercyjnymi, Nikolski "niejako czuwać nad przebiegiem tego procesu".
Jakubowska powtórzyła, że Juliusz Braun był jedyną osobą z KRRiT, z którą służbowo się kontaktowała w sprawie noweli; z Włodzimierzem Czarzastym miała mieć kontakty "mniej formalne".
Minister zaprzeczyła, aby nad nowelą w rządzie pracował nieformalny zespół (ona, Czarzasty, Nikolski), o czym mówił przed komisją właśnie Braun.
Opowiadała też, że ma duszę wojowniczki i do końca upierałaby się przy pierwszej wersji rządowego projektu. To premier przekonał ją by zrezygnowała z "batalii" i podjęła się kompromisu ze względu na wizerunek Polski w trakcie negocjacji akcesyjnych z UE.(an)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Czy nazwa "Rywingate" dla afery zapoczątkowanej artykułem z 27 grudnia w "GW" jest wciąż zasadna? Czy "niemoralna propozycja" Lwa Rywina spowoduje polityczne trzęsienie ziemi?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.