Trochę obserwowaliśmy, w jaki sposób pan wczoraj wieczorem także wspominał prezydenta Gdańska. Jak pan osobiście
wraca do tych wydarzeń sprzed dwóch lat? Jakie głównie emocje panu towarzyszą?
Wie pan, dzisiaj rano jeszcze wymieniałem się takimi
sms-ami z prezydent Gdańska Olą Dulkiewicz i muszę powiedzieć, że
jeszcze nie dowierzamy temu, co się stało, prawda. Dla nas, my tak jak wczoraj mówił oczywiście
brat Piotr,
brat Pawła Adamowicza czy Magda Adamowicz, żona - oczywiście
dla nas to nie jest tak wielki ból jak ich, czy córek, czy rodziców, którzy żyją, wspaniałych
ludzi. Natomiast my dalej nie dowierzamy temu,
co się stało.
A czy potrafi pan, panie prezydencie, uwierzyć w to, że po dwóch latach tego oczywistego mordu, oczywistego
przestępstwa na oczach kamer, tysięcy ludzi brak
procesu, który wciąż nie ruszył po 24 miesiącach?
Ale wie pan, to
typowy mord polityczny, to powiedzmy sobie szczerze i to mówią naukowcy, którzy zajmują się i psychologią,
polityką, politolodzy i prawnicy. Ja uważam, że nie ma w Polsce niezależnej prokuratury.
Jest to prokuratura rządzona przez czynnego polityka i to polityka bardzo wyrazistego,
w negatywnym tego słowa dla mnie znaczeniu. Angażującego się w bezpośrednie spory polityczne.
Zasadnicze pytanie, które zostało zadane też wczoraj, czy
to była samodzielna decyzja o przedłużeniu śledztwa pani prokurator, która prowadzi tą sprawę,
czy to była decyzja pana prokuratora Ziobry, czy prokuratury
regionalnej? Chciałbym przypomnieć, że Paweł Adamowicz jak każdy z nas popełniał błędy
i miał problemy z oświadczeniami majątkowym. I prokuratura wtedy warunkowo umorzyła mu śledztwo,
nakładając na niego karę finansową, dość dużą, bo to było chyba ponad 30 tysięcy złotych. I wtedy na bezpośrednie żądanie
Prokuratury Generalnej to śledztwo zostało wycofane,
to umorzenie jak gdyby, czyli prokuratura sama sobie zaprzeczyła i skierowane do sądu. Co więcej
prokurator, który nie chciał tego zrobić czy pani prokurator, została odsunięta od sprawy czy tam nawet zdegradowana. Czyli tutaj
było widać, że jeszcze za życia Pawła Adamowicza był on tak niewygodnym politykiem dla pana
ministra Ziobry i dla całego tego obozu tak zwanej Zjednoczonej Prawicy, że był on ścigany przez organy
państwa. I teraz mamy podobną sytuację. Według mnie nie
chce dopuścić pan Ziobro i rząd Prawa i Sprawiedliwości, a pan Ziobro jako przyjaciel Jacka Kurskiego bezpośrednio,
do procesu, który pokazałby motywy tej zbrodni.
Bo mamy zbrodniarza, mamy narzędzie zbrodni, mamy tysiące świadków tej zbrodni. Natomiast
nie znamy do dzisiaj do końca motywu.
Nie usłyszeliśmy tych motywów ze sceny Wielkiej Orkiestry
Świątecznej Pomocy, kiedy Stefan W. krzyczał "Platforma mnie torturowała, przez Platformę byłem w więzieniu" i
dlatego zginął Paweł Adamowicz?
No tak, tylko jest pytanie o tych, którzy te motywy zasiali w głowie tego
człowieka. To jest pytanie o pomocniczość tej zbrodni w pewnym sensie, pomocniczość poprzez zrobienie pewnej atmosfery
nienawiści.
Ja wiem, to ja panu podpowiem, bo widziałem materiał w Wiadomościach telewizji rządowej 2 dni temu i
tam była odpowiedź na te wątpliwości i na to pytanie. To media prywatne zrobiły i dzisiejszą opozycja.
No to dobrze, jeżeli tak jest, to ja bym chciał usłyszeć to w sądzie, że ja jestem temu winien,
ale niech mnie to tak osądzi sąd niezależny. To czego się pan minister Ziobro boi? Dajmy
to do sądu, niech sąd powie, że to Karnowski, Dulkiewicz, TVN, Onet, Wirtualna Polska - wszyscy
inni byli winni i usłyszmy to, prawda. Dowiedzmy
się o tym. Niestety ta zbrodnia polityczna, ten mord nie nauczył nas też niczego,
nie wyciągnęliśmy wniosków
z krzyku rozpaczy ojca Ludwika Wiśniewskiego ma mszy pogrzebowej
za Pawła Adamowicza - "nie będziemy dłużej obojętni na panoszącą się truciznę nienawiści". Wyszliśmy
z kościoła, pamiętam, że wtedy nie do końca chcieli, żeby przyjeżdżali dygnitarze
obecnej władzy, premierzy, prezydenci, ale przyjęli jako dobrą monetę, mówię o rodzinie, bo to moja chęć
czy niechęć to nie ma żadnego znaczenia. Ale przyjęli wszyscy to za dobrą monetę, te przekazywanie
znaku pokoju i
co? I nawet po śmierci Pawła Adamowicza - a każdy z nas popełnia błędy, każdy,
tak - nie
daje się temu człowiekowi spokoju.