W Rosji wściekłość po wizycie Bidena. Padły słowa o Polsce
Wizyta Joe Bidena w Kijowie odbiła się w Rosji szerokim echem. Wiceprzewodniczący rosyjskiej Rady Federacji Konstantin Kosaczow stwierdził, że w Ukrainie prezydent USA postanowił rozpocząć swoją kolejną kampanię wyborczą. - Europa jest sparaliżowana i całkowicie pozbawiona inicjatywy. Biden w roli bohatera jedzie teraz do Polski, żeby pokazać, gdzie jest to centrum UE, którego Waszyngton bardziej pożąda - dodał.
21.02.2023 | aktual.: 21.02.2023 08:49
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Kosaczow oświadczył kłamliwie, że władze Ukrainy "nie mają innego wyboru, jak tylko wysyłać ludzi na bezsensowną rzeź w ramach kampanii reelekcyjnej prezydenta USA". - Ukraińcy pomogli nam pojąć sens demokracji - ironizował.
Według niego, Biden - którego nazwał - "głównym sponsorem Zełenskiego", potrzebuje pilnie sukcesu ukraińskiej armii, aby wytłumaczyć Amerykanom sens ogromnych wydatków przeznaczanych na pomoc Kijowowi.
Rosyjski polityk zasugerował też, że wycie syren, jakie towarzyszyło pobytowi Bidena w ukraińskiej stolicy, nie było związane z realnym zagrożeniem. - Wizyta zakończyła się bez incydentów i niespodzianek, pomimo dekoracyjnego alarmu przeciwlotniczego w centrum Kijowa - oświadczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Biden w Kijowie. Padły ważne słowa
Biden w Moskwie. Moskwa komentuje
Już w poniedziałek wizytę Bidena w Kijowie skomentowała rzeczniczka rosyjskiego MSZ. "Który z nich jest prawosławny?" - napisała Maria Zacharowa na swoim oficjalnym kanale w aplikacji Telegram. Załączyła zdjęcie prezydentów USA i Ukrainy z Soboru Michajłowskiego - najważniejszej świątyni Ukraińskiej Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej.
Wizytę amerykańskiego przywódcy w Kijowie skomentował także Dmitrij Miedwiediew. "Biden, otrzymawszy wcześniej gwarancje bezpieczeństwa, pojechał w końcu do Kijowa. Obiecał wiele broni i przyrzekł wierność neonazistowskiemu reżimowi aż po grób. I oczywiście były wzajemne przyrzeczenia o zwycięstwie, które przyjdzie wraz z nową bronią" - grzmiał na Telegramie były prezydent Rosji.
"I tu należy zauważyć, że broń i pieniądze rzeczywiście są regularnie dostarczane do Kijowa przez Zachód. W ogromnych ilościach, pozwalając kompleksowi wojskowo-przemysłowemu krajów NATO zarabiać i kraść broń, by sprzedawać ją terrorystom na całym świecie" - dodał kłamliwie.
Źródło: TASS