PolskaJak podkupywano ludzi Gowina. Kulisy rozłamu w Porozumieniu

Jak podkupywano ludzi Gowina. Kulisy rozłamu w Porozumieniu

Ujawniamy, jak starano się wyciągnąć polityków z partii Jarosława Gowina. Na stole leżały stanowiska rządowe i posady dla rodzin. Część rozmów toczyła się w warszawskim mieszkaniu związanego z Adamem Bielanem posła Jacka Żalka. Bielan twierdzi, że jest odwrotnie i że przekupstwa dopuszczają się ludzie Gowina.

Ujawniamy jak starano się wyciągnąć polityków z partii Jarosława Gowina
Ujawniamy jak starano się wyciągnąć polityków z partii Jarosława Gowina
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe, Twitter.com | Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii

Szef Porozumienia i jeden z liderów Zjednoczonej Prawicy Jarosław Gowin wszedł na kurs kolizyjny z Prawem i Sprawiedliwością ponad rok temu, sprzeciwiając się pomysłowi organizacji wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej. Już wtedy z ust wielu polityków prawicy padało stwierdzenie, że "Jarosław Kaczyński mu tego nie wybaczy”. W lutym tego roku doszło do nieudanego rokoszu Adama Bielana. Europoseł ze swoimi zwolennikami próbował przejąć kierowanie partią. Wyrzucony z Porozumienia zapowiedział założenie własnej partii.

- Wojna podjazdowa Prawa i Sprawiedliwości z nami zaczęła się już w kwietniu 2020 roku. Usłyszeliśmy, że będzie jakiś atak na Wojciecha Maksymowicza - mówi jeden z polityków Porozumienia. Maksymowicz w kwietniu tego roku, po tym jak okazało się, że Ministerstwo Zdrowia bada jego pracę na Warmińskim Uniwersytecie Medycznym, opuścił klub PiS, a później partię Jarosława Gowina. Resort podjął działania po doniesieniach o "nieetycznych eksperymentach”, które miały być przeprowadzane w WUM na płodach.

Oglądaj również:

Za odejście od Gowina, dowolny resort

Prawdziwa wojna zaczęła się po odejściu grupy Adama Bielana. Wobec polityków Gowina zastosowano cały wachlarz politycznych zachęt i propozycji zmiany barw. Handlowano stanowiskami w administracji państwowej jak kiełbasą. Takie propozycje miały paść wobec posłanek Moniki Pawłowskiej i Magdaleny Sroki. Obie miały usłyszeć, że mogą sobie wybrać stanowisko w dowolnym resorcie, jeżeli tylko opuszczą Gowina.

Pytana o to Pawłowska odpowiada: - To normalne, że politycy ze sobą rozmawiają, ale to nienormalne, że są grupy, które podejmują histeryczne i szkodliwe dla stabilności Zjednoczonej Prawicy oraz funkcjonowania kraju próby przeciągania ludzi na swoją stronę za wszelką cenę. Każdy głos w parlamencie jest ważny, ale uwiarygodnianie grupy "bielanowców", która dokonała nieudanego rozłamu w Porozumieniu, w mojej ocenie od początku było skazane na niepowodzenie.

Co ciekawe, kiedy posłanka Pawłowska przechodziła do Porozumienia z Lewicy, jeden z rozłamowców Bielana, poseł Kamil Bortniczuk, napisał na Twitterze: "Jakie to szczęście, że zostałem wyrzucony z tego Porozumienia. W naszym Porozumieniu nie było, nie ma i nie będzie miejsca dla aborcjonistów".

Posłanka Magdalena Sroka nie chce komentować propozycji, jakie otrzymała za ewentualne odejście z Porozumienia.

Według rozmówców WP, kolejny parlamentarzysta Mieczysław Baszko miał dostać propozycję awansu syna, który pracuje w policji w Komendzie Wojewódzkiej w Białymstoku. Cena była ta sama – odejście z Porozumienia.

Mieszkanie na Mokotowskiej

Propozycje zmiany barw politycznych miały padać na wielu nieformalnych spotkaniach. Politycy Porozumienia wskazują, że aktywną rolę odgrywał w takich działaniach usunięty z partii na początku tego roku Jacek Żalek. Do wielu nieformalnych rozmów tego typu miało dochodzić w warszawskim mieszkaniu Żalka.

- Żalek zapraszał na Mokotowską polityków Porozumienia. To nie jest jakaś wielka tajemnica – mówi były wiceprezes Porozumienia Robert Anacki. Rozmówcy WP twierdzą, że często na tych spotkaniach padało charakterystyczne pytanie "o rodzaj żołdu", jaki interesuje daną osobę.

Poseł Żalek zapytany o spotkania w jego mieszkaniu odpowiada: - Tak jak rozmawiałem z Jarosławem Gowinem o przyszłości Polski, decydując o powołaniu Porozumienia na ulicy Mokotowskiej, tak nadal jest to miejsce spotkań i troski o sprawy naszej ojczyzny. Jestem otwarty na rozmowę z każdym, tym bardziej z posłami, z którymi w ramach koalicji rządowej bierzemy odpowiedzialność za państwo.

Wicerzecznik Porozumienia i szef gabinetu politycznego wicepremiera Jarosława Gowina Jarosław Strzeżek komentuje: - To sytuacja, która pokazuje, ile niektórzy są w stanie zrobić tylko po to, żeby jedna osoba dostała "biorące" miejsce do parlamentu europejskiego. Szczególnie ta grupa, której wspólnym mianownikiem nie jest żadna idea, a zdrada, bardzo się stara różnymi sposobami pozyskać ludzi Porozumienia.

Ochotnicze Hufce Pracy polem bitwy

Wojna między gowinowcami a zwolennikami Bielana miała przenieść się na podległe Gowinowi Ochotnicze Hufce Pracy. To instytucja, która nadal zarządza setkami milionów. - Zwolennicy Bielana chwalili się, że nowe kierownictwo OHP już jest z nimi. Rzeczywiście, zamiast realizować zaplanowaną reformę OHP, zajmowali się handlem politycznym - dziś już nie ma tych ludzi w kierownictwie OHP – twierdzi Robert Anacki. W ostatnim tygodniu doszło w OHP do dymisji wicekomendanta Carla Paolicellego. Według informacji nieoficjalnych Paolicelli miał prowadzić rozmowy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.

Do przesilenia między Porozumieniem a Prawem i Sprawiedliwością może dojść już 15 czerwca. Tego dnia zaplanowano dodatkowe posiedzenie Sejmu w sprawie wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich. Partia Jarosława Kaczyńskiego popiera swoją kandydatkę Lidię Staroń. Posłowie Porozumienia, w tym lider partii Jarosław Gowin podpisali się pod wnioskiem zgłaszającym wspólnego kandydata opozycji, profesora Marcina Wiącka.

- Podobno jest już w KPRM przygotowane rozporządzenie, które ma odebrać wicepremierowi Gowinowi niektóre z podlegających mu działów, mowa jest o budownictwie i pracy – mówi były wiceprezes Porozumienia Robert Anacki. Jako pierwsze o takim planie poinformowało OKO.press.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości pytani o zarzuty koalicjantów ze Zjednoczonej Prawicy stanowczo zaprzeczają. Zastępca rzecznika partii Radosław Fogiel mówi: - Jakiekolwiek opowieści o naciskach, rzekomym poszukiwaniu haków itp. to oczywiście absurd.

Wszystkiemu zaprzecza także Adam Bielan. - Zarzuty formułowane wobec naszego środowiska to typowe zjawisko, kiedy złodziej krzyczy: Łapać złodzieja! To Jarosław Gowin i jego otoczenie może posługiwać się przekupstwem, składając propozycje obejmowania stanowisk w spółkach społecznej inicjatywy mieszkaniowej, które podlegają ministerstwu kierowanemu przez Jarosława Gowina. Zjawisko obsadzania swoimi ludźmi zarządów Specjalnych Stref Ekonomicznych opisywała kilka miesięcy temu redakcja właśnie wp.pl. Politykę hakową prowadził natomiast choćby Michał Wypij wobec senator Lidii Staroń, powielając wyssane z palca oskarżenia, którymi wielokrotnie zajmowały się sądy, za każdym razem przyznając rację senator Staroń. Rozdawnictwo dotacji - jeżeli gdziekolwiek prowadzono, to w nadzorowanym przez Gowina NCBiR, gdzie dotację dostała spółka związana z wiceprezesem jego partii Robertem Anackim – mówi były polityk Porozumienia Adam Bielan.

Czytaj również:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (297)