PolskaJakie rząd prowadzi działania, by sprowadzić partnerów z Afganistanu? Morawiecki: rozpierzchli się

Jakie rząd prowadzi działania, by sprowadzić partnerów z Afganistanu? Morawiecki: rozpierzchli się

Premier Mateusz Morawiecki skomentował w poniedziałek działania polskiej administracji wobec obywateli naszego kraju oraz partnerów afgańskich, którzy przebywają obecnie na terytorium okupowanym przez talibów. - Ta prowincja Afganistanu, którą Polacy patrolowali, ona została już wcześniej opanowana przez ofensywę talibów. A więc ci, którzy tam z nami współpracowali, często rozpierzchli się - stwierdził szef rządu, przemawiając w magazynie jednej z sieci handlowych. Nie padła jednak deklaracja, że Polska wyśle samolot do Afganistanu.

Jakie rząd prowadzi działania, by sprowadzić partnerów z Afganistanu? Morawiecki: rozpierzchli się
Jakie rząd prowadzi działania, by sprowadzić partnerów z Afganistanu? Morawiecki: rozpierzchli się
Źródło zdjęć: © Twitter | Kancelaria Premiera

Od dwóch dni dziennikarze i eksperci dopytują przedstawicieli rządu i służby dyplomatyczne, czy Polska - tak jak inne kraje - wyśle do Afganistanu samolot po polskich obywateli i ich afgańskich współpracowników. Nadal jednak nasza administracja nie udzieliła na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi.

Zobacz także: Afganistan. "Działania polskiego rządu to kpina i hańba dla Wojska Polskiego"

Afganistan. "Rozpierzchli się"

Temat skomentował w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki, przemawiając w centrum dystrybucji Dino Polska. - Jestem w stałym kontakcie z panem ministrem obrony narodowej, z panem ministrem spraw zagranicznych. Sytuacja uległa tam bardzo dynamicznej zmianie, wszystkie kraje wycofują swoich przedstawicieli, ambasady, pracowników, a także współpracowników afgańskich, którzy przez rok, dwa, dziesięć lat czasami pomagali jako tłumacze, przewodnicy w poruszaniu się po tym trudnym kraju, jakim jest Afganistan. Oczywiście Polacy, my, Polska dbamy o tych, którzy nam wówczas pomagali, którzy pracowali dla nas - wskazał szef rządu.

Mateusz Morawiecki podkreślił, że MON przygotowuje specjalną misję. Zadeklarował, iż "będzie ona wystarczająco wyposażona w sprzęt, by sprowadzić do kraju wszystkich, którzy powinni zostać sprowadzeni". - Zarówno Polaków wraz z rodzinami, jak również tych ludzi z Afganistanu, którzy współpracowali z nami - mówił.

- Chcę jeden detal przywołać. Ta prowincja Afganistanu, którą Polacy patrolowali, gdzie Polacy pracowali przy utrzymaniu pokoju w Afganistanie, ona została już wcześniej opanowana przez ofensywę talibów. A więc ci, którzy tam z nami współpracowali, często rozpierzchli się. Jesteśmy gotowi ich przyjmować, poszukiwać, pomóc im, tak szybko, jak to będzie możliwe, jak odnajdą się w murach naszej ambasady - powiedział.

W tym momencie Mateusz Morawiecki przywołał ironicznie decyzję b. szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który - jak wskazał premier - "zlikwidował ambasadę". - Tak szybko, jak odnajdą się w obrębie naszej misji, naszej placówki, oczywiście sprowadzimy wszystkich, którzy będą tego chcieli, którzy współpracowali z nami, udzielimy im wiz humanitarnych - podkreślił szef rządu.

Kontrowersyjne wizy

W niedzielę wieczorem premier Morawiecki poinformował o udzieleniu wiz humanitarnych. "W Święto Wojska Polskiego nie zapominamy o sojusznikach, zwłaszcza tych w największej potrzebie. Podjąłem decyzję o wystawieniu wiz humanitarnych dla 45 osób, które współpracowały z Polską, delegaturą UE w Kabulu i członków ich rodzin. Dotrzymujemy swych sojuszniczych zobowiązań" - napisał szef rządu.

Jest jednak z tymi wizami duży problem. Ze względu na brak ambasady w Afganistanie trzeba się po nie udać do placówki dyplomatycznej w Delhi. Jest to jednak praktycznie niemożliwe, ponieważ afgańskie granice są w pełni kontrolowane przez talibów. Nie odbywają się też żadne loty komercyjne.

Dynamiczna sytuacja

Po tym, jak Stany Zjednoczone wycofały większość swoich wojsk z Afganistanu, dużą część terytorium tego kraju zajęli talibowie. W niedzielę wkroczyli do Kabulu i przejęli kontrolę nad pałacem prezydenckim. Wcześniej prezydent Afganistanu Aszraf Ghani opuścił miasto i wyjechał za granicę.

Państwa UE i NATO ewakuują swych obywateli z Afganistanu. Na terenie lotniska w Kabulu stłoczyło się kilka tysięcy cywilów afgańskich, starających się uciec z kraju przed talibami.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (41)