PolskaJacek Jaworek przepadł jak kamień w wodę. Przechytrzył policję?

Jacek Jaworek przepadł jak kamień w wodę. Przechytrzył policję?

Jacek Jaworek miał plan czy działał pod wpływem impulsu? Policja nadal szuka mężczyzny podejrzanego o zamordowanie trzyosobowej rodziny. Może być wszędzie, nawet za granicą.

Jacek Jaworek pozostaje nieuchwytny. Policja zmienia strategię
Jacek Jaworek pozostaje nieuchwytny. Policja zmienia strategię
Źródło zdjęć: © East News, Śląska Policja

23.07.2021 14:41

Poszukiwania Jacka Jaworka wciąż trwają. Mężczyzna jest podejrzewany o brutalne morderstwo trojga osób - swojego brata oraz jego żony i syna. Do zbrodni doszło w nocy z 10 na 11 lipca w domu we wsi Borowce (gm. Dąbrowa Zielona, pow. częstochowski), gdzie u swojej rodziny od pewnego czasu przebywał poszukiwany.

Śledczy ustalili, że bracia byli skonfliktowani. Chodziło o podział ojcowizny. To mogło być impulsem, który spowodował, że Jacek Jaworek sięgnął po broń.

Gdzie jest poszukiwany Jacek Jaworek?

Mijają już prawie dwa tygodnie poszukiwań podejrzanego, w które zaangażowano setki policjantów ze specjalistycznym sprzętem. Wsparcia udzielili także funkcjonariusze z Niemiec, którzy na miejsce przyjechali z wyszkolonymi psami tropiącymi. Nie przyniosło to jednak oczekiwanych efektów - Jacek Jaworek zniknął bez śladu.

Hipotez co do tego, co mogło stać się z poszukiwanym, jest wiele. Mężczyzna świetnie znał okoliczne lasy, więc mógł się w nich zaszyć lub sprawnie uciec w inne miejsce, a nawet za granicę.

- Bierzemy pod uwagę wszystkie możliwości - przyznaje insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji w Warszawie. - Hipotezy są różne. Włącznie z tym, że poszukiwany może nie żyć. Dopóki nie znajdziemy poszukiwanego lub jego zwłok, czynności będą trwały - podkreśla w programie "Newsroom WP".

Policja zmienia taktykę poszukiwań

Mundurowi nie ukrywają, że poszukiwania Jacka Jaworka mogą trwać tygodniami, miesiącami, a może nawet latami.

- Nie ma czegoś takiego, że odstępujemy i po dwóch lub trzech tygodniach zamykamy sprawę do szafy. Nie. (...) Na bieżąco prowadzimy czynności operacyjno-rozpoznawcze. Badamy wszystkie napływające sygnały - zapewnia insp. Mariusz Ciarka.

Zmienił się jednak charakter poszukiwań. Funkcjonariusze coraz mniej skupiają się na pracy w terenie, a coraz bardziej na czynnościach operacyjnych, które prowadzą kryminalni.

Komendy w całej Polsce odebrały wiele sygnałów dotyczących tego, gdzie może przebywać Jacek Jaworek. Żadne się nie potwierdziły. Jak przyznaje insp. Mariusz Ciarka, w zgłoszeniach nie było złej intencji i prosi, aby nadal informować policję o podejrzeniach.

W poszukiwania podejrzanego są zaangażowane służby z Polski oraz innych krajów, gdzie mężczyzna mógł zbiec. Wiele wskazuje na to, że dobrze zaplanował zbrodnię i plan ucieczki. Może teraz przebywać w Niemczech, gdzie wcześniej mieszkał.

Zaplanował zbrodnię?

Śledczy wstępnie ustalili, że napastnik oddał kilkanaście strzałów, a na ciałach ofiar stwierdzono w sumie dziesięć ran postrzałowych.

Jak pisze Onet, mężczyzna strzelał z pistoletu, w którego magazynku najczęściej mieści się od 7 do 8 naboi, a więc musiał zmieniać magazynek, a to może świadczyć, że zbrodnia była planowana.

- Na tym etapie to są spekulacje. Możemy sobie wyobrazić kilka sytuacji. Możemy mówić o rykoszetach, przestrzelinach; śladów po kulach może być więcej, a strzałów mniej. Rany mogą być przelotowe i ten sam pocisk może spowodować więcej niż jedną ranę - mówi prok. Krzysztof Budzik z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie w rozmowie z Onetem.

Z drugiej strony dodaje, że rzeczywiście magazynków mogło być kilka, podobnie jak kilka mogło być egzemplarzy broni. Aby to ustalić, konieczne są wyniki kolejnych ekspertyz.

Zobacz także
Komentarze (259)