Jaka jest przyczyna śmierci Magdaleny Żuk? Prokuratura potwierdza
Prokuratura Krajowa potwierdziła doniesienia medialne ws. Magdaleny Żuk. Kobieta nie została zgwałcona ani nie padła wcześniej ofiarą przemocy. Co było przyczyną jej śmierci w Egipcie?
25.10.2017 | aktual.: 11.06.2018 15:06
"W związku z publikacjami w mediach i pytaniami dziennikarzy Prokuratura Krajowa potwierdza, że w śledztwie dotyczącym okoliczności śmierci Magdaleny Ż. nie ujawniono obrażeń mogących wskazywać, że Polka podała ofiarę gwałtu albo innych aktów przemocy. Wynika to z opinii biegłych z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu, którzy na zlecenie prokuratury badali materiał pobrany w czasie sekcji zwłok zmarłej" - czytamy w otrzymanym oświadczeniu.
Wcześniej pisaliśmy o informacjach "Faktu", z których wynika, że śledczy badają wątek depresji.
Według gazety eksperci znaleźli w ciele Magdy ślady silnych leków. - Chodzi o jeden z tzw. leków przeciwpsychotycznych, substancję stosowaną m.in. przy leczeniu psychoz, schizofrenii, ale czasem również w przypadku depresji – wyjaśniała "Faktowi" osoba znająca kulisy sprawy.
Tego wątku jednak nie zamieszcza w swoim komunikacie prokuratura.
Upadek z wysokości bezpośrednią przyczyną śmierci
"Według biegłych bezpośrednią przyczyną śmierci Magdaleny Ż., do której doszło 30 kwietnia 2017 roku w egipskiej Hurghadzie były obrażenia typowe dla upadku z wysokości" - czytamy w komunikacie.
Jak informuje prokuratura "pierwszą sekcję zwłok Magdaleny Ż. przeprowadzono na terenie Arabskiej Republiki Egiptu bezpośrednio po jej śmierci. Brali w niej udział polski patomorfolog i prokurator Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Drugiej sekcji dokonano w Polsce. Pobrano materiał biologiczny do badań histopatologicznych, genetycznych i toksykologicznych, który przekazano ekspertom z ZMS we Wrocławiu i Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie. Na tej podstawie biegli wydali opinię medyczno-sądową".
"W śledztwie przesłuchano także około 170 świadków, w tym: pasażerów samolotu podróżujących wraz z Magdaleną Ż. do Egiptu; turystów zamieszkujących z nią w tym samym hotelu; osoby, które widziały ją na lotnisku przed jej planowanym, przyspieszonym powrotem do Polski 29 kwietnia 2017 roku (do czego ostatecznie nie doszło); przedstawicieli biura podróży oraz inne osoby deklarujące wiedzę o tym zdarzeniu. Przesłuchano także osoby z najbliższego otoczenia Magdaleny Ż., w tym członków jej rodziny i partnera.
Dokonano również oględzin telefonu i laptopów należących do Magdaleny Ż. i innych świadków, w tym jej partnera. Zgromadzono ponadto dowody w postaci dokumentacji medycznej Magdaleny Ż. z leczenia, któremu poddawała się w Polsce" - czytamy dalej.
Zobacz: Sprawa Magdaleny Żuk. Wszystkie teorie
Pomoc prawna
Z uwagi na potrzebę zebrania wszelkich możliwych dowodów Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze zwróciła się również z wnioskami o pomoc prawną do odpowiednich instytucji Arabskiej Republiki Egiptu. Otrzymała od strony egipskiej wykaz przeprowadzonych czynności, w tym raport egipskich służb medycznych, ale oczekuje jeszcze na protokoły z tych czynności.
Okres trwania śledztwa jest determinowany potrzebą wykonania szeregu czynności procesowych i zgromadzenia kompleksowego materiału dowodowego, w tym także dokumentacji od strony egipskiej, co pozwoli na wszechstronne wyjaśnienie okoliczności i przyczyn śmierci Magdaleny Ż.
Poleciała na wakacje
Magdalena Żuk poleciała sama na wakacje do Egiptu pod koniec kwietnia. Niedługo potem poinformowano o jej śmierci. W kurorcie dziewczyna miała zacząć dziwnie się zachowywać. Została przewieziona do szpitala, gdzie nie chciała się poddać badaniom. Wróciła do hotelu, została wymeldowana przez rezydenta. Ten odwiózł ją na lotnisko, ale ze względu na stan zdrowia Magdaleny nie wpuszczono jej do samolotu. Wtedy nagrano opublikowaną w internecie rozmowę, na której widać, że dziewczyna nie chce odpowiadać na pytania swojego chłopaka Markusa.
Polka ponownie trafiła do szpitala, gdzie zmarła. Dziewczyna miała wyskoczyć z okna szpitalnego. Całą sprawę badali na miejscu reporterzy Wirtualnej Polski, którzy rozmawiali z obsługą szpitala i gośćmi hotelu, w którym działa się tragedia.
Zobacz także: Ostatnia rozmowa z chłopakiem i nowe ustalenia Krzysztofa Rutkowskiego