Izraelski odwet za palestyński zamach

Jak podała wojskowa rozgłośnia radiowa w Jerozolimie, celem ataku były posterunki palestyńskiej policji w strefie wokół osiedla żydowskiego Elei Sinai, gdzie Palestyńczycy we wtorek zabili troje żydowskich osadników.

Decyzję o akcji odwetowej podjęła izraelska rada bezpieczeństwa narodowego na posiedzeniu, zwołanym przez premiera Ariela Szarona we wtorek przed północą.

Wcześniej izraelscy snajperzy zastrzelili trzech palestyńskich zamachowców, którzy we wtorek wieczorem wdarli się do żydowskiego osiedla Elei Sinai, położonego w północnej części Strefy Gazy i zabili troje osadników żydowskich, oraz ranili kilkanaście osób.

Strzelanina w osiedlu trwała blisko dwie godziny. Terroryści palestyńscy strzelali z broni maszynowej i obrzucili domy granatami. Wśród ofiar znalazły się także dzieci.

Wojsko izraelskie i służby bezpieczeństwa otoczyły osiedle, w którym mieszka około 90 rodzin żydowskich i przeczesali cały teren, także przy wykorzystaniu śmigłowców. Wokół osiedla ustanowiono strefę zamkniętą, a wszystkie jednostki izraelskie w rejonie Strefy Gazy postawiono w stan wysokiej gotowości.

Ataki mogą zniweczyć kruche zawieszenie broni, uzgodnione w połowie września i potwierdzone w ubiegłą środę przez przywódcę palestyńskiego Jasera Arafata i izraelskiego ministra spraw zagranicznych Szimona Peresa.

Jaser Arafat, który po powrocie z Tunezji przebywa w Ramallah na Zachodnim Brzegu, potępił akcję zamachowców i podtrzymał gotowość kontynuowania negocjacji z Izraelem.

Komentatorzy izraelscy uważają, że sprawcami zamachu jest jedna z fundamentalistycznych organizacji: Hamas lub Islamski Dżihad. Według ostatnich doniesień Hamas przyznał się już do tego zamachu. Żadna z tych dwóch organizacji nie podlega władzy Arafata i sprzeciwia się wstrzymaniu działań zbrojnych przeciw Izraelowi. (mag, ck)