Jacek Kurski wreszcie oficjalnie wyjaśnił zamazanie serduszka WOŚP na kurtce posła PO
Ta sprawa wzbudziła ogromne emocje. W styczniu "Wiadomości" TVP wyemitowały wypowiedź posła PO Arkadiusza Myrchy. Polityk miał na kurtce serduszko WOŚP, ale widzowie go nie zobaczyli - zostało zmazane. Jacek Kurski wreszcie zajął w tej sprawie oficjalne stanowisko. Wyjaśnia, że pracownicy TVP zamazali symbol, gdyby uznali go za kryptoreklamę.
"Wiadomości" zamazały serduszko na kurtce posła PO Arkadiusza Myrchy. Na redakcję posypały się gromy, sprawę postrzegano jako kolejny etap walki środowiska PiS z WOŚP. Część polityków partii rządzącej przekonywała, że serduszko musiało posłowi odpaść. Inni mówili, że słusznie zrobiono, bo media publiczne nie powinny promować prywatnych inicjatyw. Początkowo Jacek Kurski kpił z incydentu. "Tajemnicze zniknięcie z kurtki pana Posła musiało być robotą Belzebuba" - pisał na Twitterze.
Teraz jednak prezes TVP nieco złagodził stanowisko. W piśmie do Teresy Bochwic z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji winę zrzuca na "czynnik" ludzki. "Materiał z wymazaną plakietką powstał jako jedna z przygotowanych wersji montażowych, opracowana na wypadek uznania że materiał wyjściowy zawiera elementy promocji działań lub instytucji, mogącej nosić cechy kryptoreklamy" - czytamy w piśmie udostępnionym na Twitterze posła Myrchy.
"Do emisji przedmiotowego materiału doszło w wyniku pomyłki realizatora, który wybrał niewłaściwą wersję" - tłumaczy Jacek Kurski. I dodaje, że to był "błąd ludzki, niemający charakteru złej woli". Były wiceminister w rządzie Beaty Szydło zapewnił, że osoby odpowiedzialne zostały upomniane ustnie.