Co knują dyktatorzy? Generał wskazuje prawdziwy cel ataku. To nie Kijów

W dniu spotkania Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki w Mińsku prawie wszystko było gotowe do otwarcia nowego etapu wojny w Ukrainie. 15 tys. rosyjskich żołnierzy stacjonuje i ćwiczy na Białorusi. Dane 85 proc. białoruskich rezerwistów zostały już zweryfikowane, a to ostatni etap przed mobilizacją. Pozostaje pytanie - co planują Putin i Łukaszenka?

Władimir Putin i Aleksandr Łukaszenka w Mińsku.Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka w Mińsku
Źródło zdjęć: © Kremlin | Sergei Karpukhin, TASS
Tomasz Molga

- W tej chwili Łukaszenka jeszcze nie może ogłosić decyzji "jutro wojna, idziemy na Ukrainę". Spotkałoby się to z protestami społecznymi na Białorusi. Potrzebuje na to jeszcze czasu. Będzie wykorzystywał propagandę, aby wmawiać ludziom, że kraj jest zagrożony atakiem z Polski i krajów NATO - uważa Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Polsce i przedstawiciel białoruskiej opozycji.

- Dopiero później będzie możliwy wspólny udział w wojnie z Rosją. Nie jest wykluczony atak na Wołyń lub nawet Kijów. Można się spodziewać, że nieco wcześniej dojdzie do prowokacji na granicy Białorusi, które uzasadnią akcję - dodaje.

Jak przekonuje Łatuszka, na Białorusi po cichu trwają przygotowania do wojny, a kilka etapów zostało już zakończonych. - Trwa nieoficjalna mobilizacja. Dane większości poborowych zostały zweryfikowane. Wielu z nich ma już informację, że po oficjalnym ogłoszeniu mobilizacji ma od razu jechać do wskazanych jednostek wojskowych. Świadczą o tym czerwone wklejki w dowodach tożsamości - dodał Łatuszka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zamach na dowódcę wojsk rosyjskich. "Trwa gra"

Według rozmówcy WP białoruski przemysł jest nastawiony na produkcję wojenną. Chodzi o wytwarzanie mundurów, butów, uzbrojenia, które zasilą rosyjską machinę wojenną. Białoruś ma do takiej działalności więcej możliwości, jako kraj w mniejszym stopniu niż Rosja objęty sankcjami gospodarczymi. - Propaganda oddziałuje, aby białoruskie społeczeństwo stopniowo oswajało się z wojną. To odbywa się etapami. Wywołanie stanu zagrożenia kraju, mobilizacja i ćwiczenia wojskowe. Łukaszenka wierzy, że gdy nadejdzie odpowiedni czas, nie będzie protestów przeciwko przystąpieniu do wojny - komentuje Paweł Łatuszka.

Władimir Putin poleciał do Mińska

W poniedziałek Władimir Putin przybył do Mińska, aby spotkać się z Alaksandrem Łukaszenką. Białoruski przywódca przywitał rosyjskiego polityka, wychodząc na płytę lotniska po czerwonym dywanie. Był bez czapki, rozcierał dłonie, żartował z dziennikarzami, że jest zmarznięty. Białoruska rządowa agencja Belta poinformowała, że "Łukaszenka i Putin są u progu nowych decyzji". Nie doprecyzowano jakich. Reszta świata domyśla się, że chodzi o uzgodnienie współpracy wojskowej podczas drugiej fazy wojny w Ukrainie.

Spotkanie Putina i Łukaszenki na rozścielonym czerwonym dywanie
Spotkanie Putina i Łukaszenki na czerwonym dywanie © Telegram | Belta

Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Walerij Załużny w rozmowie z mediami ostrzegał, że Rosja przygotowuje środki do kolejnego ataku. Może wydarzyć się w lutym, najprawdopodobniej w marcu, "a w najgorszym przypadku pod koniec stycznia".

.
Spotkania Putina i Łukaszenki © WP

Nowy marsz na Kijów?

- Łukaszenka nie wysłał własnych wojsk na wojnę w Ukrainie, ale jest jej uczestnikiem przez to, że udostępniał terytorium kraju do organizowania ataków. Sądzę, że zrobi wszystko, aby tak pozostało i nie da się wrzucić do wojny. Ryzykowałby utratą władzy, a w przypadku rozszerzenia sankcji katastrofą gospodarczą własnego kraju. W tej chwili oddaje sprzęt, amunicję, udostępnia poligony, w białoruskich szpitalach leczeni są rosyjscy żołnierze - komentuje gen. Waldemar Skrzypczak, były Dowódca Wojsk Lądowych.

Jego zdaniem ponowny atak na Kijów (taki jak w lutym 2022 r. - przyp. red.) jest mało prawdopodobny ze względów strategicznych. - Rosjanie już wiedzą, że nie zdobędą całej Ukrainy i nie zainstalują tam prokremlowskiej władzy. Mogą jedynie próbować zagarnąć tereny wschodniej Ukrainy, licząc na to, że mieszkają tam jeszcze ludzie, którzy dotąd ich nie znienawidzili - mówi gen. Skrzypczak.

Przewiduje, że nowa 200 tys. armia, czyli siły gromadzone przy rosyjskich miastach Briańsk, Kursk i Woroneż, uderzy na Sumy i Czernichów (to jeden z kierunku ataku w lutym - przyp. red.). Następnie skierują się na Połtawę i Dniepr. - W ten sposób chcieliby przyłączyć do okupowanych terenów Charków wraz z obwodem, a także cały Donbas. Innego sensu tu nie widzę - ocenił gen. Skrzypczak.

Poniższa mapa pokazują obecność rosyjskich jednostek przy granicy z Ukrainą oraz potencjalne kierunki rosyjskiego ataku w drugiej fazie wojny.

Czy tak będzie wyglądać drugi atak Rosji na Ukrainę?
Czy tak będzie wyglądać drugi atak Rosji na Ukrainę? © Twitter | BruckenRuski

Łukaszenka dostał prezenty, czyli "my z Władimirem"

Podczas oficjalnej, relacjonowanej przez media części spotkania Putin i Łukaszenka, nie odnosili się wprost do wojny w Ukrainie. Białoruska rządowa agencja informacyjna przekazywała jedynie lukrowane cytaty, jak to obaj politycy zapewniali się wzajemnie o przyjaźni. "Przywódcy państw nie siedzieli naprzeciw siebie, jak to zwykle bywa podczas takich negocjacji, ale obok siebie. Ta szczególna symbolika podkreśla przyjazny i sojuszniczy charakter stosunków białorusko-rosyjskich" - czytamy w relacji agencji Belta.

Podczas wystąpień Aleksandr Łukaszenka wiele razy używał zwrotu "my z Władimirem Władimirowiczem". - W oparciu o obecną sytuację wzdłuż granicy omówiliśmy kilka ważnych szczegółów współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa wojskowego. Dziękuję, Władimirze Władimirowiczu, że znaleźliśmy wzajemne zrozumienie i wsparcie we wszystkich tematach i podjęliśmy niezbędne decyzje - powiedział Łukaszenka.

Po czym odpowiadając na jedno z pytań swoich dziennikarzy, zwrócił się do Putina: - Szczególne podziękowania dla Was, i to nie tylko ode mnie, i nie tylko od wojska, za dotrzymanie obietnicy. Dzisiaj oddaliśmy do służby bojowej przekazany przez was na Białoruś kompleks S-400. A przede wszystkim za system Iskander - powiedział.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Konferencja Nawrockiego ws. dronów. "Dowiedziałem się o 3 w nocy"
Konferencja Nawrockiego ws. dronów. "Dowiedziałem się o 3 w nocy"
Rosyjskie drony nad Polską. Nowe informacje z NATO
Rosyjskie drony nad Polską. Nowe informacje z NATO
Szczątki kolejnego drona. Tym razem pod Łodzią
Szczątki kolejnego drona. Tym razem pod Łodzią
Podejrzany obiekt w polu. Sprawdzają, czy to zestrzelony dron
Podejrzany obiekt w polu. Sprawdzają, czy to zestrzelony dron
UE planuje rozwój tarczy antydronowej na wschodniej flance
UE planuje rozwój tarczy antydronowej na wschodniej flance
Naruszenie polskiej przestrzeni. Jest reakcja KE
Naruszenie polskiej przestrzeni. Jest reakcja KE
"Działanie celowe". Szefowa unijnej dyplomacji o dronach nad Polską
"Działanie celowe". Szefowa unijnej dyplomacji o dronach nad Polską
"Prowokacja na dużą skalę". Szef MON zabrał głos
"Prowokacja na dużą skalę". Szef MON zabrał głos
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Jest reakcja NATO
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Jest reakcja NATO
Szczątki w Czosnówce. "Obiekt z oznaczeniami pisanymi cyrylicą"
Szczątki w Czosnówce. "Obiekt z oznaczeniami pisanymi cyrylicą"
Incydent z dronami. Łotwa solidaryzuje się z Polską
Incydent z dronami. Łotwa solidaryzuje się z Polską
"Rzeczywistość jest jasna". Reakcja Litwy na drony nad Polską
"Rzeczywistość jest jasna". Reakcja Litwy na drony nad Polską